Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka: armia odbiła z rąk rebeliantów Stare Miasto w Aleppo
Syryjska armia przejęła kontrolę nad wszystkimi częściami Starego Miasta w Aleppo, które były dotąd opanowane przez rebeliantów - poinformowało w środę Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Od początku ofensywy ze wschodniego Aleppo uciekło 80 tys. osób.
2016-12-07, 12:38
Siły lojalne wobec prezydenta Baszara el-Asada oraz siły z nimi sprzymierzone zaczęły wkraczać do Starego Miasta we wtorek.
Armia szybko posuwa się naprzód, w wyniku czego w ciągu dwóch tygodni rebelianci utracili już około dwóch trzecich obleganej przez syryjskie wojsko wschodniej części miasta. Wojska Asada są zatem - jak zauważa Reuters - bliżej niż kiedykolwiek największego zwycięstwa w ciągu pięcioletniej wojny domowej w Syrii, a wiec wyparcia rebeliantów z całej wschodniej części Aleppo.
Jak sprecyzowało Obserwatorium, wojsko, mające silne wsparcie z powietrza, zrobiło postępy we wtorek i w nocy z wtorku na środę, wypierając rebeliantów ze Starego Miasta, w tym z terenów wokół historycznego Meczetu Umajjadów.
Na skutek nocnego ostrzału dzielnicy Al-Zabdiya zginęło co najmniej 15 osób, w tym dziecko. Reżim Baszara al-Assada kontroluje tym samym 75 procent największego miasta w Syrii.
REKLAMA
Przedstawiciel frakcji rebeliantów, przebywający w Turcji, powiedział Reuterowi, że siły rządowe przejęły nie całe, lecz tylko część Starego Miasta, ale nie podał więcej szczegółów.
Obserwatorium poinformowało w środę, że co najmniej 80 tys. osób uciekło ze wschodniego Aleppo od 15 listopada, kiedy rozpoczęła się ofensywa syryjskiej armii, mająca na celu odbicie tego drugiego co do wielkości syryjskiego miasta kontrolowanego przez rebeliantów.
Szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman sprecyzował, że mieszkańcy szukali schronienia w dzielnicach rządowych na zachodzie miasta, w strefach będących pod kontrolą sił kurdyjskich lub w dzielnicach, które są jeszcze w rękach rebeliantów.
Kolejny rozejm?
Syryjscy rebelianci, oblegani przez siły rządowe we wschodnim Aleppo, zaapelowali o natychmiastowe wprowadzenie pięciodniowego rozejmu dla ewakuacji cywilów i rannych. Kreml twierdzi, że wciąż możliwa jest umowa w sprawie opuszczenia Aleppo przez rebeliantów.
W opublikowanym w środę oświadczeniu dotyczącym - jak to nazwano - "inicjatywy humanitarnej" - Rada Przywództwa w Aleppo poprosiła o ewakuowanie pod nadzorem ONZ około 500 osób, będących w krytycznym stanie, ze wschodniego Aleppo oraz ewakuację cywilów na tereny wiejskie na północ od Aleppo.
W komunikacie wezwano wszystkie zaangażowane w konflikt strony do rozmów na temat przyszłości miasta, gdy sytuacja humanitarna zostanie opanowana.
REKLAMA
Tymczasem Kreml oświadczył w środę, że potencjalna amerykańsko-rosyjska umowa, zezwalająca syryjskim rebeliantom na bezpieczne opuszczenie Aleppo, jest wciąż aktualna, ale na razie nie zostały zaplanowane żadne rozmowy w tej sprawie między obu krajami.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział dziennikarzom, że rosyjscy i amerykańscy eksperci są w kontakcie w kwestiach Syrii. Dodał, że nic nie wie na temat ewentualnie planowanych rozmów na wysokim szczeblu.
Jak dotąd bardzo niewielu rebeliantów opuściło Aleppo - dodał Pieskow, określając tych, którzy zostali w mieście, mianem terrorystów jednoczących się wokół bojowników z dawnego Frontu al-Nusra obecnie znanego jako Dżabhat Fatah al-Szam.
Chcą wygrać wojnę, całkowicie wyniszczając ludność?
Władze Syrii i wspierająca je Rosja odrzucają możliwość zawieszenia broni w Aleppo i kontynuują ofensywę na dzielnice rebeliantów.
W poniedziałek Rosja i Chiny po raz kolejny skorzystały z prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, głosując przeciwko rezolucji wprowadzającej 7-dniowe zawieszenie broni w Aleppo.
Wschodnie Aleppo jest od trzech miesięcy oblegane przez siły syryjskiego reżimu wspierane przez Rosję, sojuszniczkę Damaszku. Rebelianci ostrzegają, że reżim i Rosjanie chcą wygrać wojnę, całkowicie wyniszczając ludność w rejonach kontrolowanych przez opozycję. Organizacje pomocowe alarmują, że miastu, w którym brakuje żywności, paliwa i środków medycznych, grozi katastrofa humanitarna.
Syryjska wojna domowa trwa już ponad pięć lat. ONZ szacuje, że kosztowała życie co najmniej 300 tysięcy osób.
REKLAMA
IAR,PAP,kh
REKLAMA