500 zł miesięcznie za "gotowość bojową"? Obrona terytorialna na posiedzeniu rządu

2016-10-25, 11:13

500 zł miesięcznie za "gotowość bojową"? Obrona terytorialna na posiedzeniu rządu
Ćwiczenia formacji proobronnych w Bydgoszczy. Foto: ppor. Robert Suchy/CO MON

Nowelizacja przepisów o powszechnym obowiązku obrony, zakładająca powołanie Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT), to jeden z głównych punktów dzisiejszego posiedzenia Rady Ministrów.

Posłuchaj

Obrona terytorialna na rządzie. Relacja Agnieszki Drążkiewicz (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Projekt przygotowany przez MON zakłada, że obrona terytorialna będzie odrębnym rodzajem wojska, a jej dowódca będzie jednym z trzech głównych dowódców w polskiej armii.

Do Wojsk Obrony Terytorialnej będą powoływani zarówno żołnierze rezerwy, jaki i ochotnicy. Służba w WOT będzie trwała od roku do sześciu lat, z możliwością przedłużenia.

W myśl projektu, obrona terytorialna ma być zdolna do "działań antykryzysowych, antydywersyjnych, antyterrorystycznych oraz antydezinformacyjnych w obronie bezpieczeństwa cywilnego oraz dziedzictwa kulturowego narodu polskiego".  

500 złotych miesięcznie

Poza tym Wojska Obrony Terytorialnej mają być zdolne do typowych działań zbrojnych z regularną armią. Nowelizacja ustawy przewiduje zakup sprzętu i wyposażenia osobistego dla żołnierzy obrony terytorialnej. W sumie resort obrony wyda na to ponad 3,5 miliarda złotych. Wydatki mają być rozłożone na kilka lat.

REKLAMA

Projekt zakłada też wypłacanie comiesięcznego dodatku żołnierzom obrony terytorialnej "za gotowość bojową". Według wcześniejszych zapowiedzi kierownictwa resortu, chodzi o mniej więcej 500 złotych miesięcznie.

Zdaniem autorów projektu, za powołaniem Wojsk Obrony Terytorialnej przemawia zmiana sytuacji geopolitycznej, a utworzenie tych wojsk to w obecnej sytuacji "jedyny w miarę szybki, tani i skuteczny" sposób odbudowy bezpieczeństwa militarnego.

Powiązany Artykuł

macierewicz 1200.jpg
Szef MON: będziemy rozwijać polski przemysł obronny

Terytorialna służba wojskowa

Zarazem WOT mają stawać się zdolne do typowych działań zbrojnych we współpracy z wojskami operacyjnymi. Proponowana nowelizacja zakłada, że dowódcami rodzajów sił zbrojnych są dowódca generalny RSZ, dowódca operacyjny RSZ i dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej.

REKLAMA

Projekt zapowiada wprowadzenie nowego rodzaju czynnej służby wojskowej - terytorialnej służby wojskowej (TSW), w której rezygnuje się z kontraktów i przydziałów terytorialnych.

"Wydaje się, że kilkadziesiąt tysięcy wyszkolonych żołnierzy o dużym zasobie patriotyzmu (również patriotyzmu lokalnego) i poświęcenia może wnieść niemały potencjał i w sposób istotny wzmocnić funkcjonowanie całego systemu obronnego państwa oraz sił zbrojnych" – napisano w uzasadnieniu pojektu. Służba w WOT ma w jak najmniejszym stopniu zakłócać dotychczasowy tryb życia rodzinnego i zawodowego zainteresowanym, dlatego ma być pełniona w czasie wolnym od pracy. Na co dzień żołnierze OT będą „pełnić służbę w dyspozycji”, w której będą wykonywać swoją pracę lub inne obowiązki.

Wojska Obrony Terytorialnej mają liczyć ok. 35 tys. żołnierzy

Powołanie WOT - złożonych z rezerwistów i ochotników z organizacji paramilitarnych - jako samodzielnego rodzaju sił zbrojnych, obok Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych, to jeden z priorytetów obecnego kierownictwa MON.
Wg koncepcji MON Wojska Obrony Terytorialnej mają docelowo liczyć ok. 35 tys. żołnierzy. W ciągu kilku lat MON zamierza utworzyć 17 brygad (po jednej w każdym województwie i dwie na Mazowszu). W pierwszej kolejności mają powstać brygady w województwach podlaskim, lubelskim i podkarpackim oraz cztery bataliony - w Białymstoku, Lublinie, Rzeszowie i Siedlcach.

REKLAMA

We wrześniu minister obrony narodowej Antoni Macierewicz na stanowisko dowódcy Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej wyznaczył płk. Wiesława Kukułę, dotychczasowego dowódcę Jednostki Komandosów z Lublińca. Do koncepcji obrony terytorialnej przyjętej przez MON po objęciu funkcji ministra przez Antoniego Macierewicza ma zastrzeżenia opozycja.

Według PO i Nowoczesnej jest to próba budowania "prywatnej armii" Macierewicza, nad którą szef MON będzie miał pełną kontrolę, kosztem zwiększania rzeczywistych zdolności obronnych.

IAR,PAP,kh

 

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej