Premier Szydło: rząd nie pracuje nad prawem zmieniającym przepisy dotyczące aborcji
- Chcę powiedzieć bardzo jasno i wyraźnie, że rząd PiS nie pracował i nie pracuje nad żadnym prawem zmieniającym aktualnie obowiązujące przepisy dotyczące ustawodawstwa związanego z prawem aborcyjnym w Polsce. Nie ma takich prac przez nas prowadzonych - powiedziała premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
2016-10-04, 15:31
Posłuchaj
Premier Beata Szydło o ustawie aborcyjnej (IAR)
Dodaj do playlisty
Szefowa rządu przypomniała, że jest projekt obywatelski - komitetu "Stop Aborcji" wprowadzający zakaz aborcji - który został skierowany do dalszych prac sejmowych. "Był też złożony drugi projekt, który został w głosowaniu odrzucony. Wniosek o odrzucenie tego obywatelskiego projektu nie złożyło PiS, ale klub PSL" - mówiła.
TVP Info
Chodzi o projekt komitetu "Ratujmy kobiety", który liberalizował obecne przepisy dotyczące aborcji. Premier dodała, że na wniosek klubu PSL w Sejmie odbyło się głosowanie i ten projekt został odrzucony. - Taka była suwerenna decyzja parlamentarzystów z wszystkich klubów parlamentarnych. To głosowanie rozłożyło się bardzo różnie i właściwie wszystkie kluby były podzielone co do tego stanowiska. Taki jest stan faktyczny - podkreśliła.
Premier Szydło: nie akceptuje słów ministra Waszczykowskiego
Premier Beata Szydło poinformowała także, że wezwała we wtorek szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego na rozmowę w związku z jego wypowiedziami nt. "czarnego protestu" i powiedziała mu, że nie będzie aprobaty dla takiego komentowania tych wydarzeń.
REKLAMA
Według premier emocje, które narosły w ostatnich dniach wokół kwestii aborcji są zbyt duże. - Odpowiedzialnością wszystkich osób publicznych a szczególnie odpowiedzialnością polityków jest studzić te emocje - podkreśliła Szydło na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
- Powinniśmy uszanować różne opinie, powinniśmy wysłuchać różnych głosów, ale musi się to odbywać w debacie spokojnej. Zbyt wielkie emocje są tutaj złym doradcą - dodała.
Powiązany Artykuł

Poniedziałek pod znakiem "czarnych protestów" i "białych kontrmanifestacji"
Jak mówiła, nie aprobuje takich wypowiedzi, jakie padły na przykład z ust ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego na temat protestu przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Szef MSZ mówił m.in. o poniedziałkowym proteście kobiet: "Niech się bawią. Jeśli ktoś uważa, że nie ma większych zmartwień w Polsce w tej chwili, to proszę bardzo”.
- Uważam, że każdy przejaw zbyt wielkiego podburzania emocji jest niepotrzebny, dlatego wezwałam dzisiaj na rozmowę pana ministra Waszykowskiego i jasno powiedziałam mu, że nie będzie z mojej strony aprobowania takiego komentowania tych wydarzeń - oświadczyła premier.
Jak dodała, oczekuje, że wszyscy pozostali ministrowie jej rządu również się do tego dostosują.
Beata Mazurek: wypowiedź W. Waszczykowskiego to nie stanowisko PiS
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek stwierdziła dziś, że wypowiedź Witolda Waszczykowskiego w sprawie Czarnego Protestu nie jest stanowiskiem tej partii.
REKLAMA
Mówiła w Sejmie, że nie zgadza się z wypowiedzią ministra. Twierdzi, że to nie stanowisko partii czy klubu. - To jego stanowisko, za które ponosi w pełni odpowiedzialność. My jako partia się z nim nie identyfikujemy - mówiła Beata Mazurek. Podkreśliła równocześnie, że rozumie emocje ministra. Beata Mazurek dodała, że jeśli Witold Waszczykowski przeprosi, będzie wiedział za co przepraszać. -Jeśli nie przeprasza, to niech uzasadni dlaczego nie przeprasza - mówiła.
TVN24/x-news
Minister spraw zagranicznych jeszcze przed konferencją Beaty Mazurek twierdził, że jego słowa były sprzeciwem wobec niektórych wulgarnych haseł, jakie padały podczas "czarnego protestu".
Beata Mazurek dodała, że nie zgadza się z pierwotną oceną ministra, który bagatelizował skalę protestu. Podkreśliła, że według PiS, wczorajsze protesty były ważne ze społecznego punktu widzenia. - Nie można twierdzić, że nic się nie stało - dodała.
REKLAMA
Rzeczniczka PiS poinformowała też, że jej partia nie podjęła decyzji jak głosować w sprawie kwestionowanego na wiecach projektu. Nie będzie dyscypliny partyjnej w tej sprawie. Wczoraj uczestniczki wieców protestowały między innymi przeciwko zapisowi, który przewiduje karę więzienia za doprowadzenie do śmierci poczętego dziecka. - Nie zagłosuję za karaniem kobiet - mówiła Beata Mazurek. Zapowiedziała też, że nie zagłosuje za całym projektem inicjatywy Stop Aborcji w obecnym kształcie i dodała, że nie będzie w tym odosobniona w PiS.
Dziś rano wicemarszałek Senatu Adam Bielan zapowiedział, że jutro marszałek tej izby przedstawi projekt ustawy o aborcji autorstwa PiS. Beata Mazurek mówiła dziś jednak, że nie zna szczegółów tej inicjatywy.
Waszczykowski: nie mam za co przepraszać
Z kolei Szef MSZ Witold Waszczykowski powiedział rano w TVN24, że wczorajsze demonstracje przeciwko projektowi zakazującemu aborcji były "kpiną". Te słowa wywołały falę krytyki ze strony opozycji.
Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej powiedziała w Sejmie, że żaden minister nie powinien wypowiadać się w taki sposób jak Witold Waszczykowski. - Jest to cynizm, jest to totalna znieczulica, jest to obraźliwe w stosunku do kobiet" - oceniła posłanka Nowoczesnej, dodając, że sama czuje się "osobiście obrażona" komentarzami szefa dyplomacji.
REKLAMA
TVN24/x-news
Minister spraw zagranicznych nie wycofuje się ze swoich słów i podkreśla, że były one sprzeciwem wobec niektórych wulgarnych haseł jakie padały podczas "czarnego protestu".
- Niczego takiego nie powiedziałem za co miałbym przepraszać. Jeszcze raz powtórzę - o życiu i śmierci w naszej cywilizacji nie rozmawia się na wiecach, nie rozmawia się na ulicach i nie używa się haseł, których nie jestem w stanie wypowiedzieć jako mężczyzna, jakie były używane na tych wiecach - powiedział Witold Waszczykowski.
Wczoraj w wielu miastach Polski w ramach "czarnego protestu" odbyły się wielotysięczne manifestacje przeciwko obywatelskiemu projektowi ustawy zakazującemu aborcji. Propozycja komitetu "Stop Aborcji" zakłada pełną ochronę życia poczętego bez żadnych wyjątków. Dodatkowo projekt wprowadza kary pozbawienia wolności za umyślne dokonanie aborcji. Dlatego też autorzy propozycji podkreślają, że zabezpiecza ona lekarzy wykonujących badania prenatalne.
REKLAMA
PAP/koz
REKLAMA