Mariusz Błaszczak o wydarzeniach w Sejmie: to była próba przejęcia władzy

- To była próba (…) drugiej nocnej zmiany; tak jak w 1992 r. była taka próba przejęcia władzy - wtedy udana - przez tych, którzy nie mogli się pogodzić z wynikiem wyborów. Tak ja oceniam te wczorajsze wydarzenie, jako nielegalną próbę przejęcia władzy – powiedział w RMF FM szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

2016-12-17, 11:46

Mariusz Błaszczak o wydarzeniach w Sejmie: to była próba przejęcia władzy
Mariusz Błaszczak. Foto: pis.org.pl

Minister dodał, że "do historii przeszła arogancja, buta, chuligaństwo Samoobrony, ale Samoobrona w porównaniu z tym, co oni (opozycja-PAP) wczoraj robili, to był Wersal".

Błaszczak wskazał, że posłowie opozycji zablokowali mównicę sejmową i fotel marszałka Sejmu; nie dopuszczali do kontynuowania obrad.


Powiązany Artykuł

sejm1200.jpg
Zmiany w parlamencie. Od nowego roku inne zasady dla dziennikarzy

Według niego, postawa opozycji była karygodna. - To była próba anarchii, to była próba przejęcia władzy, to była próba zablokowania możliwości przyjęcia budżetu państwa. To też była próba zablokowania przyjęcia ustawy obniżającej emerytury i renty byłym funkcjonariuszom SB – powiedział minister.

Szef MSWiA wskazał, że w piątek przypadała 35. rocznica zamordowania dziewięciu górników w kopalni "Wujek". - Tego dnia właśnie opozycja z PO, PSL i Nowoczesnej próbowała zablokować ustawę, która przywraca sprawiedliwość społeczną – powiedział.

REKLAMA

"Opozycja zachowuje się skandalicznie"

Pytany o zastrzeżenia opozycji dot. procedowania nad budżetem, minister odparł, że wszystko przebiegało zgodnie z prawem, było kworum, sporządzono protokoły.

Błaszczak podkreślił, że PiS przez osiem lat bycia w opozycji nie blokowało mównicy. Ocenił, że marszałek Kuchciński wypełnia swoje obowiązki zgodnie z prawem, a opozycja zachowuje się skandalicznie.

"

Mariusz Błaszczak To była próba anarchii, to była próba przejęcia władzy, to była próba zablokowania możliwości przyjęcia budżetu państwa.

- Uważamy, że to, co wczoraj się wydarzyło, jest jednym wielkim skandalem obciążającym opozycję, która nie może się pogodzić z wynikiem wyborów, z tym, że straciła władzę – powiedział. Mówiąc o zajściach przed Sejmem, szef MSWiA ocenił, że policja traktowała protestujących "w sposób właściwy".

Dodał, że zgromadzenie musiało zostać rozwiązane "ze względu na zagrożenie blokadą", a uczestnicy zostali wezwani do rozejścia się. Wskazał, że ze strony manifestujących dochodziło do prowokacji – rzucono świecę dymną, kładziono się pod koła aut. - Policja stoi na straży przestrzegania porządku – zapewnił.

REKLAMA

Impulsem piątkowych zdarzeń w Sejmie i przed nim były planowane zmiany w zasadach obecności dziennikarzy w parlamencie.

Na początku piątkowych głosowań nad projektem budżetu na 2017 r. posłowie PO zwrócili się do marszałka Marka Kuchcińskiego o informację na temat planowanych ograniczeń pracy dziennikarzy; zabierali głos postulując rezygnację z planowanych zmian.


Powiązany Artykuł

sejm9.jpg
Gorąca noc na Wiejskiej. Protest przed Sejmem

Marszałek odpowiadał posłom, że ich wnioski nie dotyczą przedmiotu obrad Sejmu. Zwracał im uwagę, że zakłócają obrady Izby.

Kuchciński wykluczył z obrad posła Michała Szczerbę (PO), co sprawiło, że posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę, a później także fotel marszałka. Obrady przeniesiono do Sali Kolumnowej. Tam przyjęte zostały ustawy - budżetowa i dezubekizacyjna. Część opozycji twierdzi, że stało się to nielegalnie, bo na sali nie było kworum, czyli wystarczającej liczby posłów.

REKLAMA

W związku z wydarzeniami w Sejmie, w piątek wieczorem przed budynkiem parlamentu zaczęli się zbierać zwolennicy KOD, partii Razem, Obywatele RP.

"

Mariusz Błaszczak Uważamy, że to, co wczoraj się wydarzyło, jest jednym wielkim skandalem obciążającym opozycję, która nie może się pogodzić z wynikiem wyborów, z tym, że straciła władzę

Zgromadzenie to po północy rozwiązała policja, a "uczestnicy zostali bardzo intensywnie informowani, że ich działania są nielegalne i stoją w sprzeczności z obowiązującym prawem".

Jak poinformował w sobotę rano rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek, policja nie zatrzymała nikogo, spisała dane osobowe osób, które utrudniały przejazd i skieruje w ich sprawie wnioski do sądu. 

"RMF FM"/iz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej