Rzecznik Praw Dziecka: przeważnie to nie bieda jest powodem zabrania dziecka z domu
- Dzieci nie są w Polsce zabierane z rodziny z powodu biedy; przed ubóstwem musiała być inna przyczyna: skrajne zaniedbanie, uzależnienia, przemoc - mówił w poniedziałek podczas Kongresu Sędziów Rodzinnych rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
2016-09-19, 13:24
Rzecznik apelował do środowiska sędziów, by zabierali głos w nagłaśnianych przez media sprawach zabierania dzieci z domu rodzinnego. Jak wyjaśniał, w wielu z nich podawane są nieprawdziwe powody sądowej decyzji o umieszczaniu dzieci w pieczy zastępczej. - Od środka okazuje się, że jest zupełnie inaczej, że to nie bieda jest powodem zabrania dziecka z domu - mówił.
- To ubóstwo czasami współistniało, ale przed nim było skrajne zaniedbanie, uzależnienia, przemoc. Były takie rzeczy, które zagrażały życiu dzieci i nie wyobrażam sobie, by sędzia podjął inną decyzję, bo musiałby się potem zmierzyć z faktem, że nie zabezpieczył dziecka w porę i doszło do sytuacji tragicznej - mówił Michalak.
"Warto wyraźnie stanąć po stronie dzieci"
Dodał, że trzeba mówić o prawdziwych powodach pozbawiania rodziców praw rodzicielskich, ale zważać na dane osobowe, wrażliwe - by ludzie nie bali się wymiaru sprawiedliwości i pomocy społecznej.
Marek Michalak odniósł się również do ostatnich publikacji na temat bicia dzieci. Jak mówił, czasami się neguje podmiotowość dziecięcą i przekonuje, że bicie jest dla dobra dziecka, a nie przeciw niemu. - Warto wyraźnie stanąć po stronie dzieci, ich podmiotowości, przypomnieć, że są ludźmi (...). Kary cielesne są tym, co upokarza, co jest niewłaściwe w systemie wychowawczym - podkreślał. Prosił sędziów rodzinnych, by zajęli stanowcze stanowisko w tej sprawie.
REKLAMA
Sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu prof. Henryk Haak powiedział PAP, że bieda zdecydowanie nie jest przesłanką, z powodu której rodzinie zabiera się dziecko. - Praktyka to potwierdza. To jest współprzyczyna, bo obok jest np. alkoholizm w rodzinie. Jeżeli mamy do czynienia tylko z pewną niewydolnością rodziców, np. matki, która chce jak najlepiej, ale nie potrafi, to od tego powinien być sąd, który udzieli pomocy i ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej – dodał.
- Bieda to jest pewien sygnał, że tym bardziej należy tym ludziom pomóc – podkreślił prof. Haak.
Jak dodał, także przysłowiowy klaps nie jest uzasadnioną przyczyną do ingerencji i do tego, by dziecko wyrwać ze środowiska rodzinnego. - To może uzasadniać skorzystanie z form pomocy rodzinie albo – w uzasadnionym, określonym wypadku - wprowadzenie nadzoru kuratora po to, by za tydzień, za dwa nie okazało się, że ten klaps jest systematyczny – powiedział.
"Trudno jest dokładne opisywać krzywdy"
Sędzia Sądu Rejonowego w Jaworze Katarzyna Kościów-Kowalczyk na pytanie PAP, dlaczego do mediów często trafiają informacje, że dziecko odebrano rodzinie z błahej przyczyny powiedziała, że często wynika to z tego, iż sędziowie nie mogą opowiadać publicznie o życiu rodzin, w sprawach których orzekają.
REKLAMA
- Nawet w uzasadnieniu decyzji trudno jest dokładne opisywać krzywdy, jakich dziecko doznało, bo wiemy, że to postanowienie idzie w świat. Sędziowie stają przed takim dylematem, czy wrzucić tam te wszystkie mocne argumenty, które potem niestety będą żyły własnym życiem, czy nie. Szczególnie w małych miejscowościach takie informacje rozchodzą się lotem błyskawicy – zauważyła.
Kościów-Kowalczyk podkreśliła, że podstawą decyzji sędziego o odebraniu dziecka rodzinie nie może być błaha przyczyna. - To zawsze jest bardzo złożony proces decyzyjny. Mamy informacje jako sędziowie z kilku źródeł. Nie opieramy się tylko na np. informacji kuratora, bardzo rzadko tak jest. Zazwyczaj już jest jakaś informacja ze strony opieki społecznej, z centrum pomocy rodzinie, jest Niebieska Karta. Nie zdarza się tak, żeby błaha przyczyna wystarczyła, by umieścić dziecko w pieczy zastępczej – podkreśliła.
Kongres Sędziów Rodzinnych poświęcony jest aktualnym problemom i wyzwaniom stojącym przed sądownictwem rodzinnym; w ciągu czterech dni sędziowie rozmawiać będą m.in. o problemach pieczy zastępczej, mediacjach w szkole w przypadkach przemocy rówieśniczej, uprowadzeniach rodzicielskich.
PAP,kh
REKLAMA
REKLAMA