Atak w centrum Paryża: zamachowiec z Luwru robił przelewy do Polski? Trwa śledztwo

Od niedzieli w Katowicach toczy się postępowanie w sprawie przelewów do Polski wykonywanych przez zamachowca z Luwru – potwierdziła prowadząca to śledztwo Prokuratura Krajowa. Polscy śledczy na bieżąco wymieniają się ustaleniami ze stroną francuską.

2017-02-09, 17:47

Atak w centrum Paryża: zamachowiec z Luwru robił przelewy do Polski? Trwa śledztwo
"

Małgorzata Bednarek Toczy się u nas takie postępowanie, ale nie wypowiadamy się co do szczegółów z uwagi na dobro tego śledztwa

Egipcjanin 3 lutego zaatakował żołnierzy pilnujących bezpieczeństwa przed Luwrem w centrum Paryża. W środę "Le Figaro" podało, że przed zamachem dokonał dwóch przelewów na łączną kwotę 5 tys. euro do swojego rodaka przebywającego w Polsce. 29-letni Abdallah el-Hamahmi (Hamahmy) przekazał te pieniądze za pośrednictwem Western Union 31 stycznia i 1 lutego, gdy był już w Paryżu, dokąd przyleciał 26 stycznia z Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

- Toczy się u nas takie postępowanie, ale nie wypowiadamy się co do szczegółów z uwagi na dobro tego śledztwa - potwierdziła PAP naczelniczka Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK w Katowicach Małgorzata Bednarek.

- Jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną francuską i strona francuska przesłała na nasze ręce bardzo gorące podziękowania. Nasza współpraca po obu stronach jest bardzo mocna i merytoryczna - dodała.

Prok. Bednarek poinformowała, że postępowanie toczy się od niedzieli, wtedy do Katowic dotarły materiały od strony francuskiej, od której pochodziła też pierwsza informacja. Od tego czasu polscy prokuratorzy wykonują swoje czynności.  - To wygląda w ten sposób, że wymieniamy się na bieżąco informacjami, ustaleniami i dokumentami - powiedziała.

Strona polska udzieliła pomocy w tej sprawie stronie francuskiej

Prokuratura nie ujawnia, pod jakim kątem prowadzone jest to śledztwo. - Prokuratorzy pracują bardzo intensywnie i szersza informacja na temat kwalifikacji prawnej nie jest wskazana - oświadczyła Bednarek.

Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego Stanisław Żaryn powiedział wcześniej PAP, że strona polska udzieliła pomocy w tej sprawie stronie francuskiej i zostało to wysoko ocenione przez Paryż. 

- Ten wniosek strony francuskiej o pomoc prawną został natychmiast zrealizowany przez polskie służby i prokuraturę. - Wyniki tych działań zostały już skierowane do strony francuskiej  - zapewnił Żaryn.  - Katowicka prokuratura ma być na bieżąco informowana o działaniach francuskich służb śledczych w ramach międzynarodowego, złożonego śledztwa - dodał.

"Le Figaro" podało, że tożsamość odbiorcy obu przelewów została ustalona i jest on obecnie sprawdzany w ramach międzynarodowej współpracy policyjnej. "Na razie śledczy zachowują ostrożność w sprawie ewentualnych związków tych przelewów z atakiem w Luwrze" - podaje gazeta. PK nie odnosi się do tych informacji.

Egipcjanin przybył do Francji, posługując się wizą turystyczną. Po przylocie w sklepie militarnym w Paryżu miał kupić dwie maczety i zapłacić 1,7 tys. euro za tygodniowy pobyt w apartamencie w prestiżowej okolicy w pobliżu Pól Elizejskich. Dzień po przylocie wynajął samochód osobowy renault, ale niemal z niego nie korzystał. Według "Le Figaro", w śledztwie stawiana jest hipoteza, czy nie zamierzał się posłużyć tym pojazdem do przeprowadzenia zamachu takiego jak w lipcu ub. roku w Nicei albo w grudniu w Berlinie, gdzie terroryści taranowali tłumy ludzi.

Według paryskiej policji w piątek około godz. 10 napastnik uzbrojony w co najmniej jedną maczetę ruszył w kierunku czteroosobowego patrolu w pobliżu Luwru. Mężczyzna wykrzykiwał groźby i krzyczał "Allahu akbar". Żołnierz oddał do niego kilka strzałów. Napastnik został poważnie ranny w brzuch i nadal przebywa w szpitalu.

Zaatakował, kiedy nie pozwolono mu wejść z bagażem do kompleksu handlowego pod Luwrem. W ataku lekko ranny został jeden z żołnierzy.

Agencja AP przytaczała tweet napisany po arabsku przez domniemanego napastnika krótko przed atakiem. "Żadnych negocjacji, żadnych kompromisów, z pewnością żadnego cofania się, bezwzględna wojna" - miał napisać.

Przesłuchiwany w szpitalu Egipcjanin powiedział, że jego celem nie był zamach na żołnierzy; twierdził, że w symbolicznym proteście przeciwko Francji miał zamiar zniszczyć farbą dzieła zgromadzone w Luwrze - pisała agencja AFP, zaznaczając, że tej wersji przeczy faktyczny przebieg ataku.

ksem/

Polecane

Wróć do strony głównej