Syryjskie sieroty w Sopocie. Rzecznik rządu wyjaśnia sytuację

Nie zapadła żadna decyzja rządu ws. przyjęcia w Sopocie dziesięciu sierot z Syrii - powiedział w sobotę rzecznik rządu Rafał Bochenek. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski powinien sprecyzować swoje oczekiwania - dodał.

2017-02-04, 17:43

Syryjskie sieroty w Sopocie. Rzecznik rządu wyjaśnia sytuację

Radio ZET poinformowało w piątek, że polski rząd nie zgodził się, żeby Sopot przyjął 10 sierot z syryjskiego Aleppo. Według radiostacji przed świętami władze Sopotu wysłały do premier Beaty Szydło prośbę o zgodę na sprowadzenie dzieci, których rodzice zginęli w Syrii.

Powiązany Artykuł

najlic.jpg
Syryjczycy są najliczniejszą grupą, która otrzymuje w Polsce status uchodźcy

- Żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła, a pismo które zostało wystosowane (przez MSWiA - PAP) w odpowiedzi na pismo pana prezydenta Sopotu Karnowskiego było pismem, które wskazywało na obiektywne trudności z przeprowadzeniem tego typu działań. Zawiera stwierdzenie pewnego stanu faktycznego, który istnieje. To pismo nie zawiera żadnej decyzji, co do działania polskiego rządu w tym zakresie - powiedział Bochenek podczas konferencji w Rzeszowie.

Charakter apelu

Bochenek ocenił, że pismo, z którym prezydent Jacek Karnowski zwrócił się do rządu, jest bardzo ogólne, "ma charakter apelu" i "nie zawiera konkretnych danych". - Nie wskazuje, ile to miałoby być osób, na jakich zasadach te osoby miałyby tutaj być sprowadzane, skąd, które dzieci, kto miałby się nimi zaopiekować" - podkreślił. - Politycy PO wykorzystują tę sprawę tylko czysto politycznie. I to jest przykre - ocenił.

REKLAMA

Jak dodał, prezydent Karnowski nie powinien organizować konferencji prasowych, "tylko przystąpić do sprecyzowania swoich oczekiwań".

źródło: TVP Info 

REKLAMA

O co prosił Karnowski?

Według informacji TVP Info w piśmie od prezydenta Sopotu nie było mowy o 10 sierot. "Nie pojawiły się w nim również żadne szczegóły dotyczące wieku, czy liczby uchodźców i członków ich rodzin" - czytamy w serwisie stacji.

TVP Info prezentuje też skan dokumentu skierowanego do premier w którym, Jacek Karnowski prosił tylko o zgodę na podjęcie działań i prosił o wskazanie "delegowanej osoby na poziomie rządowym", która poprowadzi proces od strony formalnej.


Powiązany Artykuł

cosadz.jpg
Co Polacy sądzą o przyjmowaniu uchodźców? Nowy sondaż

Jak tłumaczy portal, odpowiedź ministerstwa wskazująca na brak możliwości prowadzenia ewakuacji z Aleppo odnosi się do tego ogólnego pisma prezydenta Sopotu. - Ubolewam nad odpowiedzią rządu Polskiego, który wykazał się brakiem wrażliwości na dramat ludzi, będących nie ze swej winy, w potrzebie – stwierdził tymczasem Jacek Karnowski.

Prezydent Sopotu podkreślił, że wbrew ocenie rzecznika rządu Rafała Bochenka, pismo z Sopotu nie było ogólne. - Zadeklarowaliśmy, że jesteśmy przygotowani i prosiliśmy o kontakt z osobą na poziomie rządowym, która od strony formalnej poprowadziłaby proces sprowadzenia w trybie pilnym dzieci z Aleppo do Sopotu, a dostaliśmy pismo dość bezduszne - tłumaczył.

REKLAMA


źródło: TVP Info


Powiedział, że "od nas fachowcy mieli dwie studyjne wizyty w Niemczech, gdzie wizytowali i pomagali w obozach dla uchodźców". Podał, że według organizacji charytatywnych, szacunkowy koszt pomocy dla jednego dziecka to ok. 20 tys. zł. - Wolę tę kwotę pomnożyć razy dwa, ale i tak nie jest to kwota, która by nas powala - zaznaczył.

Osobiste doświadczenia

Jednym z wolontariuszy gotowych do pomocy finansowej, ale też udostępnienia mieszkania dzieciom jest były marszałek województwa i były eurodeputowany Jan Kozłowski. "Zadeklarowałem prezydentowi w imieniu swoim, rodziny ale też znajomych, że chętnie włączę się w tę pomoc, jeśli będzie taka potrzeba" - wyjaśnił.

Przyznał, że do takiej deklaracji skłoniły go jego osobiste doświadczenia ze stanu wojennego. "Byłem zwolniony z pracy i otrzymałem wówczas pomoc m.in. od rodziny z Francji, która przysyłała paczki, ale najważniejsza była świadomość, że jest ktoś we Francji, kto o nas myśli, że nie jesteśmy sami w tej trudnej sytuacji" - tłumaczył. "Jest to taka chęć spłaty tego długu" - podkreślił.

Prezydent Sopotu przypomniał, że miasto od wielu lat pomaga Polakom ze Wschodu: z Litwy, z Donbasu, współpracuje ze Związkiem Polaków na Białorusi. Podał, że co roku 50 dzieci z Białorusi przyjeżdża do Sopotu na wakacje. W tym roku miasto planuje ściągnięcie co najmniej dwóch polskich rodzin ze Wschodu.

Polska pomaga

Rzecznik rządu podkreślił w sobotę, że Polska w zeszłym roku przeznaczyła na pomoc humanitarną 6 milionów złotych. - Co jest kwotą dużo większą w porównaniu do pieniędzy, które były przeznaczane na takie cele przez naszych poprzedników. Zaangażowaliśmy się również w pomoc w ramach Funduszu syryjskiego. Realizujemy projekty humanitarne z Niemcami - zaznaczył.

REKLAMA

Jak skonkretyzował Polska z Niemcami jest zaangażowana w projekt remontu szkół dla uchodźców na Bliskim Wschodzie. - Dla nas jako rządu najważniejsze jest to, żeby w ramach działań związanych z tymi kwestiami zagwarantowane było przede wszystkim bezpieczeństwo Polaków. Mamy świadomość rozpatrywania tych spraw pod kątem kwestii humanitarnych. To właśnie dlatego ta pomoc rządu premier Szydło jest podejmowana - powiedział.

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej