Jugendamt przegrał. Decyzją sądu, polskie dziecko odebrane w Niemczech jest już z matką
Blisko dwugodzinne posiedzenie sądu w miejscowości Kirchheim unter Teck niedaleko Stuttgartu było niejawne. Przed podjęciem decyzji sędzia wysłuchał argumentów obu stron - Jugendamtu i rodziców. W posiedzeniu uczestniczył przedstawiciel konsulatu RP w Monachium.
2016-08-24, 21:55
Posłuchaj
Niemiecki sąd zdecydował o losie dziecka. Relacja Kseni Maćczak/IAR
Dodaj do playlisty
Dziecko zostało zabrane Polce zaledwie trzy dni po urodzeniu i umieszczone w rodzinie zastępczej. Powodem była zła sytuacja materialna rodziny. Matka dziecka skarżyła się, że po urodzeniu nie widziała go przez ponad dwa tygodnie. Kobieta zarzuciła Jugendamtowi, czyli niemieckiemu urzędowi do spraw młodzieży, bezprawne działanie.
Rzecznik Jugendamtu Peter Keck tłumaczył, że interwencja urzędu została podyktowana dobrem dziecka, które było w tym przypadku zagrożone.
"Mieszkanie brudne i zagracone"
Z pisma skierowanego przez Jugendamt do sądu wynika, że niemieccy urzędnicy oparli się na opinii ewangelickiego stowarzyszenia ProjuFa doradzającego kobietom w ciąży znajdującym się w trudnej sytuacji. W piśmie mowa jest o unikaniu przez kobietę wizyt u ginekologa, jej trudnej sytuacji finansowej, wynikającej z nieprzemyślanych zakupów na raty. "Mieszkanie jest w złym stanie, w części brudne i zagracone" - czytamy w opinii ProjuFa.
Z dokumentu wynika też, że Jugendamt podjął decyzję o zabraniu dziecka bez bezpośredniej rozmowy z matką, twierdząc, że zabrakło na to czasu.
REKLAMA
W pomoc kobiecie zaangażowały się polskie MSZ i Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Rzecznicy: Praw Dziecka i Praw Obywatelskich.
TVP Info
"Sąd był bezstronny"
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro informował w piątek, że jego resort zwrócił się w tej sprawie do niemieckiego ministerstwa. - Domagamy się wyjaśnień i od strony faktycznej, i od strony prawnej. Uważam, że takie zdarzenia nie powinny mieć miejsca. Liczymy na to, że dziecko zostanie oddane - mówił Ziobro w TVP Info.
O decyzji niemieckiego sądu Minister Ziobro wyraził się o niej z uznaniem. Ocenił, że sąd "w sposób bezstronny i obiektywny zajął się skargą polskich rodziców i zdecydował się oddać dziecko". Jak podkreślił, względy materialne nie mogą być przyczyną odebrania dziecka, jeśli jest ono otoczone miłością i opieką. Przypomniał, że obecny rząd przyjął rozwiązania, które wykluczają taką sytuację w Polsce.
REKLAMA
- Ministerstwo Sprawiedliwości, którym kieruję, tak w tej sprawie, jak i w każdej innej, kiedy będzie chodziło o podobne sytuacje związane z odbieraniem – w naszej ocenie – bezpodstawnie dzieci polskim rodzicom, będzie podejmowało interwencję – zadeklarował Ziobro.
Kontrowersje wokół Jugendamtów
W ubiegłym roku Jugendamty podjęły decyzję o odebraniu rodzicom ponad 40 tys. dzieci, najczęściej ze względu na problemy wychowawcze. Większość interwencji dotyczyła rodzin niemieckich. Oprócz tego urzędy opiekowały się blisko 40 tys. dzieci i nastolatków, którzy przyjechali do Niemiec jako uchodźcy bez rodziców bądź opiekunów.
Działalność niemieckich urzędów jest krytykowana przez część polityków w Polsce oraz polskie media ze względu na kontrowersyjne przypadki odbierania dzieci małżeństwom polsko-niemieckim lub polskim.
Niemiecki urząd zabrał jej dzieci. Porwała je i wygrała sprawę w Polsce/TVN24/x-news
Komisja petycji Parlamentu Europejskiego przyjęła kilka lat temu krytyczny raport w sprawie Jugendamtów. Komisja badała skargi rodziców z różnych państw UE, którzy zarzucali Jugendamtom utrudnianie lub wręcz uniemożliwianie im kontaktu z dzieckiem w przypadkach, gdy sąd orzekł dostęp rodzicielski pod nadzorem.
REKLAMA
W Polsce głośne były sprawy rozwiedzionych Polaków mieszkających w Niemczech, którzy skarżyli się, że niemieckie instytucje uniemożliwiały im posługiwanie się językiem polskim w czasie nadzorowanych spotkań z dziećmi. Podobne problemy zgłaszali też rodzice z Francji i Włoch.
PAP/IAR/iz
REKLAMA