Zakończyła się manifestacja KOD i opozycji przed Sejmem

Będziemy im patrzeć na ręce, będziemy im deptać po piętach, będą czuli nasz oddech na plecach; nie dajmy się podzielić, nie dajmy się skłócić - mówił podczas wtorkowej manifestacji pod Sejmem lider KOD Mateusz Kijowski. Na zakończenie zapowiedział, że kolejne demonstracje mogą się odbyć 6 stycznia.

2016-12-20, 14:58

Zakończyła się manifestacja KOD i opozycji przed Sejmem

Posłuchaj

"Nie oddamy demokracji" - to jedno z haseł głoszonych przez demonstrantów. Relacja Karola Tokarczuka (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- 6 stycznia mają być kontynuowane rozmowy, w jaki sposób media mają uczestniczyć w pracach parlamentu; będziemy patrzeć, uważać, zobaczymy, być może będzie się trzeba tutaj skrzyknąć - podkreślił Kijowski.

Jak jednocześnie zauważył, 11 stycznia odbędzie się najbliższe posiedzenie Sejmu. - Jeżeli będą chcieli łamać zasady, otworzyć nowe posiedzenie, kiedy stare nie zostało zamknięte znowu będzie trzeba być czujnym, będziemy się skrzykiwać. Ale to wszystko zależy od tego, co się będzie działo w środku w Sejmie - dodał.

Powiązany Artykuł

ab707166-6569-44ba-b2fb-53c16d2777cc.jpg
Poseł Kukiz'15: opozycja totalna nie pogodziła się z klęską wyborczą

Petru: prezydent to żaden mediator

Szef Nowoczesnej Ryszard Petru ocenił, że prezydent Andrzej Duda oszukał Polaków. - Prezydent udawał, że jest mediatorem w niedzielę, a dwa dni później podpisuje bezmyślnie ustawy, które łamią polską konstytucję. To żaden mediator, to jak zawsze tępy notariusz PiS - podkreślił.

W Dzienniku Ustaw opublikowano w poniedziałek przed północą trzy ustawy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego: o organizacji i trybie postępowania przed TK; o statusie sędziów TK oraz przepisy wprowadzające obie te ustawy. Ustawy podpisał prezydent Duda.

Petru mówił, że "cały Sejm jest zmilitaryzowany, a atmosfera przypomina atmosferę z czasów stanu wojennego". Jak dodał, PiS się boi i dlatego odgradza się od ludzi. "PiS wie, że przegiął, przesadził, ich działania są przeciwko demokracji i Polakom" - przekonywał. Zadeklarował, że razem z PO "będą trwali w parlamencie i nie odpuszczą". Jak dodał Petru, zaproszenie przez PiS mediów do Sejmu, to żadne ustępstwo, tylko normalność. 

Halicki: parlament jest ciągle zamknięty

Poseł Michał Szczerba (PO) zauważył, że PiS wpuścił we wtorek dziennikarzy do Sejmu, ale np. nie wpuścił mediów na galerię sejmową. - Galeria jest zamknięta na klucz i nie wiadomo, kto ma klucz, od piątku nie wiadomo też, kto ma laskę marszałkowską - zaznaczył poseł. Jego zdaniem, postulat wolnych mediów, nie został spełniony przez PiS. Szczerba powiedział też, że senatorowie byli legitymowani przez policję przed wejściem do gmachu Senatu.

- Marszałek Sejmu Marek Kuchciński jest tak fantastycznym, kochanym marszałkiem, że dokonał pewnego cudu - tym cudem jest zjednoczona opozycji - podkreślił poseł PO.

Andrzej Halicki (PO) uważa, że PiS "wpuszcza ludzi w kanał, że niby parlament znowu jest otwarty dla mediów". - Parlament jest ciągle zamknięty, parlament próbuje się zdławić, tak jak zdławiono Trybunał Konstytucyjny - podkreślił. Jak dodał, "Sejm nie jest prywatnym budyniem marszałka Kuchcińskiego".  

Kalisz: PiS obawia się obywateli

Ryszard Kalisz (Dom Wszystkich Polska) uznał, że PiS obawia się obywateli. Jak mówił, policjanci nie są przed budynkiem Sejmu z własnej woli, ale mają takie, a nie inne dyspozycje polityczne. Dodał, że zjednoczona opozycja nie da się przestraszyć politykom PiS.

(Film - "Polacy mają prawo spokojnie spędzić święta" - J. Sasin studzi nastroje wobec protestów opozycji. Źródło: TVN24/X-NEWS) 

REKLAMA

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) podziękowała uczestnikom manifestacji. Jak mówiła posłowie opozycji wciąż znajdują się na sali obrad i pilnują, "żeby prawo w naszym kraju było przestrzegane". - Posłowie, którzy całe noce i całe dnie spędzają na tej sali bardzo wam dziękują, bez was nie mielibyśmy tej siły i energii, czujemy wasze wsparcie i to jest dla nas bardzo ważne - powiedziała.

(Film - Szczecin, Gdańsk, Kraków. Protesty przeciw PiS nie tylko pod Sejmem. Źródło: TVN24/X-NEWS) 

REKLAMA

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) podziękowała uczestnikom manifestacji. Jak mówiła posłowie opozycji wciąż znajdują się na sali obrad i pilnują, "żeby prawo w naszym kraju było przestrzegane". - Posłowie, którzy całe noce i całe dnie spędzają na tej sali bardzo wam dziękują, bez was nie mielibyśmy tej siły i energii, czujemy wasze wsparcie i to jest dla nas bardzo ważne - powiedziała.

Manifestacja, która przebiegała bez żadnych incydentów zakończyła się tuż przed godz. 14.

Nieustanne protesty

Protesty przed gmachem parlamentu trwają od piątku, kiedy to podczas obrad Sejmu posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę. Była to reakcja na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Przed Sejmem w piątek demonstranci blokowali drogi wyjazdowe; posłowie opozycji, w systemie dyżurów, pozostają na sali sejmowej.

W niedzielę kontynuowane były demonstracje Komitetu Obrony Demokracji, manifestowano przed także przed Trybunałem Konstytucyjnym i Pałacem Prezydenckim. Jednocześnie odbyła się manifestacja poparcia dla rządu zorganizowana przez Kluby "Gazety Polskiej". 

W poniedziałek także trwała pikieta przed Sejmem. Nad ranem we wtorek przed wjazdem do Sejmu zostało zbudowane ogrodzenie, a protestujący tam ludzie przesunięci na drugą stronę ulicy Wiejskiej. Wjazd do Sejmu ochrania policja, policjanci znajdują się też na terenie należącym do parlamentu, przed gmachami Sejmu i Senatu. We wtorek wznowione zostało rozpoczęte w ubiegłym tygodniu posiedzenie Senatu.

dcz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej