Czy lekarka z Białogardu zmarła z przepracowania? Jest śledztwo w tej sprawie
Prokuratura Rejonowa w Białogardzie prowadzi śledztwo w sprawie śmierci lekarki-anestezjologa, która w poniedziałek wieczorem zmarła w Szpitalu Powiatowym w Białogardzie podczas czwartej doby pełnienia dyżuru.
2016-08-10, 21:45
Posłuchaj
Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej o pracy lekarzy/IAR
Dodaj do playlisty
- Komenda Powiatowa Policji w Białogardzie zaplanowała przesłuchanie pracowników szpitala, administracji oraz osób z najbliższego otoczenia lekarki - poinformowała Joanna Brzezińska z prokuratury. W środę zostanie również przeprowadzona sekcja zwłok.
Rzecznik spółki zarządzającej szpitalem Witold Jajszczok, potwierdził, że lekarka pełniła dyżur czwartą dobę i zapewnił, że było to zgodne z zawartą umową i przepisami prawa.
- Śledztwo jest na wstępnym etapie, w tej chwili wyjaśniamy okoliczności zdarzenia. W momencie, kiedy będziemy mieli komplet materiałów oraz wyniki sekcji zwłok będziemy mogli ustalić, jakie były przyczyny śmierci. To również określi dalszy kierunek naszego postępowania – wyjaśniła.
TVP Info
REKLAMA
Kontrola NFZ
- W związku z brakami kadrowymi, a także zamknięciem 1 sierpnia br. oddziału anestezjologii oraz intensywnej opieki medycznej placówka w Białogardzie jest pod stałą kontrolą – powiedziała rzecznik prasowa zachodniopomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Małgorzata Koszur.
- W związku ze śmiercią lekarza, w środę w trybie doraźnym do szpitala udał się zespół kontrolerów, aby na miejscu sprawdzić, czy jest zapewnione całodobowe świadczenie anestezjologiczne w zakresie położnictwa, a także prowadzenia zabiegów na chirurgii ogólnej i ginekologii - dodała.
Jak zaznaczyła, kontrolerzy stwierdzili, że "na miejscu jest lekarz anestezjolog, a z przedstawionego przez dyrekcję grafiku prac wynika zabezpieczenie anestezjologii w kolejnych dniach roboczych jak i podczas dyżurów".
Zachodniopomorski oddział NFZ zobowiązał świadczeniodawcę do bieżącego zgłaszania zmian w harmonogramach pracy personelu, zarówno w systemie informatycznym, jak i na piśmie.
REKLAMA
Koszur powiedziała, że zamknięcie 1 sierpnia oddziału intensywnej opieki medycznej wymogło na świadczeniodawcy zapewnienie wymaganej opieki przez skierowanie pacjentów do najbliższych szpitali, w tym wypadku w Koszalinie, Kołobrzegu i Szczecinku.
Wcześniejsze kłopoty szpitala
1 sierpnia br. Szpital Powiatowy w Białogardzie zawiesił na okres miesiąca działalność Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej. Decyzja dyrekcji związana była z brakiem możliwości zapewnienia wymaganej obsady anestezjologicznej. Informacja ta została przekazana Wojewodzie Zachodniopomorskiemu, dyrektorowi NFZ oraz Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. Oddział Intensywnej Opieki Medycznej w szpitalu w Białogardzie to 4 łóżka dla pacjentów.
- Lekarka w szpitalu pełniła w poniedziałek czwartą dobę dyżuru – potwierdził Witold Jajszczok, rzecznik prasowy spółki Centrum Dializ w Sosnowcu, która zarządza białogardzkim szpitalem. - Sugestia, że pracowała przez 96 godzin i że mogło być to przyczyną jej śmierci, jest nieprawdziwa – podkreślił.
- Od 1 sierpnia nie działa oddział intensywnej opieki medycznej, w związku z tym ilość pracy anestezjologa jest wyraźnie niższa. W zawodach lekarskich takich jak anestezjolog można bardzo precyzyjnie wykazać, ile w trakcie dyżuru lekarz faktycznie pracuje. W dniu zdarzenia lekarka pracowała 3 godziny, w niedzielę 4. Sugerowanie, że człowiek pracujący 3 godziny dzienne i pozostający w dość komfortowych warunkach podczas dyżuru zmarł z przepracowania, jest nie na miejscu – dodał Jajszczok.
REKLAMA
TVP Info
"Lekarki nie obowiązywał Kodeksu Pracy"
Rzecznik prasowy zaznaczył, że anestezjolożka nie była pracownikiem etatowym szpitala w Białogardzie. - Prowadziła jednoosobową działalność gospodarczą, w związku z tym sama regulowała rytm i tempo pracy. Ponieważ była zainteresowana komasowaniem godzin pracy, a i my byliśmy zainteresowani takim rozwiązaniem, to taka umowa została zawarta i była realizowana. Żaden przepis prawny nie zabrania takiej praktyki. W związku z tym, że lekarka nie była naszym etatowym pracownikiem, to normy wynikające z Kodeksu Pracy nie obowiązują – powiedział.
- Nasze najważniejsze działanie polega na zapewnieniu opieki anestezjologicznej pacjentom szpitala. We wtorek rozpoczęliśmy poszukiwania w całej Polsce lekarzy, którzy podejmą się pracy w Białogardzie, co pozwoli na nieprzerwane działanie wszystkich jego oddziałów – zapewnia rzecznik. Jak dodał, od 1 września zostanie zatrudniony nowy anestezjolog, co oznacza ponowne uruchomienie oddziału intensywniej opieki medycznej.
Spółka Centrum Dializ przekazała wszystkie niezbędne informacje potrzebne policji i prokuraturze do prowadzenia śledztwa, sama nie planuje na chwile obecną prowadzenie własnego dochodzenia w tej sprawie.
REKLAMA
Oświadczenie samorządu lekarskiego
Samorząd wydał w środę komunikat, w którym wskazał, że jest "wstrząśnięty" śmiercią lekarki. Prezes NRL Maciej Hamankiewicz zaapelował do dyrektorów szpitali "o właściwą i odpowiedzialną organizację czasu pracy wszystkich lekarzy, również tych pozostających na kontraktach".
Ze względu na trudną sytuację finansową Szpital Powiatowy w Białogardzie został przejęty do zarządzania przez spółkę Centrum Dializ z siedzibą w Sosnowcu. Od 1 stycznia trwa proces restrukturyzacji placówki. W styczniu br. dług wynosił 15 milionów zł.
Pięć lat temu głośno było o przypadku śmierci lekarza z Głubczyc, który zmarł w piątej dobie dyżuru. Śledztwo umorzono, gdyż lekarz nie był zatrudniony na etacie.
PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA