Katastrofa na Bałtyku. Na dno poszedł polski jacht
W nocy z czwartku na piątek na jednostce "Quick Livener" wybuchł pożar. Powodem było spięcie instalacji elektrycznej. Kapitan jachtu wezwał pomoc, ale zanim ta nadeszła, łódź zatonęła.
2016-10-20, 12:01
Do zdarzenia doszło na wysokości 20 mil morskich na północ od Helu. Kapitanowi jednostki udało się ewakuować na tratwę ratunkową. Rano znaleźli go ratownicy ze statku "Sztorm".
- Mężczyzna jest cały i zdrowy, ale wyziębiony - powiedziała Radiu Gdańsk Mirosława Więckowska z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Poza kapitanem, na jachcie nie było innych osób.
"PR Gdańsk"/iz
REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
-57min