Premier Beata Szydło na unijnym szczycie w Brukseli. "Brak umowy CETA byłby złym sygnałem"
Problem z migracją i relacje z Rosją - to główne tematy rozpoczynającego się dziś w Brukseli dwudniowego szczytu przywódców Unii Europejskiej. Niespodziewanie ważną kwestią będzie umowa o wolnym handlu z Kanadą.
2016-10-20, 12:03
Posłuchaj
Do stolicy Belgii leci premier Beata Szydło. W składzie polskiej delegacji będzie również minister ds. europejskich Konrad Szymański, który w rozmowie z IAR podkreśla, że po wrześniowym szczycie w Bratysławie, podczas którego także była mowa o migracji, nikt już nie mówi poważnie o przymusowych przesiedleniach uchodźców.
Powiązany Artykuł
Imigranci w Europie
- Mamy nadzieję, że ten szczyt przyniesie poparcie dla nowych inicjatyw, które doprowadzą do faktycznej kontroli zewnętrznej granicy UE - mówi Konrad Szymański.
Wiceszef polskiej dyplomacji dodaje, że podczas rozmowy o relacjach UE z Rosją powróci temat sankcji. Konrad Szymański liczy, że państwa Unii nadal będą prezentowały wspólne stanowisko wobec aktywności międzynarodowej Kremla. Zdaniem wiceministra w długiej perspektywie sankcje mają nie tylko wpłynąć na działania Rosji w Syrii, ale przede wszystkim na zakończenie wojny na Ukrainie.
Sprzeciw wobec porozumienia?
Polski MSZ liczy również na to, że umowa CETA o wolnym handlu Unii Europejskiej z Kanadą zostanie zawarta. Konrad Szymański przekonuje, że brak umowy byłby bardzo złym sygnałem. Jego zdaniem, brak porozumienia z Kanadą, krajem stosunkowo bliskim europejskim standardom, będzie oznaczał, że Unia w zasadzie nie jest w stanie dogadać się z nikim.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Belgia nie może podpisać CETA
Tymczasem Walonia odrzuca piątkowy termin wyznaczony na znalezienie porozumienia. Francuskojęzyczny region Belgii potwierdził swój sprzeciw wobec porozumienia, co uniemożliwia jego podpisanie. Teoretycznie rząd federalny w Brukseli ma czas na rozwiązanie problemu do piątku, kiedy to europejscy przywódcy powinni oficjalnie zatwierdzić umowę. Polski MSZ nie chce oficjalnie komentować decyzji Walonii.
Konrad Szymański przewiduje jednak, że stanowisko parlamentu regionalnego wpłynie na dyskusje unijnych przywódców. Jak mówi wiceminister, Polska na szczycie w Brukseli wystąpi z trzema postulatami: ambitnej i otwartej polityki handlowej, większej jawności w negocjowaniu porozumień typu CETA i większego nacisku na ochronę unijnego rynku.
Nieoficjalnie o Brexicie?
To będzie pierwszy unijny szczyt brytyjskiej premier Theresy May, na którym omówi bieżącą sytuację w kraju. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk nie przewiduje szerszej dyskusji na temat Brexitu. Będzie to już drugi szczyt Unii od czasu brytyjskiego referendum.
Sprawa Brexitu nie będzie poruszana oficjalnie, choć trudno sobie wyobrazić bardziej aktualny problem i lepszą okazję, by się nim zająć. Wszelkie konkretne rozmowy obejmuje jednak kategoryczny zakaz wydany przez szefa Komisji, Jean-Claude'a Junckera - do czasu oficjalnego uruchomienia procedury Brexitu.
REKLAMA
W Brukseli panuje przekonanie, że ceną za dalszy dostęp Wielkiej Brytanii do jednolitego rynku musi być zachowanie swobody przepływu osób i jakaś forma składki do unijnej kasy, na wzór Norwegii, czy Szwajcarii.
Sama premier Theresa May wykluczyła już jednak stanowczo swobodę imigracji. A w kwestii składki wypowiedział się dobitnie jeden z jej posłów, Jacob Rees-Mogg, pytając: "Ile płacą Chiny jednolitemu rynkowi? Ile Stany Zjednoczone? Ile Tajwan? Zero, w każdym przypadku." Rees Mogg dodał w rozmowie z BBC, że z reguły nie płaci się za prawo do handlu, a Unia była dotąd jedynym wyjątkiem. Jednak to ona sprzedaje Brytyjczykom o wiele więcej niż od niech kupuje, więc to jej przede wszystkim powinno zależeć na wolnym handlu.
IAR,PAP,kh
REKLAMA