Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami. Mowy końcowe

Przed częstochowskim sądem zakończył się proces w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Zostały wygłoszone mowy końcowe, prokuratura domaga się więzienia dla obu oskarżonych dyżurnych ruchu.

2016-07-05, 21:55

Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami. Mowy końcowe
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: IAR

Posłuchaj

Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie o poprzedzającym katastrofę zachowaniu Andrzeja N. (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Andrzej N. i Jolanta S. - dyżurni ruchu z dwóch posterunków oskarżeni są o nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentacji kolejowej. Dla mężczyzny prokuratura żąda 8 lat więzenia, dla kobiety 7 lat. 

Tuż przed katastrofą w pobliżu posterunku kolejowego w Starzynach, że względu na awarię rozjazdu, zatrzymał się pociąg relacji Warszawa-Kraków. Jak mówi prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, dyżurny ruchu przyczynił się do skierowania tego pociągu na niewłaściwy tor i nie zareagował na zaistniałą sytuację. Prokurator dodaje, że Andrzej N. powinien osobiście sprawdzić przyczyny awarii rozjazdu. Poza tym - podkreśla Tomasz Ozimek - dyżurny poinformował maszynistę, że znajduje się na właściwym torze, podczas gdy tak naprawdę była na niewłaściwym.

Nadjeżdżający z przeciwnej strony pociąg relacji Przemyśl-Warszawa zatrzymał się przed posterunkiem kolejowym w Sprowie. Maszynista otrzymał ostrzeżenie, że tor jest zajęty. - Podobny komunikat poprzez system komputerowy otrzymała druga z oskarżonych Jolanta S. Mimo to, kobieta wydała maszyniście polecenie wjechania na ten tor - mówi Tomasz Ozimek. Prokurator dodaje, że doszło wówczas do dziwnej sytuacji - ustawienie semafora i wydane przez Jolantę S. dyspozycje ustne były ze sobą sprzeczne.


źródło: youtube/100% KOLEJ

REKLAMA


Z ustaleń prokuratury wynika, że Jolanta S. i Andrzej N. sfałszowali dokumentację kolejową tuż po zderzeniu obu pociągów. Zdaniem prokuratury, do katastrofy przyczynili się też maszyniści obu pociągów, jednak ze względu na to że zginęli w tej katastrofie, śledztwo w ich sprawie zostało umorzone.


Posłuchaj

Witold Pospiech, obrońca dyżurnego ruchu ze Starzyn: każdy mógł przerwać tę katastrofę (IAR) 0:17
+
Dodaj do playlisty

 

Obrońca dyżurnego ruchu ze Starzyn uważa, że w sprawie nie ma mniej lub bardziej winnych, a każdy kto miał wpływ na bieg obu pociągów mógł zapobiec katastrofie. Obrońca dyżurnej z posterunku w Sprowie twierdzi, że jego klientka jest niewinna, a jej zachowanie spowodowane było niewłaściwym przeszkoleniem przed podjęciem pracy oraz brakiem procedur postępowania w tego typu sytuacjach.


Posłuchaj

Grzegorz Porębiński, obrońca dyżurnej ruchu z Sprowy: nie wiedziała co ma zrobić w tak trudnej sytuacji (IAR) 0:19
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Sąd po wysłuchaniu mów końcowych zdecydował, że wyrok zostanie ogłoszony 15 lipca. Za sprowadzenie katastrofy lądowej, w której były ofiary śmiertelne, oskarżonym grozi do 8 lat więzienia. Za poświadczenie nieprawdy w dokumentach- nawet 5 lat pozbawienia wolności. 

Do katastrofy kolejowej pod Szczekocinami doszło w marcu 2012 roku. W czołowym zderzeniu dwóch pociągów relacji Przemyśl-Warszawa i Warszawa-Kraków zginęło 16 osób, a 160 zostało rannych.

IAR/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej