Obchody rocznicy powstania wielkopolskiego. Przyjazd Paderewskiego do Poznania zainscenizowany
Tradycyjna inscenizacja przyjazdu do Poznania Ignacego Jana Paderewskiego rozpoczęła w poniedziałek obchody 98. rocznicy wybuchu powstania wielkopolskiego. W 1918 r., dzień po przyjeździe Paderewskiego, rozpoczęły się walki zwycięskiego powstania.
2016-12-26, 22:15
Posłuchaj
Edmund Dudziński od lat wciela się w rolę Paderewskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Powstanie Wielkopolskie wybuchło 27 grudnia 1918 r. w Poznaniu i było największym zrywem niepodległościowym na terenie zaborów, zwieńczonym zwycięstwem. Dzięki niemu mieszkańcy Wielkopolski odzyskali wolność, a ziemie stanowiące kolebkę państwowości wróciły do Polski.
Inscenizacja przyjazdu męża stanu i muzyka zgromadziła na poznańskim dworcu kolejowym tłumy poznaniaków. Oczekujący na wjazd na dworzec zabytkowego składu wznosili okrzyki: Niech żyje Ignacy Jan Paderewski!, Niech żyje wolna Wielkopolska!, Niech żyje wolny Poznań!
Po przywitaniu Paderewskiego, zebrani zaśpiewali Mazurka Dąbrowskiego. Mistrz przemówił do tłumu, wzywając do walk o niepodległą Wielkopolskę i Polskę.
"Pozdrawiam was serdecznie w imieniu Polaków z całego świata, w imieniu Polaków z Ameryki i Europy. W imieniu wszystkich Polaków, którzy walczą o nową Polskę. Pozdrawiam was gorąco i serdecznie, Wielkopolan, coście w pracy organicznej i gospodarczej byli nieporównani. Po wielu latach niewoli, powstaje wreszcie Polska; w Warszawie już jest nowy rząd, działa Piłsudski, tworzą się nowe zręby ojczyzny. Niech żyje nowa, wolna Rzeczpospolita Polska!” – usłyszeli zebrani.
REKLAMA
Przyjazd Paderewskiego, w którego wcielił się, tak jak w poprzednich latach, Edmund Dudziński, zakończył koncert pieśni patriotycznych i kolęd w wykonaniu Poznańskiego Chóru Nauczycielskiego im. Ignacego Paderewskiego, organizatora inscenizacji. Szef chóru Ryszard Łuczak podziękował poznaniakom za tłumne przybycie. Przypomniał, że inscenizacja przyjazdu Paderewskiego została zorganizowana już po raz 28.
- Po raz kolejny daliście dowód, że dla was to nie są czcze słowa, że jesteśmy dumni z tego wielkopolskiego powstania. To była wspaniała organizacja, wspaniały plan, że to się wszystko tak cudownie udało w 1918 roku – powiedział.
Podziały i dwie uroczystości
We wtorek w regionie po raz pierwszy odbędą się dwie osobne uroczystości z okazji rocznicy wybuchu powstania wielkopolskiego. W Poznaniu, jak co roku, główne obchody organizuje samorząd regionu. Wojewoda wielkopolski uczci 98. rocznicę wybuchu powstania w Lesznie.
Osobne uroczystości przygotowywane przez wojewodę Zbigniewa Hoffmanna to reakcja na decyzję marszałka Marka Woźniaka o rezygnacji z wojskowej asysty. Według Woźniaka, obecność wojska na obchodach musiałaby się wiązać z odczytaniem podczas apelu pamięci nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej.
REKLAMA
Centralne uroczystości w ramach obchodów zorganizowanych przez wielkopolski samorząd odbędą się przy pomniku Powstańców Wielkopolskich. Odprawiona zostanie też msza św. w intencji powstańców. Po południu na pl. Wolności stanie obóz powstańczy z licznymi atrakcjami dla dzieci i dorosłych. 28 grudnia obchody przeniosą się do Warszawy. Zaplanowano m.in. uroczystości przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Na powstańczych mogiłach na Powązkach zostaną zapalone znicze.
Obchody w Lesznie rozpocznie msza święta za ojczyznę; oficjalne uroczystości odbędą się na miejskim rynku. Zaplanowano m.in. koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych, defiladę oraz pokaz historyczny i prezentację sprzętu wojskowego. Leszno w granicach odrodzonego państwa polskiego znalazło się 17 stycznia 1920 r., na mocy postanowień traktatu wersalskiego.
Znaczenie powstania wielkopolskiego
Przed powstaniem wielkopolskim sprawa przynależności państwowej Wielkopolski nie była w żaden sposób przesądzona. Czym jednak byłaby Polska bez Wielkopolski i Poznania? Trudno to sobie wyobrazić – tak o tym zrywie Polaków mówi dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości Tomasz Łęcki.
- (Powstanie) niestety jest niedoceniane. Powstanie wielkopolskie nie było powstaniem regionalnym. Należy pamiętać, że Niemcy jesienią 1918 r. nie były państwem militarnie pokonanym. Ich armia nie została rozbita. Ich przegrana na Zachodzie wynikała z rewolucji politycznej. Dlatego już wiosną 1919 r. były gotowe do prowadzenia wojny w obronie swoich dotychczasowych wschodnich granic (...).
Wojsko wielkopolskie było świetnie zorganizowane i potrafiło wziąć udział nie tylko w walkach z Niemcami, ale również w walkach o Lwów i zasiliło polskie szeregi znakomicie funkcjonującymi i uzbrojonymi oddziałami w wojnie z bolszewikami. Zdobyte na podpoznańskiej Ławicy niemieckie samoloty stanowiły zaczątek polskiego lotnictwa, które odegrało w tej wojnie ogromną rolę. Rola powstania i powstańców w historii Polski jest więc ogromna - powiedział Tomasz Łęcki.
REKLAMA
- Należy wiedzieć, że Wielkopolska i cały zabór pruski różniły się pod wieloma względami od Królestwa Polskiego i Galicji. Nie występowały tu istotne napięcia społeczne. Dość wcześnie nastąpiło uwłaszczenie chłopów, co zapobiegało konfliktom między wsią a dworem, znanych głównie z Galicji. Ziemiaństwo uznało, że ma obowiązki wobec warstw niższych. Dwór był miejscem edukacji dla chłopów, patronatu i wsparcia w różnych sytuacjach.
W miastach Wielkopolski z Poznaniem na czele konieczne było prowadzenie ostrej konkurencji z gospodarczym żywiołem niemieckim. Paradoksalnie wzmacniało to wartość polskiego przemysłu i handlu. W obszarze kultury i edukacji, nacisk germanizacyjny powodował tworzenie się alternatywnej sfery nauczania i kultywowania polskiej kultury. Przykładem są tu między innymi koła śpiewacze.
To wszystko tworzyło wzajemnie uzupełniającą się mozaikę inicjatyw, którą dziś można określić jako społeczeństwo obywatelskie. Warto zwrócić uwagę, że na początku grudnia 1918 r. w Poznaniu zebrał się Polski Sejm Dzielnicowy. W ciągu zaledwie kilku dni udało się dokonać wyboru 1400 delegatów, którzy ze wszystkich stron ówczesnych Niemiec zjechali do stolicy Wielkopolski, aby przygotować się do połączenia z odrodzonym państwem polskim. Nie była to czcza manifestacja, ale regularne trzydniowe obrady. To przykład wielkopolskiej organizacji, bez której powstanie nie zakończyłoby się pomyślnie - tak charakteryzował ówczesnych mieszkańców Wielkopolski historyk.
Tomasz Łęcki przyznał, że Prusacy utrudniali kształtowanie się polskich elit. - Na przykład w armii nie były dla Polaków dostępne stopnie oficerskie. Nie pozwalano na utworzenie uniwersytetu. Mimo to Wielkopolanie radzili sobie doskonale. W Powstaniu Wielkopolskim wystąpił problem najwyższej kadry dowódczej, który udało się rozwiązać poprzez przyjazd gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego. Siłą powstania była jednak kadra podoficerska i świetnie przygotowany żołnierz. W tym kontekście warto powiedzieć, że rekruci do armii II Rzeszy pochodzili ze wszystkich warstw społecznych. Pamiętajmy, że część spośród nich w grudniu 1918 r. była dezerterami, którzy do rodzinnych domów na święta przyjeżdżali w mundurach, pełnym ekwipunku i z bronią - mówił.
Pytany o zakładany cel powstania, zaznaczył, że nie było to jasne. - Tak jak w wypadku innych powstań wśród jego przywódców były „jastrzębie” i „gołębie”. Od początku 1918 r. widać wyraźnie, że szczególnie wśród młodszej generacji skupionej w harcerstwie i Towarzystwie Gimnastycznym Sokół oraz niedawno powołanej w zaborze niemieckim Polskiej Organizacji Wojskowej, trwają przygotowania do czynu zbrojnego, chociażby takie jak gromadzenie broni. Z drugiej strony środowiska zachowawcze związane z Komitetem Narodowym Polskim, który przygotowywał się do zaprezentowania sprawy polskiej na powojennej konferencji pokojowej uważały, że nie warto wszczynać powstania przedwcześnie, ponieważ mogłoby to ułatwić działania propagandzie niemieckiej, mogącej przedstawić Polaków jako żywioł anarchizujący. Musimy mieć więc świadomość, że 27 grudnia nie był dniem, w którym powstanie miało wybuchnąć zgodnie z przygotowywanymi planami. Planowane było na wiosnę 1919 r. Dziś możemy powiedzieć, że wielkim szczęściem jest, że wybuchło jednak w grudniu. Niemcy wówczas byli zaskoczeni, wiele formacji wojskowych stacjonowało poza Wielkopolską, poza tym trudy wojny i poczucie bezsensu dalszej walki w szeregach armii, podsycane nastrojami rewolucji ułatwiły pierwsze sukcesy powstańcom. Później sytuacja zaczęła się zmieniać na mniej korzystną dla Polaków. Iskrą na proch był przyjazd Ignacego Jan Paderewskiego i jego entuzjastyczne powitanie przez polską ludność Poznania. Wywieszanie flag polskich i państw zachodnich wywołało gniew Niemców, którzy dopuszczali się ich profanacji między innymi podczas słynnego przemarszu przez miasto 6 Pułku Grenadierów. Po godzinie 16 padły pierwsze strzały. Wydarzenia początkowo miały charakter spontaniczny, ale bardzo szybko Naczelna Rada Ludowa powołała głównodowodzącego, którym zostaje przybyły z Warszawy były oficer armii niemieckiej kapitan Stanisław Taczak. Co ciekawe, początkowo dowódca sił powstańczych nie przywdział munduru, tak aby nie ułatwić Niemcom nazywania tych wydarzeń powstaniem. W kolejnych dniach sytuacja zmieniła się. Generał Józef Dowbor-Muśnicki stworzył regularną armię, w której główną rolę pełnili byli podoficerowie i żołnierze armii niemieckiej. Liczyła ponad 70 tysięcy żołnierzy - opowiadał w wywiadzie dla PAP Tomasz Łęski.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA