Szef PE Martin Schulz zapowiada odejście do polityki niemieckiej. "To nie była łatwa decyzja"
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz nie będzie ubiegał się o trzecią kadencję, wraca do niemieckiej polityki. Zapowiedział, że wystartuje w jesiennych wyborach w przyszłym roku do Bundestagu z listy SPD z Nadrenii Północnej-Westfalii.
2016-11-24, 11:33
Martin Schulz uciął spekulacje na temat politycznej przyszłości i ogłosił, że odchodzi z Europarlamentu. - To nie była łatwa decyzja, bo sprawowanie funkcji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego było wielkim zaszczytem - powiedział.
Podkreślił, że do końca swojego mandatu jako przewodniczący będzie pełnił misję z taką samą siłą i przekonaniem jak dotychczas. Dziękował przy tym współpracownikom, którzy pomagali mu przez ostatnie lata. Specjalnie podziękowanie skierował do szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera, którego nazwał przyjacielem.
"Świat jak nigdy potrzebuje silnej i zjednoczonej Unii"
- Świat w obecnych czasach jak nigdy potrzebuje silnej, pewnej siebie i zjednoczonej Unii Europejskiej, która będzie broniła swoich wartości, a także wzmacniała to, co poprzednie pokolenia zbudowały. Moje zobowiązanie wobec polityki europejskiej jest niezachwiane. Od teraz będę walczył o ten projekt z poziomu krajowego - powiedział niemiecki socjalista.
Jak zaznaczył, pracując w PE - jako europoseł, szef swojej frakcji czy wreszcie przewodniczący europarlamentu - starał się wzmacniać wiarygodność i widoczność europejskiej polityki. Zapowiedział, że działając w polityce niemieckiej będzie, tak jak obecnie, starał się zmniejszać nierówności pomiędzy społeczeństwami i wewnątrz nich. Ocenił, że tylko w ten sposób możliwe jest odbudowanie utraconego zaufania wyborców.
- Niemcy jako największy kraj UE ponoszą specjalną odpowiedzialność, którą do tej pory starałem się wypełniać jako niemiecki poseł do Parlamentu Europejskiego, a w przyszłości będę się starał wypełniać z Berlina - oświadczył.
REKLAMA
Kto nowym szefem PE?
Martin Schulz nie odpowiadał na pytania dziennikarzy i nie potwierdził, czy po wyborach będzie starał się o stanowisko ministra spraw zagranicznych.
Odejście niemieckiego socjalisty z europejskiej polityki może, ale nie musi skomplikować obsadę najwyższych stanowisk w Unii.
Od stycznia przewodniczącym Europarlamentu ma zostać kandydat chadeków, a to będzie oznaczało, że szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini będzie reprezentować socjalistów na najwyższym, europejskim szczeblu, a pozostałe trzy stanowiska będą obsadzone przez chadeków - bo z tej frakcji jest zarówno szef Komisji Jean-Claude Juncker, jak i przewodniczący Rady Donald Tusk.
Kadencja byłego polskiego premiera kończy się w czerwcu, z możliwością przedłużenia o kolejne dwa i pół roku, ale mówi się, że socjaliści podejmą próbę obsady tego stanowiska.
REKLAMA
IAR,PAP,kh
REKLAMA