Komisja ds. Amber Gold. Prok. Ryszard Tłuczkiewicz: to pismo nie przechodziło przez moje ręce
- Pismo przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego z 24 listopada 2011 roku nie przechodziło przez moje ręce - powiedział przed komisją prok. Ryszard Tłuczkiewicz, który w tamtym czasie był szefem biura prezydialnego Prokuratury Generalnej.
2016-11-30, 17:48
Prok. Ryszard Tłuczkiewicz został zapytany przez członków komisji ds. Amber Gold o losy pisma z końca listopada 2011 roku, które ówczesny przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak wysłał do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
Pismo to - jak wskazywała KNF w swej późniejszej analizie poświęconej m.in. śledztwu w sprawie Amber Gold - zawierało "krytyczne uwagi odnoszące się do dochodzenia Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, w tym również do decyzji o zawieszeniu tego postępowania".
Pismo nie trafiło jednak do Seremeta - zostało przekazane do departamentu postępowania przygotowawczego PG, który skierował je do zastępcy prokuratora apelacyjnego w Gdańsku, w celu rozpoznania wniosku o podjęcie działań w trybie nadzoru służbowego.
Prok. Ryszard Tłuczkiewicz podkreślił, że postępowania w sprawie Amber Gold nie prowadził, ani nie nadzorował. - O tym, że takie postępowanie przygotowawcze się toczy dowiedziałem się prawdopodobnie w tym samym czasie, co państwo członkowie komisji i co większość mieszkańców naszego kraju, a więc latem 2012 roku - wskazał.
Świadek powiedział, że pismo szefa KNF z listopada 2011 roku "przez jego ręce nie przechodziło". - O tym, że takie pismo wpłynęło do Prokuratury Generalnej, dowiedziałem się prawdopodobnie w tym samym czasie, co w ogóle o sprawie Amber Gold - stwierdził.
REKLAMA
Jak dodał, jego związek z tym dokumentem jest jedynie taki, że pod koniec sierpnia 2012 roku został zobowiązany przez Seremeta, by "wyjaśnić, dlaczego to pismo nie trafiło do niego w momencie, gdy trafiło do Prokuratury Generalnej". A - jak podkreślił - to polecenie Prokurator Generalny wydał jemu, bo był zwierzchnikiem prok. Piotra Wesołowskiego, który skierował pismo szefa KNF do departamentu postępowania przygotowawczego.
Wesołowski, który był zastępcą Tłuczkiewicza został przesłuchany przez komisję wcześniej w środę. - Uznałem, że przekazanie tego pisma (...) do właściwej komórki merytorycznej zajmującej się właśnie tą problematyką pozwoli na wyjaśnienie tych nieprawidłowości, zebranie właściwych materiałów, dokonanie pewnych analiz i przedstawienie stanowiska prokuratorowi generalnemu. Taka była moja intencja - powiedział.
Komisja śledcza ds. Amber Gold
Powiązany Artykuł

Afera Amber Gold
Powołana w lipcu komisja śledcza ma zbadać i ocenić prawidłowość i legalność działań podejmowanych wobec Amber Gold przez: rząd, w szczególności ministrów finansów, gospodarki, infrastruktury, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i podległych im funkcjonariuszy publicznych.
Zbadać ma też działania, jakie podejmowali w sprawie spółki: prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), Generalny Inspektor Informacji Finansowej i prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
A także prokuratura oraz organy powołane do ścigania przestępstw, w szczególności szefowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Komendant Główny Policji i podlegli im funkcjonariusze publiczni.
REKLAMA
Komisja śledcza ma także zbadać działania podejmowane ws. Amber Gold przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Afera Amber Gold
Powstała w 2009 roku firma Amber Gold kusiła klientów wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
Głośno o firmie zrobiło się w lipcu 2012 roku, kiedy kłopoty finansowe zaczęły mieć linie lotnicze OLT Express, których właścicielem było Amber Gold. Zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika.
13 sierpnia 2012 roku firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
REKLAMA
Proces, w którym oskarżeni są były prezes spółki Marcin P. i jego żona Katarzyna P. trwa przed gdańskim sądem od 21 marca.
Marcin P. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Oskarżony nie zgodził się odpowiadać na żadne pytania, w tym także swojego obrońcy. Katarzyna P. też nie przyznała się do żadnego z zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień.
Według śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
Prokuratura ustaliła, że spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.
W sumie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia.
IAR, PAP, kk
REKLAMA