Prezydent Andrzej Duda: jestem przeciwnikiem głębokiego konfliktu politycznego
- W demokracji spór między opozycją a większością rządzącą jest czymś naturalnym, ale to powinna być debata a nie bitwa - powiedział w Telewizji Republika prezydent.
2017-01-24, 21:01
Według Andrzeja Dudy temperatura sporu na scenie politycznej "znacząco w tej chwili opadła". Wyraził satysfakcję, że protest polityków opozycji w Sejmie zakończył się. Podkreślił, że ma nadzieję, że "już w najbliższym czasie Sejm wróci do normalnej pracy".
- W ogóle jestem przeciwnikiem takiego głębokiego konfliktu. Uważam, że on nigdy nie powinien mieć miejsca. On w dużym stopniu przynajmniej utrudnia tworzenie dobrego prawa, utrudnia dobre funkcjonowanie państwa. To jest na pewno z punktu widzenia państwowego absolutnie niekorzystne - oznajmił.
Zaznaczył, że w demokracji spór między opozycją a większością rządzącą jest czymś absolutnie naturalnym. - Tylko to powinna być debata a nie bitwa. Tymczasem to miano opozycji totalnej, które nadano obecnej opozycji, nie bierze się znikąd - zauważył prezydent.
"Opozycja naruszyła normy regulaminowe"
Andrzej Duda Jestem przeciwnikiem głębokiego konfliktu. Uważam, że on nigdy nie powinien mieć miejsca. On w dużym stopniu przynajmniej utrudnia tworzenie dobrego prawa, utrudnia dobre funkcjonowanie państwa
Andrzej Duda zapytany, czy winę za eskalację konfliktu ponosi wyłącznie opozycja wskazał, że opozycja sprzeciwiała się propozycjom marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego dotyczącym zmian w zasadach dostępu mediów do parlamentu.
- Prawem opozycji było absolutnie protestować przeciwko tym rozwiązaniom. Zresztą i moje poważne wątpliwości te rozwiązania wzbudzały i zwracałem na to uwagę panu marszałkowi - powiedział prezydent.
Jednocześnie podkreślił, że marszałek Sejmu miał prawo wykluczyć posła PO Michała Szczerbę z obrad 16 grudnia ubiegłego roku co zaostrzyło protest opozycji.
REKLAMA
- Oczywiście można dyskutować, czy instrument, z którego skorzystał marszałek, był adekwatny do sytuacji, ale działał on zgodnie z regulaminem Sejmu, w żaden sposób tego regulaminu Sejmu nie naruszył - ocenił.
- Natomiast nie ma żadnych wątpliwości, że przedstawiciele opozycji naruszyli normy regulaminowe i to w sposób radykalny - zajmując mównicę, blokując fotel marszałka, uniemożliwiając obrady Sejmu na sali plenarnej. To opozycja naruszyła regulamin Sejmu, a nie marszałek - orzekł Duda.
Prezydent podkreślił, że spór polityczny w Polsce "jest i będzie, bo to jest bardzo często spór na tle ideologicznym".
- Ludzie mają rożne poglądy i mają do nich prawo. Niech nikt nie oczekuje, że my w Polsce stworzymy wspólnotę jednakowych poglądów. Już kiedyś próbowano z nas zrobić wspólnotę jednakowych poglądów, gdzie była jedynie słuszna i jedynie rządząca partia, de facto jedyna, jaka była, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza i wszystko, co mówiła miało być świetne i wszyscy się mieli z tym zgadzać - przypomniał.
Jak dodał, "oczywiście Polacy się z tym głęboko nie zgadzali i dlatego w 1989 roku powiedzieli 'dziękujemy' tamtej władzy w sposób zdecydowany".
Protest opozycji w Sejmie
Politycy opozycji zawiesili w połowie stycznia swój protest prowadzony na sali plenarnej Sejmu od 16 grudnia ubiegłego roku.
Wówczas, podczas obrad Sejmu, politycy partii opozycyjnych zablokowali mównicę w proteście przeciwko planowanym zmianom w pracy dziennikarzy w parlamencie oraz wykluczeniu przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z prac posła Platformy Obywatelskiej Michała Szczerby.
TVP
REKLAMA
Z uwagi na protest Marek Kuchciński przeniósł obrady do Sali Kolumnowej. Posłowie - głównie z Prawa i Sprawiedliwości, politycy opozycji w większości nie byli obecni w Sali Kolumnowej - przegłosowali m.in. ustawę budżetową na 2017 rok. Ustawę podpisał już prezydent.
Opozycja kwestionuje przyjęcie budżetu przez Sejm, twierdząc, że gdy ustawa była głosowana w Sali Kolumnowej nie było kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów.
kk
REKLAMA