Media: więźniarki wykorzystywane seksualnie. "Odpowiedzialni za to ludzie już nie pracują"

Posłuchaj

Poseł Marta Golbik powiedziała, że oczekuje, iż sprawą zainteresuje się Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za więziennictwo (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

W sobotę portal GazetaWroclawska.pl oraz Superwizjer TVN poinformowały, iż na terenie zakładu karnego przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu miało dochodzić do wykorzystywania seksualnego osadzonych kobiet. Według doniesień medialnych, miało się to odbywać za przyzwoleniem strażników.

Na doniesienia zareagowały posłanki z partii Nowoczesna. Poseł Marta Golbik powiedziała, że oczekuje, iż sprawą zainteresuje się Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za więziennictwo. - Chcemy, żeby wyciągnął konsekwencje karne i służbowe wobec osób, które dopuściły się takich działań - podkreśliła polityk.

Poseł Joanna Augustynowska dodała, że w tej sprawie najbardziej bulwersuje fakt, iż - jak podały media - władze wrocławskiego więzienia wiedziały od dawna o wykorzystywaniu osadzonych i nic w tej sprawie nie zrobiły. Jak oświadczyła, oczekuje natychmiastowych działań, bo są przypuszczenia, że do takich rzeczy mogło dochodzić również w innych więzieniach.

- Wszystko to dotyczy czasów rządów Platformy Obywatelskiej. Z ludzi za to odpowiedzialnych, jeżeli do tego dochodziło, nikt nie pracuje w służbie. Za to powinna przepraszać Platforma - powiedział we wtorek Patryk Jaki.

Konferencję posłanek Nowoczesnej wiceminister nazwał "absurdalną".

"Nasza kultura wymaga od kobiet, aby miały połamane ręce i nogi, żeby były ochrypnięte od krzyku, a wtedy możemy ewentualnie mówić, że ktoś został zgwałcony" - powiedziała Irena Dawid-Olczyk, prezes Fundacji La Strada. Tak skomentowała ustalenia dziennikarzy, którzy ujawnili nadużycia w "Babińcu", czyli kobiecym oddziale więzienia we Wrocławiu.

x-news.pl, TVN24

kk