Ekspert z Kancelarii Prezydenta: jestem przekonany, że ustawa frankowa będzie

Przemysław Bryksa postawę banków w rozwiązywaniu problemu ocenia jako niekonstruktywną, wierzy jednak, że będą weryfikowały swe stanowisko i będą gotowe do kompromisu, a być może zaproponowania wyjścia z sytuacji.

2016-07-03, 12:13

Ekspert z Kancelarii Prezydenta: jestem przekonany, że ustawa frankowa będzie
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Dirk Olbertz/CC BY 2.0/Flickr

Jak podkreślił zastępca dyrektor Biura do Spraw Narodowej Rady Rozwoju w Kancelarii Prezydenta RP Przemysław Bryksa, "ustawa frankowa będzie". - Jestem co do tego głęboko przekonany. W czasie niezbyt odległym od dzisiaj jej projekt zostanie złożony przez pana prezydenta w Sejmie - oznajmił.

- Chciałbym, żeby to było jak najpilniej i nie chciałbym przekraczania kolejnych terminów. Nie sądzę, żeby kancelaria w tej chwili jeszcze próbowała rozmnażać konsultacje w tej sprawie. W tej chwili jesteśmy przed podjęciem decyzji co do ostatecznego kształtu tego projektu i przedstawienia go do podpisu prezydentowi - wyjaśnił.

- Dla mnie optymalnym rozwiązaniem byłoby, gdyby ustawa dotycząca frankowiczów mogła obowiązywać od 1 stycznia 2017 roku - oświadczył.

"Ingerencja jest konieczna"

- Te kredyty stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa sektora finansowego. My wychodzimy z założenia, że ta ingerencja jest konieczna dlatego, że kredyty odnoszone do walut obcych są, ukrywaną po części przez banki, tykającą bombą pod polskim systemem finansowym - wytłumaczył Bryksa.

- Mamy poważne opinie ekspertów, którzy zgadzają się z naszą tezą, że powinniśmy tę bombę rozbroić, bo w sytuacji utrzymujących się wysokich kursów franka szwajcarskiego (i innych walut) istnieje bardzo poważne zagrożenie masowej niewypłacalności kredytobiorców - oświadczył.

- To spowoduje automatycznie możliwość braku płynności, a być może nawet radykalne zagrożenie dla takiego czy innego banku, który działa w Polsce, a tym samym dla całego sektora w naszym kraju - wskazał.

- Chcąc tę bombę rozbroić, a jednocześnie chcąc udzielić pomocy kredytobiorcom, musimy spróbować zaproponować rozwiązanie, a im szybciej to zrobimy, tym lepiej - skomentował.

REKLAMA

Jak rozwiązać problem?

Zapytany, czy już wiadomo, który z wariantów rozwiązania problemu znajdzie się w projekcie ustawy, odpowiedział, że "pośród ekspertów i innych podmiotów, z którymi prowadzony był dialog, poza sektorem bankowym, jest zgoda co do tego, że spready są do zwrotu przez banki".

- Tutaj jest pełna zgoda, a po stronie banków pewnie nastąpiło antycypowanie tego efektu. Widziałbym więc tę opcję jako pewny element projektu - powiedział Bryksa.

- Dla pana prezydenta kluczowe jest to, by po restrukturyzacji sytuacja kredytobiorców walutowych nie była korzystniejsza od sytuacji kredytobiorców złotowych, którzy zaciągali zobowiązania w tym samym czasie - podkreślił.

- Mechanizm "kursu sprawiedliwego" realizuje to założenie - nie faworyzuje frankowiczów, a jedynie doprowadza do wyrównania ich sytuacji z kredytobiorcami złotówkowymi i nie powoduje żadnych kosztów po stronie państwa - oznajmił.

"Kurs sprawiedliwy" - jak wytłumaczył Bryksa - to sposób na podział kosztów przewalutowania między bank a kredytobiorcę, obliczany indywidualnie dla każdego kredytobiorcy. Co do zasady wychodzi wyższy niż kurs zaciągnięcia kredytu. Nie ma tu mechanicznego podziału kosztów przewalutowania, np. 30 po stronie kredytobiorców, 70 proc. po stronie banków.

- Frankowicze dzięki zastosowaniu tego mechanizmu pozbędą się ryzyka kursowego. Oczywiście pozostanie ryzyko stopy procentowej, ale tak samo jak może wzrosnąć stopa procentowa w Polsce, może i w Szwajcarii - przypomniał ekspert.

A co z pomysłem zwrotu mieszkania w zamian za uwolnienie od kredytu? - Ta koncepcja jest ciekawa w sytuacjach zupełnie skrajnych. Ten mechanizm, według naszych ocen, nie powinien być masowo wykorzystywany - ocenił Bryksa.

Czy kredytobiorcy będą z automatu, czy na wniosek obejmowani restrukturyzacją swoich zobowiązań? - Powinno się, co do zasady, spróbować przewalutować jak najwięcej kredytów - oświadczył ekspert.

REKLAMA

Dlatego - jak wskazał - rozważany jest mechanizm zastosowany przy reformie OFE: jeżeli chcesz pozostać przy kredycie frankowy to musisz złożyć w tej sprawie deklarację, w przeciwnym wypadku z mocy ustawy kredytobiorców obejmie restrukturyzacja.

A co na to banki?

- Z bankami toczyliśmy bardzo ożywione, regularne konsultacje od jesieni 2015 roku. Jesteśmy w stałym kontakcie ze Związkiem Banków Polskich i przedstawicielami poszczególnych banków - powiedział Bryksa.

- Propozycja rozwiązania problemu przedstawiona przez ZBP jest dla nas głęboko niesatysfakcjonująca. Jak rodzina ma przeżyć za mniej niż 30 proc. swoich miesięcznych dochodów? - podkreślił.

- Postawę banków oceniam więc jako zdecydowanie niekonstruktywną. Wierzę jednak, że będą weryfikowały swoje stanowisko, że będą gotowe do przyjęcia kompromisu, a być może zaproponowania wyjścia z sytuacji - zaznaczył.

Czy można określić skutki finansowe tych rozwiązań dla banków?

- Jedyne, co jest możliwie ściśle do wyliczenia, to koszt zwrotu spreadów. W tej kwestii jesteśmy bliscy uznania wyliczeń Komisji Nadzoru Finansowego, która koszt tej operacji oszacowała na 15 mld zł - spready plus odsetki - wskazał.

- Reszta jest nie do wyliczenia, choćby dlatego, że nikt nie jest w stanie wyliczyć, ilu ludzi odda klucz za uwolnienie od kredytu. Dlatego zgadzam się z tezą, że nie da się ostatecznie wyliczyć kosztów całego rozwiązania - przyznał.

PAP, kk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej