Przerwano poszukiwania zaginionego na Bałtyku jachtu. Załoga wciąż nieodnaleziona
W poniedziałek wieczorem zakończono aktywne poszukiwania jachtu "Zefir", który zatonął na Morzu Bałtyckim. Jeśli nastąpią jakiekolwiek przesłanki, aby wznowić akcję - zrobimy to - poinformowała rzeczniczka Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni Mirosława Więckowska.
2016-08-16, 09:28
Na Morzu Bałtyckim w niedzielę przed północą zatonął polski jacht "Zefir". Zgłoszenia dokonał potrzebujący pomocy członek załogi, który nadał sygnał SOS, będąc już w wodzie.
Mężczyzna nadał sygnał pomocy za pomocą nadajnika UKF. Nie był on w stanie powiedzieć, gdzie się znajduje. Załogant nie miał przy sobie boi lokacyjnej ani żadnego z urządzeń, które mogłoby naprowadzić służby ratunkowe na jego kierunek.
– Do tej pory nie pojawił się żaden element żaglowca, jak na przykład koło ratunkowe, dzięki któremu moglibyśmy ustalić miejsce jego zatonięcia. Jeśli tylko coś się pojawi na wodzie - podejmiemy akcję" – powiedziała PAP we wtorek Więckowska.
Jednostka nie posiadała systemów lokalizacyjnych
„Zefir” wypłynął w niedzielę po godz. 19 z portu w Świnoujściu. Na jachcie był jeden załogant. Celem rejsu był port Nexo na wyspie Bornholm. Żaglowiec nie był wyposażony w systemy lokalizacji i identyfikacji jednostek pływających (AIS oraz EPIRG).
W akcji poszukiwawczej brały udział jednostki nawodne „Pasat” oraz „Cyklon” Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, a także patrolowiec Straży Granicznej. Wykorzystywane były również jednostki napowietrzne: śmigłowiec Marynarki Wojennej oraz samolot „Bryza”.
To nie pierwszy wypadek tej jednostki. W 2010 roku jacht „Zefir” zatonął na Zalewie Szczecińskim.
PAP/dad
REKLAMA
REKLAMA