Platforma Obywatelska złożyła wniosek o odwołanie marszałka Sejmu

Klub PO złożył w piątek wniosek o odwołanie Marka Kuchcińskiego z funkcji marszałka Sejmu. PO uważa, że knebluje on opozycję i odbiera jej prawo do reprezentowania wyborców. Wniosek poprze PSL i prawdopodobnie Nowoczesna. Przeciw jest PiS, posłowie Kukiz'15 mają głosować według własnego uznania.

2016-07-22, 16:39

Platforma Obywatelska złożyła wniosek o odwołanie marszałka Sejmu

Posłuchaj

Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości nie zgadza się z zarzutami PO wobec marszałka Sejmu. Poseł podkreślał, że opozycja krytykuje marszałka za to, za co powinna go chwalić (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Sejm odwołuje marszałka na wniosek złożony przez co najmniej 46 posłów i imiennie wskazujący kandydata na kolejnego marszałka. Sejm odwołuje i wybiera marszałka bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, w jednym głosowaniu.

Przewodniczący klubu PO Sławomir Neumann zapowiedział na piątkowej konferencji prasowej, że jego klub zaproponuje na nowego marszałka posła Rafała Grupińskiego.

Neumann mówił, że uzasadnienie do wniosku o odwołanie Kuchcińskiego zawiera opis "wyczynów marszałka", który - jak stwierdził szef klubu PO - m.in. podczas piątkowych obrad "nie reagował na działania i zachowania posłów PiS".

"Będziemy mogli skończyć ten żenujący spektakl"

Wcześniej w piątek zapowiadając z trybuny sejmowej złożenie wniosku o odwołanie Kuchcińskiego, Neumann skrytykował to, że w pewnym momencie głosowań nad poprawkami Senatu do ustawy o TK Kuchciński zdecydował, że nie dopuści do zadawania kolejnych pytań i zgłaszania wniosków formalnych do końca tego głosowania, i zrobi to nawet jeśli narazi się w ten sposób na skierowanie jego sprawy do komisji regulaminowej.

Przed tą decyzją marszałek wielokrotnie mówił pod adresem zabierających głos posłów opozycji, że ich wystąpienia nie są wnioskami formalnymi oraz pytaniami do głosowanych w danym momencie poprawek oraz że w ten sposób "utrudniają prowadzenie obrad". - My nie chcemy kierować pana do komisji regulaminowej, panie marszałku. Klub Platformy bezpośrednio po głosowaniu złoży wniosek o pana odwołanie - oświadczył wówczas Neumann.

Na późniejszej konferencji prasowej szef klubu PO wyraził nadzieję, że na pierwszym posiedzeniu Sejmu po przerwie wakacyjnej, we wrześniu - jak mówił - "będziemy mogli skończyć ten żenujący spektakl, który funduje polskiemu parlamentowi marszałek Kuchciński". Według niego Kuchciński "doprowadził do takiej obstrukcji obrad i parlamentaryzmu, jakiej nie było w historii niepodległej Polski".

"Wniosek nie ma najmniejszego sensu"

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek powiedziała dziennikarzom w piątek, że wniosek Platformy o odwołanie Kuchcińskiego "nie ma najmniejszego sensu". - Żaden wniosek, który składa opozycja - bez względu na to, kto rządzi - nie ma szans powodzenia. Z całą pewnością my takiego wniosku nie poprzemy - zapowiedziała.

- Natomiast ja chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz; odkąd jestem w tym parlamencie, a jestem już wiele lat, nigdy takiej sytuacji nie było, abyśmy jako opozycja (...) zachowali się w sposób tak skandaliczny, tak mało kulturalny i tak obraźliwy jak zachowuje się PO - powiedziała Mazurek.

Jak dodała, wcale nie dziwi jej reakcja Kuchcińskiego, który w pewnym momencie piątkowych głosowań nie dopuścił do składania dalszych wniosków formalnych czy zadawania pytań. - Bo szereg pytań, które było zadawane dotychczas, w ogóle nie miało związku chociaż z Trybunałem Konstytucyjnym, tylko były to ataki personalne chociażby na Wojciecha Szaramę - powiedziała rzeczniczka PiS.

"W Polsce nie obowiązuje już konstytucja"

Możliwe, że Nowoczesna poprze wniosek o odwołanie Kuchcińskiego - powiedziała dziennikarzom posłanka tej partii Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Po dzisiejszym skandalicznym zachowaniu myślę, że będziemy poważnie się nad tym zastanawiali i możliwe, że poprzemy ten wniosek - powiedziała.

Zdaniem posłanki Nowoczesnej marszałek Sejmu prowadząc w piątek obrady złamał regulamin. - Wiem, że było to motywowane ludzkim odruchem, po prostu wstydem, że głosuje się za ustawą (o Trybunale Konstytucyjnym) bez żadnego mandatu ze strony społeczeństwa, które przecież nie obdarzyło Prawa i Sprawiedliwości takim zaufaniem, żeby PiS mógł zmieniać konstytucję. A jednak to robi, bo jeżeli eliminuje się tak ważną instytucję jak Trybunał Konstytucyjny z porządku prawnego, to zmienia się ustrój państwa. W Polsce można powiedzieć, że nie obowiązuje już konstytucja - stwierdziła.

Rzecznik PSL Jakub Stefaniak powiedział PAP, że jego ugrupowanie poprze wniosek Platformy o odwołanie Kuchcińskiego. Dodał jednak, że ma on charakter "symboliczny". Z kolei szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział na konferencji prasowej, że są "granice pychy i arogancji" i - jak stwierdził - zostały one na piątkowym posiedzeniu Sejmu przekroczone.

Niedopuszczalne jest - powiedział - "to zachowanie, które ogranicza prawa opozycji". - Możemy się wypowiadać, mieć swoje zdanie, możemy głosować tak, jak uważamy, możemy zadawać te pytania, które uważamy za stosowne - mówił szef ludowców.

- Pan marszałek jest pierwszym spośród równych, a nie szefem i nadzorcą. Nie powinien nadzorować Wysokiej Izby i być reprezentantem tylko jednej formacji politycznej. Niestety wykonuje tylko polecenia polityczne - powiedział Kosiniak-Kamysz. Stwierdził, że "trudno mieć zaufanie i wyrażać jakiekolwiek poparcie" dla takiego marszałka.

Z kolei lider Kukiz'15 Paweł Kukiz powiedział w piątek PAP, że nie widzi potrzeby odwołania marszałka Kuchcińskiego. - Będę głosował przeciwko jego odwołaniu - zadeklarował. Zastrzegł jednocześnie, że w klubie Kukiz'15 nie ma dyscypliny w głosowaniu i jest "pełny pluralizm" w podejmowaniu decyzji.

"To zawsze jest ostateczność"

Szef PO Grzegorz Schetyna powiedział na piątkowej konferencji prasowej, że wniosek o odwołanie z funkcji marszałka Sejmu "to zawsze jest ostateczność". Ale - jak mówił - po raz kolejny "widzieliśmy kneblowanie ust opozycji" i narzucanie "absurdalnych zachowań" posłom przez marszałka Kuchcińskiego.

Schetyna zaznaczył, że to nie jest kwestia dyskomfortu posłów PO, bo oni wiedzą, że partia opozycyjna "może mniej", a arytmetyka sejmowa jest znana. "Ale każdy poseł ma takie samo prawo, by reprezentować wyborców i Rzeczpospolitą i to prawo jest systematycznie odbierane przez marszałka Kuchcińskiego" - powiedział Schetyna uzasadniając wniosek o odwołanie Kuchcińskiego z funkcji marszałka Sejmu.

Szef PO pytany o komentarz na temat zachowania posła PiS Piotra Pyzika, który podczas nocnej debaty z czwartku na piątek nad poprawkami Senatu do ustawy o TK miał pokazać środkowy palec w kierunku posłów opozycji, stwierdził, że sposób prowadzenie obrad i zachowanie posłów PiS wpisują się w "jedną całość".

- Posłowie PiS czują się ośmieleni przez marszałka Kuchcińskiego i wicemarszałków Terleckiego i Brudzińskiego, wreszcie prezesa Kaczyńskiego czy posła Suskiego. Wprowadzony został nowy system pracy i funkcjonowania w tej izbie. Agresja, brak elementarnej kultury i wymuszanie nogą, łokciem, czy innymi częściami ciała większości parlamentarnej, kneblowanie opozycji i zabieranie możliwości zadawania pytań - mówił szef PO. - To jest kompromitacja polskiego parlamentaryzmu i polskiej polityki - dodał.

"Dopóki żyjemy, mamy emocje"

O zdarzenia z nocnej, sejmowej debaty pytana była też rzeczniczka klubu PiS. Na pytanie, czy poseł Pyzik zachował się kulturalnie, Mazurek powiedziała: "dopóki my żyjemy, mamy emocje".

"Zachowanie mojego kolegi być może dla niektórych niestosowne, było efektem tego co działo się na sali plenarnej. Poziom agresji, poziom nietolerancji, poziom chamstwa ze strony PO skutkował tym, że człowiek, który dotychczas był, i z całą pewnością jest, człowiekiem niesłychanie spokojnym, niesłychanie kulturalnym zachował się tak jak się zachował" - powiedziała Mazurek.

Jak dodała, "każdemu z nas w określonych sytuacjach puszczają nerwy - wczoraj puściły Piotrowi Pyzikowi". - Ale jeśli państwo myślicie, że dzisiejsza opozycja jest nieskalana i nie stosuje wobec nas słów, czy gestów uznanych za niestosowne, to jesteście państwo w błędzie - powiedziała Mazurek. Podkreśliła, że "nie wszystko kamery wyłapują", a w czwartek "padło na Piotra Pyzika".

Podczas sejmowej nocnej debaty z czwartku na piątek doszło do emocjonalnej wymiany zdań pomiędzy posłami. W pewnym momencie poseł PO Tomasz Cimoszewicz stojąc na sali sejmowej mówił, że jeden z posłów PiS wykonał obraźliwy gest. "Środkowy palec pokazał do reszty posłów panie marszałku" - zwrócił się prowadzącego obrady wicemarszałka Joachima Brudzińskiego. Wicemarszałek kilkakrotnie zwracał się do Cimoszewicza, żeby zajął miejsce w ławach poselskich; mówił, że jeżeli doszło do niestosownego zachowania, "na wniosek posłów zajmie się tym komisja etyki". Do Cimoszewicza podszedł Pyzik, coś tłumacząc posłowi PO. Brudziński wezwał obu posłów do powrotu na miejsce.

REKLAMA


Źr. X-news

IAR,PAP,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej