Obchody Czerwca'56 ze smoleńskim odniesieniem, na polecenie szefa MON

Antoni Macierewicz zapowiedział, że lista ofiar katastrofy w Smoleńsku będzie odczytana na Apelu Pamięci w 60. rocznicę wydarzeń Poznańskiego Czerwca. O niełączenie tych dwóch wydarzeń apelował do szefa resortu obrony prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak.

2016-06-15, 15:04

Obchody Czerwca'56 ze smoleńskim odniesieniem, na polecenie szefa MON
Antoni Macierewicz. Foto: mon.gov.pl

Posłuchaj

Antoni Macierewicz o obchodach rocznicy wydarzeń Poznańskiego Czerwca/IAR
+
Dodaj do playlisty

Pytany o tę sprawę przez dziennikarzy w Brukseli minister tłumaczył, że decyzja zapadła już w listopadzie ubiegłego roku. Szef resortu obrony zaznaczył, że nazwiska zmarłych tragicznie w katastrofie pod Smoleńskiem przywołuje się podczas wszystkich uroczystości, w których bierze udział kompania honorowa i jest odczytywany apel pamięci.


Powiązany Artykuł

katastrofa smoleńska miesięcznica 1200 F.jpg
Kolejna miesięcznica katastrofy smoleńskiej. Apel prezesa PiS

Zdaniem ministra Macierewicza, głosy o rozłączaniu tych wydarzeń to przejaw "selekcjonowania pamięci o tych, którzy zginęli za ojczyznę".

Uroczystości 60. rocznicy wydarzeń w Poznaniu odbędą się 28 czerwca, z udziałem prezydentów Polski i Węgier. Obchodom ma towarzyszyć wojskowa asysta honorowa.

Według informacji "Gazety Wyborczej", Ministerstwo Obrony Narodowej zażądało włączenia do uroczystego apelu odczytania listy ofiar katastrofy w Smoleńsku.

REKLAMA

W odpowiedzi na to, Jacek Jaśkowiak zaapelował, by nie łączyć uroczystości ku pamięci Poznańskiego Czerwca z katastrofą polskiego samolotu. Jak tłumaczył, ze względu na pamięć tych wydarzeń, nie może on się na to zgodzić jako prezydent miasta, ponieważ to on jest za te uroczystości odpowiedzialny.

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka, wielu wysokich urzędników państwowych i dowódców wojskowych.

Poznański czerwiec - największa masakra w PRL

28 czerwca 1956 roku robotnicy w poznańskich Zakładach im. Stalina (później im. Hipolita Cegielskiego) rozpoczęli strajk generalny, który przerodził się w wielotysięczną manifestację, a następnie w walki uliczne.

REKLAMA


Powiązany Artykuł

czerwiec-poznań-1956.jpg
Poznański Czerwiec'56

O godzinie 6.30 zakładowe syreny dały znak do rozpoczęcia protestu. Robotnicy opuścili zakład i w zwartym pochodzie ruszyli pod siedziby Miejskiej Rady Narodowej i Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Do protestujących przyłączali się pracownicy innych zakładów. Demonstranci śpiewali po drodze hymn narodowy, "Rotę" i pieśni religijne, między innymi "Boże, coś Polskę" z frazą "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". Pojawiły się biało-czerwone sztandary i transparenty z hasłami ekonomicznymi np. "Żądamy podwyżki płac", "Chcemy chleba", "Jesteśmy głodni", "My chcemy wolności" czy "Precz z czerwoną burżuazją".

Zgromadzony o godzinie 9. na placu Józefa Stalina (obecnie Adama Mickiewicza) tłum liczył blisko 100 tysięcy osób. Delegacja manifestantów spotkała się z przewodniczącym Prezydium Miejskiej Rady Narodowej Franciszkiem Frąckowiakiem i zażądała przyjazdu premiera Józefa Cyrankiewicza lub I sekretarza KC PZPR Edwarda Ochaba. Następnie delegacja spotkała się z sekretarzem propagandy KW PZPR Wincentym Kraśką, gdzie ponowiła wcześniejsze żądania. Kraśko próbował przemówić do tłumu, ale ludzie nie chcieli słuchać partyjnej nowomowy.

Wkrótce zaczęto plądrować budynki władz, manifestanci wkroczyli do gmachu MRN i KW PZPR. Pozrywano czerwone sztandary i wywieszono hasła protestacyjne. W tłumie rozeszła się nieprawdziwa plotka o aresztowaniu robotniczej delegacji. Część protestujących ruszyła pod więzienie przy ulicy Młyńskiej, żeby uwolnić rzekomo aresztowanych robotników. Po wtargnięciu do więzienia zdobyto około 80 jednostek broni i amunicji.

W tym czasie inna grupa robotników ruszyła na ulicę Jan Kochanowskiego, gdzie mieścił się gmach Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Manifestanci zostali oblani wodą z hydrantów.W stronę milicji poleciały kamienie. Około godziny  10.40 z okien Urzędu Bezpieczeństwa padły pierwsze strzały. Rozpoczęła się wymiana ognia, a wkrótce walki objęły całe miasto. Robotnicy używali butelek z benzyną oraz broni zdobytej w więzieniu i na posterunkach MO (w sumie mieli około 200 sztuk broni). Do tłumienia demonstracji postanowiono użyć wojska. Władze wprowadziły blokadę telekomunikacyjną miasta i godzinę policyjną między 21. a 4 rano.

REKLAMA

Poznański Czerwiec, audycja Radia Merkury:

Piotrek Świątkowski/You Tube

29 czerwca wieczorem premier Józef Cyrankiewicz wygłosił przemówienie radiowe, w którym padła między innymi słynna groźba, że "każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie".

Pojedyncze walki w mieście trwały jeszcze 30 czerwca rano.

Brakuje dokładnych danych co do ofiar. W dawniejszej literaturze przedmiotu podawano liczbę 73 lub 74. Najnowsze badania mówią o 57 ofiarach, a pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej podaje liczbę 58. Najmłodszą ofiarą buntu był Romek Strzałkowski, który miał zaledwie 13 lat.

REKLAMA

IAR/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej