Sprawa Caracali. List prezesa Airbus Helicopters do premier Szydło
Ambicją Airbus Group było stworzenie w Polsce 6000 miejsc pracy, z czego program Airbus Helicopters doprowadziłby do stworzenia 3800 miejsc pracy, w tym bezpośrednio 1250, głównie w Łodzi, Radomiu i Dęblinie - czytamy w liście otwartym do Beaty Szydło.
2016-10-11, 11:58
"W świetle ostatnich oświadczeń dotyczących przetargu na pozyskanie śmigłowca wielozadaniowego dla Polski, Airbus Helicopters czuje się w obowiązku, by odeprzeć szereg wprowadzających w błąd zarzutów publikowanych przez polskie media. Jesteśmy przekonani, że Polacy i Siły Zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej zasługują na pełną wiedzę o postępowaniu przetargowym, w który Airbus Helicopters i Airbus Group były w pełni zaangażowane w ciągu ostatnich czterech lat" - tak zaczyna się oświadczenie prezesa Airbusa.
Powiązany Artykuł

Prezes PiS: Caracale nie dokonałyby przełomu w polskiej armii
Jak pisze prezes Guillaume Faury,"Airbus Helicopters zdecydowanie zaprzecza zarzutom rozpowszechnianym przez media, jakoby prowadził negocjacje w złej wierze".
"30 września 2016 r., tj. cztery dni przed decyzją Ministerstwa Rozwoju, na prośbę Ministerstwa Obrony Narodowej Airbus Helicopters zgodził się przedłużyć termin związania ofertą do 30 listopada 2016r. Pomimo powolnego tempa negocjacji prowadzonych przez Ministerstwo Rozwoju od września 2015r., Airbus Helicopters nieustannie pozostawał w pełni zaangażowany w osiągnięcie porozumienia z Polską" - głosi oświadcznie.
Prezes podkreśla, że wartość oferty offsetowej wygenerowałaby większe korzyści gospodarcze w Polsce niż przychody, które przypadłyby Airbus Helicopters w ramach umowy na dostawę śmigłowców.
REKLAMA
Airbus Helicopters potwierdza, że zaoferował kontrakt offsetowy o wartości przekraczającej cenę netto dostawy 50 śmigłowców Caracal,która została ustalona w wysokości 10,8 mld zł, "co byłoby rzeczywistym kosztem dla Polski, a realnym obrotem dla Airbus Helicopters".
Francuska firma dodaje, że jej oferta offsetowa zapewniłaby co najmniej 30 lat działalności polskim spółkom państwowym w ramach wielu projektów przemysłowych zapewniających ochronę podstawowych interesów bezpieczeństwa państwa.
List podkreśla, że w piśmie z 3 października 2016r., Airbus Helicopters "poczynił nowe ustępstwa w celu osiągnięcia porozumienia, w najlepszym interesie obu stron". "Airbus Helicopters jest rozczarowany decyzją Ministerstwa Rozwoju i chciałby rzetelnie poinformować o treści swojej oferty offsetowej" - czytamy w piśmie.
*********
REKLAMA
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012, początkowo na 26 śmigłowców. Później rozszerzono go na 70 maszyn wykorzystujących wspólna platformę dla różnych wersji. W kwietniu 2015 r. MON do końcowego etapu – praktycznych prób i negocjacji offsetowych – zakwalifikował ofertę Airbus Helicopters. Ze względu na cenę liczbę wiropłatów zmniejszono do 50.
MON podało, że tylko Airbus z maszyną H225M Caracal spełnił wymogi formalne. Oferty konkurencji odrzucono m. in. ze względu na zbyt odległy termin dostawy (śmigłowce AW149 oferowane przez WSK-PZL Świdnik będące własnością Leonardo Helicopters) i brak uzbrojenia (śmigłowce Black Hawk w wersji eksportowej, które oferowało PZL Mielec należące do firmy Sikorsky).
30 września 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu.
Producent zapowiadał, że w razie podpisania umowy montaż 50 egzemplarzy – tylu, ilu dotyczyły rozmowy - odbędzie się w WZL w Łodzi i ich filii w Dęblinie, a współpraca wykroczy poza montaż i produkcję związane z polskim kontraktem. Deklarował uruchomienie w Polsce produkcji wirników i przekładni, co oznaczałoby utworzenie nowych miejsc pracy. Strona polska wymagała, by oferta przemysłowa obejmowała także zamówienia dla WZL w Bydgoszczy i Warszawie.
REKLAMA
Airbus Helicopters nie ma w Polsce zakładów związanych z produkcją wiropłatów, do grupy Airbus należą natomiast zakłady PZL Okęcie.
Zakończenie negocjacji
W zeszłym tygodniu Ministerstwo Rozwoju, które prowadziło rozmowy offsetowe poinformowało, że "Polska uznaje za zakończone negocjacje umowy offsetowej". Jak podano, francuski kontrahent nie przedstawił oferty "zabezpieczającej w należyty sposób interesu ekonomicznego i bezpieczeństwa państwa polskiego".
Podobnie sprawę tłumaczyła Beata Szydło. Jak wyjaśniła, kontrakt mógł być zawarty, gdyby francuska strona przychyliła się do naszej propozycji dotyczącej offsetu. - Ta rozmowa trwała ponad rok, rozmowy się przeciągały, my musimy podejmować decyzje,a czas biegnie i dlatego rozmowy się zakończyły, bo strona francuska nie przyjęła propozycji offsetowych, które były korzystne także dla nich - powiedziała premier.
REKLAMA
TVP Info
Szefowa rządu zapowiedziała ponowne rozpoczęcie procesu zakupu i szybkie podjęcie decyzji. Dodała także, że "jeżeli będzie ogłoszony nowy przetarg, to może do niego przystąpić również strona francuska".
W tym tygodniu, szef MON poinformował, że dla polskich sił specjalnych zostaną kupione śmigłowce Black Hawk.
Odpowiedź na list Airbus Helicopters
W odpowiedzi na oświadczanie prezesa Airbus Helicopters, głos zabrał wiceminister rozwoju Radosław Domagalski.
- Strona rządowa nie zerwała procesu negocjacji, tylko zakończyła ten proces w momencie, w którym uzyskaliśmy absolutną pewność, że kontynuowanie dalszych rozmów z grupą Airbus Helicopters jest bezprzedmiotowe - zaznaczył minister. Zaznaczył, że to grupa Airbus Helicopters pierwsza wystąpiła do strony rządowej z propozycją ustalenia terminów zakończenia rozmów.
REKLAMA
Wyraził przekonanie, że rok to wystarczająco długi okres, by upewnić się, "że wszystkie możliwości uzyskania kompromisu z naszymi partnerami zostały wyczerpane". - Zakończenie takiego procesu negocjacji nie trwa jeden czy dwa dni. To jest pewien proces, który poprzedzało uzgodnienie pewnej agendy czy harmonogramu końcowych rozmów czy ustalenia protokołu rozbieżności z grupą Airbus Helicopters - powiedział.
Zapewnił, że strona rządowa uprzedzała Airbus Helicopters, że brak pozytywnego odniesienia się do przekazanych oczekiwań będzie skutkować zakończeniem rozmów.
- Grupa Airbus miała odpowiedni czas do tego, aby przeanalizować jeszcze raz swoją ofertę, uznać część lub całość zobowiązań offsetowych, którą proponowała strona polska z bardzo obszernej listy - powiedział.
- Te rozmowy wygasły czy zostały zakończone w związku z wygaśnięciem terminów, które zostały wspólnie uzgodnione i które wynikały z tego procesu wspólnych negocjacji - dodał.
REKLAMA
polskieradio.pl/PAP/iz
REKLAMA