Żona sędziego z Wrocławia także podejrzana o kradzież. Ewa W. usłyszała zarzut

Posłuchaj

Małgorzata Lamparska, rzecznik sądu, w którym pracuje Robert W., podkreśla, że sędzia ma nieposzlakowaną opinię, nigdy nie został nawet upomniany (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Jak powiedziała portalowi tvp.info prok. Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej, "kobieta usłyszała zarzut popełnienia przestępstwa z art. 279 p. 1, dotyczącego kradzieży z dnia 4 lutego przedmiotów wartych ok. 1,7 tys. zł w jednym marketów w Wałbrzychu". Ewa W. nie przyznała się do winy.

6 lutego pracownicy ochrony jednego ze sklepów we Wrocławiu wskazali jako sprawcę kradzieży nośników pamięci elektronicznej o wartości przeszło 2 tys. zł męża Ewy W. - sędziego Roberta W. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Stwierdził, że sam wezwał policję, bo chciał wszystko wyjaśnić.

Śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Krzyki-Zachód we Wrocławiu. Następnie śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa, gdzie znajduje się wydział wewnętrzny zajmujący się sprawami sędziów i prokuratorów. Do tej pory przesłuchano świadków oraz przeanalizowano monitoring sklepowy.

Sędzia nie został zatrzymany i nie można go przesłuchać jako podejrzanego. Z prawa o ustroju sądów powszechnych wynika, że jest to możliwe po prawomocnym uchyleniu immunitetu przez sąd dyscyplinarny.

Sędzia Robert W. z wydziału karnego Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu został w środę - decyzją Kolegium Sądu Apelacyjnego - zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych. 

- Kolegium podjęło uchwałę, w której wskazano, że sędzia powinien zostać odsunięty w trybie natychmiastowym od pełnie obowiązków służbowych - poinformowała rzeczniczka Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Małgorzata Lamparska.

Rzeczniczka dodała, że zarządzenie o zawieszeniu sędziego do 8 marca wydała następnie prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. - Zawieszenie będzie obowiązywać miesiąc lub do czasu, w którym zajmie się sprawą sąd dyscyplinarny - wyjaśniła Lamparska.

TVP Info, PAP, IAR, kk