Rząd przyjął założenia do budżetu na przyszły rok. Wzrost ma wynieść 3,9 proc.
- Najważniejszym tematem posiedzenia było przyjęcie założeń budżetowych i tych wszystkich wskaźników, które będą w przyszłorocznym budżecie decydowały o tym, jaka będzie waloryzacja rent i emerytur, jakie będzie najniższe wynagrodzenie, jakie będą wskaźniki budżetowe - poinformowała premier Beata Szydło.
2016-06-14, 21:45
Posłuchaj
Premier Beata Szydło o płacy minimalnej/IAR
Dodaj do playlisty
Według założeń, wzrost gospodarczy w przyszłym roku ma wynieść 3,9 proc., a inflacja - 1,3 proc.; na koniec 2017 bezrobocie rejestrowane ma osiągnąć poziom 8,1 proc.
Minimalne wynagrodzenie
- Kierując się odpowiedzialnością za budżet państwa, sytuację finansów i za los polskich obywateli, myśląc o godności polskich obywateli, rząd zdecydował, że w przyszłym roku minimalne wynagrodzenie będzie wynosiło 2 tys. zł – powiedziała szefowa rządu Beata Szydło. To wyższa kwota, niż proponowało MRPiPS.
TVP Info
Resort rodziny i pracy proponował rządowi kwotę 1920 zł. Rada Ministrów uznała, że to kwota niewystarczająca. Obecnie minimalne wynagrodzenia wynosi 1850 zł.
REKLAMA
Decyzja ws. minimalnego wynagrodzenia, jak podkreśliła premier, jest decyzją całego rządu. Decyzją, która - jak powiedziała - jest wyrazem poczucia odpowiedzialności za polskich obywateli i społeczną sprawiedliwość.
- W Polsce jest sytuacja, w której rozwarstwienie następuje bardzo szybko, są grupy bardzo dobrze zarabiające, rośnie średnie wynagrodzenie, (...) ale jest ogromna ilość tych pracowników, którzy mają bardzo niskie wynagrodzenia, którzy za otrzymywane wynagrodzenia nie są w stanie utrzymać rodziny - powiedziała premier. Jak dodała, jej rząd od początku wskazywał, że priorytetem jest godne życie Polaków.
Konsultacje społeczne
Teraz propozycje rządu zostaną przedstawione Radzie Dialogu Społecznego do uzgodnień na jej forum ze związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców.
Jeżeli strona społeczna je przyjmie, minimalna stawka godzinowa wynosiłaby 13 złotych - powiedziała minister rodziny Elżbieta Rafalska. Do tej pory propozycją rządu było 12 złotych.
REKLAMA
Rafalska mówiła na konferencji po posiedzeniu rządu, że wyższa propozycja dot. minimalnego wynagrodzenia w 2017 r. to "bardzo dobra wiadomość dla ponad 1,3 mln Polaków, którzy do tej pory mieli minimalne wynagrodzenie".
- To również, jeżeli zostanie przyjęta taka regulacja związana z minimalną stawką godzinową, będzie miało swój wyraz w wysokości minimalnej stawki godzinowej. Jeżeli ten wariant, który został uzgodniony ze stroną społeczną zostanie przyjęty, wtedy ta stawka godzinowa minimalna była 13-złotowa - poinformowała Rafalska.
Teraz w projekcie wprowadzającym minimalną stawkę godzinową zaproponowano 12 zł.
Rząd podjął także decyzje dotyczące wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w przyszłym roku. Jakie będą to konkretne kwoty, będzie wiadomo dopiero w lutym 2017 r., gdy GUS ogłosi wskaźniki dotyczące inflacji i wzrostu płac w 2016 r. Waloryzacja prowadzona jest w marcu.
Podatek od sprzedaży detalicznej
REKLAMA
Na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów zapadły decyzje o projekcie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej.
- Mogę powiedzieć, że udało się przygotować rozwiązanie - po dyskusjach - które w opinii przedsiębiorców, pracodawców, strony społecznej, i które w mojej ocenie - wypełnia wszystkie oczekiwania zainteresowanych stron. Jest dobrym rozwiązaniem. Przede wszystkim prowadzi on (... ) do zagwarantowania równych praw i równych szans dla polskich małych firm handlowych z tymi dużymi potentatami handlowymi - powiedziała premier Szydło.
- Chcę powiedzieć, że ta ustawa jest przykładem, iż potrafimy, że rząd potrafi rozmawiać i prowadzić dialog (...) bo właśnie, kiedy były przygotowane założenia do projektu, które nie do końca spełniały oczekiwania przede wszystkim przedsiębiorców, pracodawców, wówczas potrafiliśmy w tym dialogu wypracować kompromis, który dzisiaj stał się projektem ustawy przyjętym przez rząd - dodała premier.
Projekt autorstwa MF zakłada wprowadzenie dwóch stawek tego podatku - 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. - od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie.
REKLAMA
Projekt zakłada, że przedmiotem opodatkowania będzie przychód ze sprzedaży detalicznej, czyli sprzedaży dokonywanej na rzecz konsumentów (osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej oraz rolników ryczałtowych).
Podatek nie obejmie sprzedaży w Internecie.
Przychód ze sprzedaży detalicznej nie będzie obejmował należnego podatku VAT. W podstawie opodatkowania nie będzie uwzględniana sprzedaż na rzecz przedsiębiorców. Projekt nie przewiduje opodatkowania sprzedaży dokonywanej przez internet.
Podatnikami nowego podatku mają być sprzedawcy detaliczni dokonujący zbycia towarów (rzeczy ruchomych lub ich części). Projekt nie zawiera szczególnych rozwiązań dotyczących sprzedawców działających w ramach sieci handlowych.
REKLAMA
"To wielka niewiadoma"
Początkowo podatek ten miał dotyczyć tylko hipermarketów - zauważył szef klubu PO Sławomir Neumann. Dodał, że później okazało się, iż podatek będzie dotyczył handlu generalnie. - Zobaczymy, co wyjdzie z Sejmu - mówi polityk. Jego zdaniem, skutki tego podatku odczują konsumenci, bo on będzie wliczony w ceny produktów.
Co do założeń budżetowych, to według polityka PO, mamy do czynienia z wielką niewiadomą, szczególnie w kontekście referendum w Wielkiej Brytanii, które ma się odbyć 23. czerwca. Neumann sądzi, że jeżeli nastąpi wyjście tego kraju z Unii Europejskiej, to może dojść do kolejnej fali kryzysu. - To spowoduje zupełnie inne przemyślenia do co makroekonomii, co do kursów walut na świecie, inflacji, wszystkiego, co możemy wiązać z budżetem - powiedział polityk.
PAP/IAR/iz
REKLAMA