PSL powalczy o władzę w miastach. Władysław Kosiniak-Kamysz kandydatem na prezydenta Krakowa?
PSL wystawi własnych kandydatów na prezydentów dużych miast dowiaduje się PolskieRadio.pl. Partia chce w ten sposób zaistnieć w świadomości wielkomiejskiego elektoratu, licząc, że zaowocuje to podczas wyborów parlamentarnych.
2017-02-13, 18:00
W wyborach samorządowych ludowcy zawsze są mocni. Dowodem jest nie tylko 2014 rok, kiedy PSL uzyskał blisko 24 proc. i minimalnie przegrał z PiS i PO, ale także wcześniejsze głosowania. Ludowcy niemal za każdym razem osiągali w nich wyniki powyżej oczekiwań i przedwyborczych sondaży, zostając czarnym koniem. Do tej pory partia koncertowała się jednak w dużej mierze na wyborach do gmin, powiatów i sejmików województwa. Cztery lata temu duże miasta, w tym Warszawę, PSL oddał walkowerem, nie wystawiając własnych kandydatów. Tym razem ma być inaczej.
Prezes ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnia, że jego ugrupowanie włączy się do starcia o władzę w stolicy. - Wybory na prezydenta Warszawy są prestiżowe, przykuwają uwagę Polaków dlatego powinniśmy brać udział w tej debacie. Poza tym chciałbym pokazać miejską stronę naszej partii, a trudno to robić bez wystawienia kandydata - tłumaczy szef PSL w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl. I dodaje, że największe szanse na otrzymanie od partii zielonego światła do startu ma rzecznik prasowy klubu Jakub Stefaniak. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, bo w kontekście stołecznych wyborów wymienia się również Waldemara Pawlaka.
– Wielkie nazwisko, ogromny autorytet, na pewno dobrze zaprezentowałby się w Warszawie i byłby dobrym samorządowcem - mówi portalowi PolskieRadio.pl posłanka PSL Andżelika Możdżanowska, która nie ukrywa, że byłaby zwolenniczką jego kandydatury. - Z pewnością jest to ciekawa koncepcja. Waldemar Pawlak zasługuje na bycie kandydatem w wielu miastach w Polsce. Dobry zwyczaj nakazuje jednak, aby on sam wyraził chęć startu - dodaje Kosiniak-Kamysz. Taka deklaracja z ust byłego premiera na razie nie padła. Czy się pojawi? - Takie sprawy wychodzą najczęściej w jakiejś rozmowie, a do niej jeszcze nie doszło, więc nie ma co przedwcześnie wychodzić przed szereg – tłumaczy szef PSL-u.
Ludowcy wystawią swoich kandydatów również w innych dużych miastach. – Pojawimy się wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe – deklaruje Kosiniak-Kamysz. A inny poseł PSL Marek Sawicki dodaje. - Istnieje dziwnie przekonanie, że PSL jest tylko i wyłącznie partią rolników, a przecież tak nie jest. Czas najwyższy przełamać przyzwyczajenia i wystawić kandydatów w dużych miastach - mówi portalowi PolskieRadio.pl poseł PSL Marek Sawicki. Z naszych informacji wynika, że partia chce zgłosić swoich ludzi do walki we wszystkich miastach wojewódzkich. PSL nie ukrywa, że obrana strategia ma przynieść korzyści dopiero w kolejnych wyborach.
REKLAMA
- Działamy z myślą o wyborach parlamentarnych. Wystawianie swoich kandydatów na prezydentów miast jest przygotowaniem w tym kierunku – wyjaśnia Sawicki. Trudno nie zauważyć, że takiego działania PSL zmusiła obecna sytuacja. Większość sondaży nie daje partii szans na przekroczenie progu wyborczego. To akurat w przypadku ludowców żadna nowość. Polityków tej partii martwi jednak co innego. - Na wsiach PiS zjadł nasz elektorat. Tutaj jest dużo rodzin wielodzietnych, więc program 500+ przypadł im do gustu. Trudno będzie odzyskać tych ludzi przed wyborami w 2019 roku dlatego jesteśmy zmuszeni otworzyć się na nowe osoby, np. mieszkańców większych miast – mówi portalowi PolskieRadio.pl jeden z mazowieckich samorządowców PSL-u.
Głównym celem kandydatów ludowców w dużych miastach nie będzie osiągnięcie przyzwoitego wyniku, tylko zaistnienie w świadomości wyborców. PSL chwali się, że w jego miejskich szeregach przybywa młodych dlatego wybory samorządowe będą doskonałą okazją do wypromowania kilku nazwisk. Władysław Kosiniak-Kamysz nie ukrywa, że w przypadku tych samorządów ograniczenie kadencyjności prezydentów działa na ich korzyść. – W większości miast potrzebni byliby nowi kandydaci. W ten sposób tworzy się nowa przestrzeń dla nas – tłumaczy szef Polskiego Stronnictwa Ludowego. Niewykluczone, że chodzi również o nową przestrzeń dla niego.
Jeden z ważnych polityków PSL przyznaje, że jeśli PiS ograniczy kadencyjność prezydentów miast, to Władysław Kosiniak-Kamysz może zdecydować się na start w wyborach samorządowych w Krakowie. Zwolenników tego pomysłu wewnątrz PSL-u nie brakuje. – W Krakowie nie ma lepszego kandydata na prezydenta miasta niż Władysław Kosiniak-Kamysz – tłumaczy Andżelika Możdżanowska. Lider PSL-u zapytany o tę kwestię nie udziela jednoznacznej odpowiedzi.
- Bycie prezydentem Krakowa to wielki zaszczyt. Na razie mam jednak inne zadanie do wykonania i trudno mi wyobrazić sobie swój start. Dynamika jest jednak duża, nie wiemy na jakich zasadach będą odbywać się te wybory dlatego warto być w gotowości – tłumaczy Kosiniak-Kamysz. PSL ma przedstawić swoich kandydatów na prezydentów miast do końca czerwca.
REKLAMA
Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl
REKLAMA