Rzecznik: wniosek prezydenta do TK nie był ukartowany

2016-12-29, 21:44

Rzecznik: wniosek prezydenta do TK nie był ukartowany
Marek Magierowski . Foto: PAP/Leszek Szymański

To nie było ukartowane ani uzgodnione - mówił szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski odnosząc się do komentarzy części opozycji ws. decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który zaskarżył do TK Prawo o zgromadzeniach. Prezydent miał poważne wątpliwości i podjął tę decyzję samodzielnie - dodał.

Prezydent wysłał w czwartek do TK wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją nowelizacji Prawa o zgromadzeniach. Wątpliwości prezydenta dotyczą trzech kwestii: różnicowania statusu zgromadzeń publicznych poprzez wprowadzenie tzw. zgromadzeń cyklicznych, braku możliwości zaskarżania przez organizatora zgromadzenia zakazu zgromadzenia wydanego przez wojewodę oraz zakazu odbycia zgromadzeń nakazującego stosowanie nowo ustanowionych przepisów do zdarzeń, które miały miejsce przed ich wejściem w życie.

Magierowski był pytany w wywiadzie dla TVP, czy prezydent nie ma wątpliwości, czy wyrok Trybunału w tej sprawie będzie później stosowany przez sędziów. Chodzi m.in. o komentarz prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystiana Markiewicza, który w "Dzienniku Gazecie Prawnej" zapowiedział: "Z ciężkim sercem, ale muszę przyznać, że będę w swojej pracy ignorować te wyroki TK, które zostaną wydane w składzie sprzecznym z ustawą zasadniczą oraz dotychczasowym orzecznictwem sądu konstytucyjnego".

Magierowski wyraził nadzieję, że do tego nie dojdzie. - Mam nadzieję, że TK wydając swoje orzeczenia będzie działał zgodnie z prawem - co niestety w przypadku okresu, w którym prezesem Trybunału był pan Andrzej Rzepliński, nie do końca się działo - oraz że te orzeczenia będą wykonywane, respektowane przez sądy - mówił.

Rzecznik: prezydent podjął decyzję samodzielnie

Dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta odniósł się też do komentarzy części opozycji, którzy oceniali decyzję Andrzej Dudy jako "element gry politycznej", czy "próbę uwiarygodnienia się". - Nie, to nie było ukartowane, nie było uzgodnione. Pan prezydent od dłuższego czasu miał poważne wątpliwości co do tej ustawy i podjął taką a nie inną decyzję samodzielnie, bo uważa, że ta ustawa powinna zostać zbadana bardzo wnikliwie przez TK - podkreślił.

Parlament zakończył pracę nad nowelą Prawa o zgromadzeniach autorstwa PiS, regulującą zasady organizowania zgromadzeń w połowie grudnia.

W reakcji 194 organizacje wystosowały apel do prezydenta, by zawetował tę nowelizację, podkreślając, że wprowadzone przepisy są niezgodne z konstytucją i konwencjami międzynarodowymi. Pod apelem podpisały się m.in. Amnesty International Polska, Fundacja Centrum Praw Kobiet, Fundacja Feminoteka, Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja WWF Polska, czy Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Kampania Przeciw Homofobii oraz Sieć Obywatelska Watchdog Polska.

O zawetowanie ustawy zaapelowali do prezydenta również posłowie Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki i Jan Grabiec. Według posłów PO nowela Prawa o zgromadzeniach to "wstyd i hańba".

Rzecznik krytykuje opozycję

Protest, który od prawie dwóch tygodni trwa w Sejmie przybrał już formę teatru absurdu - ocenił w czwartek dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski. Jak dodał, mimo to prezydent Andrzej Duda traktuje sprawę poważnie i jest gotów, by włączyć się do rozmów.

- Ten protest w Sejmie, który trwa bez mała od dwóch tygodni w Sejmie przybrał już formę pewnego teatru absurdu. Te śpiewanki, poezje, które słyszymy, czy choćby szperanie w cudzych rzeczach przez niektórych posłów - to oczywiście urąga powadze parlamentu. Ja mam zresztą takie przekonanie, że wielu liderów partyjnych - oni sami są już zażenowani zachowaniem niektórych, zwłaszcza młodszych posłów - oznajmił Magierowski w programie "Gość Wiadomości" w TVP.

Jak dodał, ma wrażenie, że lider PO Grzegorz Schetyna "trochę stracił kontrolę nad swoją partią, nad swoim klubem". Zauważył jednocześnie, że prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz od początku nie chciał "przyłączać się do tego spektaklu".

- Mam wrażenie, że tutaj doszło do pewnych podziałów. I wielu nie tylko przywódców, ale osób z pierwszego szeregu niektórych partii opozycyjnych już dostrzegło, że to już nie ma najmniejszego sensu, że to jest droga raczej ku ośmieszeniu ich samych i ich partii, niż ku temu, by coś politycznego takim protestem osiągnąć - powiedział dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta, odnosząc się do protestu w Sejmie.

Według niego to przykre, że wiele osób uczestniczących w proteście, np. Joanna Mucha z PO, to doświadczeni politycy. - Więc to jest podwójnie smutnie, bo te strony wywołują takie wrażenie, jakby ci właśnie politycy nie dojrzeli do roli, którą dzisiaj pełnią - ocenił.

Magierowskiego uważa mimo to, że "konflikt jest poważny i pan prezydent zdaje sobie sprawę z jego powagi". - Bo nie jest niczym normalnym, kiedy dochodzi do sytuacji, w której po pierwsze opozycja blokuje mównicę i fotel marszałka Sejmu, i dochodzi de facto do sytuacji w której blokuje tak naprawdę normalne prace parlamentarne - podkreślił.

Zaznaczył, że prezydent chciałby, aby parlament po okresie świąteczno-noworocznym mógł pracować normalnie. - Opozycja musi pozwolić na to, by te prace zostały odblokowane" - powiedział.
Pytany, czy prezydent planuje kolejne spotkania z liderami partii, Magierowski powiedział, że "na razie nie". - Ale pan prezydent jest gotów, by włączyć się raz jeszcze w mediacje, w negocjacje, w rozmowy dlatego, że zależy mu na tym, by sytuacja się uspokoiła - zaznaczył.

Protest opozycji

Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.

Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.

18 grudnia prezydent spotkał się z szefami partii opozycyjnych, a następnego dnia z władzami PiS.

***

TVP INFO: rzecznik prezydenta o kryzysie politycznym

PAP/agkm

Polecane

Wróć do strony głównej