Rzecznik MON: "GW" zapomniała zamieścić przeprosiny wobec Macierewicza
"Gazeta Wyborcza" "zapomniała zamieścić przeprosiny" wobec Antoniego Macierewicza - mówi rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Chodzi o przegrany w 2012 r. przez Agorę proces cywilny z ówczesnym posłem PiS - do dziś trwa sprawa o wykonanie nakazanego wyroku.
2016-06-20, 19:57
Pytany o tekst w "Gazecie Wyborczej" i kontakty Macierewicza z Robertem Luśnią, Misiewicz powiedział, że zaraz po Anakondzie-16, na trzy tygodnie przed szczytem NATO pojawia się taki artykuł w "Gazecie Wyborczej", która zapomniała zamieścić przeprosiny. Według Misiewicza chodzi o sprawę sprzed kilku lat o ochronę dóbr osobistych.
Chodzi o prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 2012 r. SA utrzymał wtedy niekorzystny dla pozwanej przez Macierewicza gazety wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 2011 r. Mocą tego wyroku wydawca "GW" został zobowiązany do przeprosin Macierewicza za "nieprawdziwe i szkalujące jego dobre imię" stwierdzenie z artykułu "GW" pt. "Drużyna Macierewicza" z 2008 r. Pisano tam, że za rządów PiS Macierewicz "wsadził" swego bratanka i znajomych do państwowych spółek.
Powiązany Artykuł
![macierewicz pap 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/ab523e2f-42d2-46a9-99cd-957964789ebe.jpg)
PO składa wniosek o wotum nieufności dla Antoniego Macierewicza
Za to słowo poseł PiS wytoczył wydawcy GW proces cywilny, żądając od Agory oraz naczelnego "GW" Adama Michnika wielokrotnych przeprosin w tej gazecie oraz w innych mediach. Pozwani wnosili o oddalenie pozwu, powołując się na to, że zwrot "wsadził" to swego rodzaju "skrót myślowy", a oni działali w interesie publicznym, pokazując jak każda ekipa rządząca wprowadza swych ludzi do państwowych spółek. Sądy, uznając powództwo, wskazywały na brak jakiegokolwiek dowodu, że osoby te zatrudniono dzięki Macierewiczowi: on sam temu zaprzeczył, one także. Nie potwierdzili tego też ministrowie skarbu, a autorka tekstu nie weryfikowała tego zwrotu.
Na podstawie wyroku SA, Macierewicz w 2015 r. zwrócił się do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa o nakazanie "Agorze" wykonania prawomocnego wyroku. Jak podała w poniedziałek rzeczniczka SO sędzia Katarzyna Kisiel, postanowieniem z 1 czerwca br. SR "wezwał dłużnika do wykonania w terminie 1 tygodnia od wezwania obowiązku wynikającego z tytułu wykonawczego w postaci prawomocnego wyroku SO z 2011 r. poprzez opublikowanie na własny koszt przeprosin". Postanowienie z 1 czerwca nie jest prawomocne - podkreśliła rzeczniczka SO sędzia Katarzyna Kisiel. Adwokat Agory radca prawny Piotr Rogowski powiedział PAP, że odwołał się od tego postanowienia do sądu wyższej instancji; decyzji jeszcze nie ma.
REKLAMA
Spór toczy się o formę wykonania wyroku SA - adwokat Macierewicza chce m.in. aby przeprosiny ukazały się w "GW" w ramkach. Agora jest temu przeciwna; spółka oponuje też, by przeprosiny ukazały się - oprócz wydania papierowego - także w portalu wyborcza.pl.
Sobotnia "GW" w artykule pt. "Tajny agent Macierewicza" napisała, że "przez lata Antoni Macierewicz - wbrew swojemu publicznemu wizerunkowi - blisko współpracował z Robertem Luśnią (TW +Nonparel+), uznanym przez sąd za płatnego informatora SB". Wg gazety "formalnie rzecz biorąc" minister obrony współpracuje z Luśnią nadal, ponieważ zasiada w radzie fundacji Głos, której prezesem jest Luśnia. Wg "GW" "bliskim kolegą Luśni jest Konrad Rękas z partii Zmiana.
Misiewicz odpowiadał, że o zarzutach co do współpracy Luśni z SB Macierewicz dowiedział się po podaniu tej informacji przez Rzecznika Interesu Publicznego. Jak dodał Misiewicz, Luśnia poprosił na początku lat 90. o zamieszczenie reklamy w tygodniku "Głos"; zostały one zamieszczone na normalnych komercyjnych zasadach, przy czym "jeszcze wiedzy o jego współpracy (z SB) nie było".
PAP/mfm
REKLAMA
REKLAMA