Grecja ostrzega Turcję: nie kwestionujcie granic. Spory o wyspy na Morzu Egejskim
Premier Grecji Aleksis Cipras przestrzegł w piątek Turcję, aby nie kwestionowała granic ani traktatów międzynarodowych, i zapowiedział, że jego kraj nie zgodzi się na podawanie w wątpliwość przynależności "choćby piędzi greckiej ziemi".
2016-10-29, 09:07
Cipras, który przemawiał z okazji święta narodowego (Dnia "Ochi") na wyspie Ajos Efstratios, nawiązał do deklaracji prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, który krytykował Traktat z Lozanny podpisany po I wojnie światowej, na mocy którego uznano przynależność wielu wysp na Morzu Egejskim do Grecji.
Powiązany Artykuł
OCHI - DZIEŃ "NIE". GRECKIE ŚWIĘTO NARODOWE
Turcja walczyła w I wojnie światowej po stronie państw centralnych, które poniosły klęskę.
Przynależność niektórych z wysp i wytyczone wówczas granice morskie są od lat przyczyną nieustannych tarć między obu krajami, mimo że zarówno Grecja, jak i Turcja są członkami NATO.
- My, Grecy, możemy mieć między sobą istotne różnice w poglądach, ale jesteśmy zdecydowani bronić naszej własności i nie negocjować integralności terytorialnej kraju - podkreślił Cipras.
REKLAMA
Spory o wyspy i o Cypr
Radzimy naszym sąsiadom, aby, jeśli chcą poprawić historię, zrobili to wraz z nami w pozytywnym sensie i zakończyli okupację Cypru - dodał szef greckiego rządu.
Podczas spotkania z przedstawicielami władz lokalnych pod koniec września Erdogan, że traktat podpisany w 1923 roku w Lozannie, "uznany wówczas za zwycięstwo", zmusił Turcję do "oddania wysp znajdujących się o rzut kamieniem od jej wybrzeży".
Traktat z Lozanny, który wytyczył granice Turcji, pozwolił ukształtowanemu wówczas państwu zatrzymać znacznie więcej terytoriów Imperium Otomańskiego niż podpisany trzy lata wcześniej w Sevres, który nigdy nie wszedł w życie.
Spory o kilka wysepek, która Turcja nazywa "szarą strefą", a Grecja uważa za swe suwerenne terytoria, oraz o niektóre inne terytoria i przestrzeń powietrzną w strefie granicznej trwają nieprzerwanie od lat siedemdziesiątych ub. stulecia i doprowadziły dwukrotnie - w 1987 i 1996 roku - do konfliktów zbrojnych.
REKLAMA
PAP/agkm
REKLAMA