Niemcy: prokurator generalny bezradny wobec terrorystów. Błaga o wsparcie
Prokurator generalny Niemiec Peter Frank ostrzegł w liście do ministrów sprawiedliwości 16 niemieckich krajów związkowych, że ze względu na dużą liczbę śledztw i brak personelu wyczerpał możliwości działania przeciw terrorystom - pisze w sobotę "Der Spiegel".
2017-02-04, 18:48
Frank ocenił, że zamach w Berlinie może się w każdej chwili powtórzyć. Prokurator generalny wezwał ministrów do "niezwłocznego" wsparcia jego urzędu poprzez oddelegowanie prokuratorów i sędziów do pracy w niej.
Powiązany Artykuł
"Niemcy muszą pozostać społeczeństwem otwartym"
W połowie grudnia w Berlinie islamski terrorysta zabił polskiego kierowcę, porwał 40-tonowego tira i wjechał nim w uczestników jarmarku bożonarodzeniowego, zabijając 12 osób i raniąc ponad 50. Wcześniej we francuskiej Nicei w podobnym zamachu zginęło ponad 80 osób.
- Walka z terroryzmem i zapobieganie zamachom jest zadaniem ogólnopaństwowym, któremu moja placówka ze względu na niewystarczające wsparcie ze strony landów nie jest w stanie dłużej podołać - napisał Frank.
REKLAMA
Tunezyjski terrorysta zatrzymany w Niemczech. Miał brać udział w zamachu na Muzeum Bardo w Tunisie
źródło: RUPTLY/x-news
REKLAMA
Zdaniem "Spiegla" list jest komentowany przez środowisko prawnicze jako wydarzenie bez precedensu i krok "niebywały". Redakcja zauważa, że podczas gdy Federalny Urząd Kryminalny i służby są na wielką skalę wzmacniane, prokurator generalny musi "żebrać" o pomoc.
Kopię listu otrzymał federalny minister sprawiedliwości Heiko Maas - czytamy w "Spieglu". Ze względu na federalną strukturę Niemiec część kompetencji w zakresie wymiaru sprawiedliwości, w tym policja, znajdują się w gestii krajów związkowych. Prokurator generalny urzędujący w Karlsruhe przejmuje od landów śledztwo w przypadkach dotyczących islamskiego terroryzmu oraz innych czynów terrorystycznych motywowanych politycznie.
Trzech domniemanych terrorystów zatrzymanych w Berlinie. Uczęszczali do tego samego meczetu co Anis Amri
REKLAMA
źródło: RUPLTY/x-news
Powtórki z Berlina obawia się Kolonia. Władze tego miasta wydały w dniach stanowiących punkt kulminacyjny karnawału zakaz wjazdu do śródmieścia ciężarówkom o tonażu przekraczającym 7,5 ton - poinformowało w sobotę radio Deutschlandfunk. Zakaz ma obowiązywać m. in. w Różowy Poniedziałek 27 lutego i poprzedzającą święto niedzielę. Decyzję podjęto na wniosek przedstawicieli władz miasta i policji.
Koniec karnawału obchodzony jest w Nadrenii w zachodniej części Niemiec wyjątkowo hucznie. W Różowy Poniedziałek (Rosenmontag) na ulice Kolonii, Duesseldorfu czy Moguncji wychodzą setki tysiące w większości poprzebieranych osób. Przez miasta przechodzą barwne pochody. Ich uczestnicy rozdają przechodniom słodycze.
fc
REKLAMA
REKLAMA