"Rosyjski Buk wjechał, zabił 298 osób i wyjechał", "śledztwo ignoruje dowody ze strony rosyjskiej". Ukraina i Rosja komentują wyniki śledztwa ws. lotu MH17

Premier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman oświadczył, że nigdy nie miał wątpliwości, iż zestrzelenie w lipcu 2014 roku malezyjskiego samolotu (lot MH17) było aktem terrorystycznym separatystów z rosyjskich. Z kolei rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oświadczyła, że wnioski prokuratorów potwierdzają, iż śledztwo w tej sprawie jest motywowane politycznie i stronnicze.

2016-09-28, 19:55

"Rosyjski Buk wjechał, zabił 298 osób i wyjechał", "śledztwo ignoruje dowody ze strony rosyjskiej". Ukraina i Rosja komentują wyniki śledztwa ws. lotu MH17
Wrak samolotu malezyjskich linii lotniczych. Foto: PAP/EPA/ROBERT GHEMENT

Hrojsman skomentował w ten sposób ogłoszone w środę w Hadze wyniki międzynarodowego dochodzenia karnego, w których ogłoszono, że rakieta Buk, którą zestrzelono malezyjski samolot nad wschodnią Ukrainą, pochodziła z Rosji. 

Powiązany Artykuł

samolot ukraina cw 1200 pap.jpg
Rakietę, która strąciła malezyjskiego boeinga, wystrzelono z terenów kontrolowanych przez separatystów

"Zaplanowany akt terrorystyczny"


"Gdy w 2014 roku stałem na czele państwowej komisji śledczej ds. badania tragedii MH17, nigdy nie miałem wątpliwości, że był to zaplanowany akt terrorystyczny. Największy akt terrorystyczny w Europie ostatnich dziesięcioleci, w którym zginęli cywile: dzieci, kobiety, mężczyźni" - napisał premier na swoim Facebooku.

Szef rządu podkreślił, że wnioski międzynarodowej grupy śledczej dotyczące lotu MH17 jasno potwierdzają "fakt, iż na Ukrainie znajdowała się śmiercionośna broń Rosji, od której zginęli pasażerowie samolotu, oraz jej pochodzenie".  

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin skomentował doniesienia z Hagi na Twitterze. "Rosyjski Buk wjechał, zabił 298 osób i wyjechał. Rosyjskie wojska weszły na Ukrainę, zabijają tysiące ludzi i też powinny odejść. I z pewnością odejdą" – napisał.

"Śledztwo ignoruje dowody ze strony rosyjskiej"

W imieniu Fderacji Rosyjskiej wyniki śledztwa skomentowała rzecznika MSZ Maria Zacharowa. - Rosja jest rozczarowana tym, że sytuacja wokół zbadania katastrofy boeinga się nie zmienia. Wnioski prokuratury holenderskiej potwierdzają to, że śledztwo jest stronnicze i motywowane politycznie - oświadczyła. 

REKLAMA

(Film - "System rakietowy Buk pochodził z Rosji i do niej wrócił". Holenderscy śledczy prezentują wyniki dochodzenia ws. katastrofy lotu MH17 nad Ukrainą. Źródło: RUPTLY/X-NEWS)


Komentując wstępne ustalenia międzynarodowego śledztwa, oznajmiła: "Samowolne wyznaczanie winnego i wymyślanie pożądanych rezultatów stało się dla naszych zachodnich kolegów normą".

Według niej "międzynarodowi śledczy odsunęli Rosję od pełnego udziału" w śledztwie. Rzeczniczka MSZ zarzuciła im też, że dali Ukrainie "możliwość fałszowania dowodów i przekręcania sprawy na swoją korzyść".

Zacharowa wyraziła ocenę, że "wszystko, na czym opiera się tzw. baza dowodowa prokuratury holenderskiej, zostało przekazane przez resorty siłowe Ukrainy" i zauważyła, że są one "niewątpliwie stroną zainteresowaną". - Śledztwo nadal ignoruje niezbite dowody ze strony rosyjskiej - powiedziała. 

PAP/dcz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej