Le Pen chce sojuszu z PiS. "Sądzę, że możemy współpracować w wielu punktach, ale nie będziemy we wszystkim zgodni"

- Jeśli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim w demontażu Unii - mówi "Rzeczpospolitej" Marine Le Pen, kandydatka skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich we Francji.

2017-03-13, 07:54

Le Pen chce sojuszu z PiS. "Sądzę, że możemy współpracować w wielu punktach, ale nie będziemy we wszystkim zgodni"
Marine Le Pen zostanie pozbawiona immunitetu posła do Parlamentu Europejskiego. Foto: Claude Truong-Ngoc/Wikimedia Commons/cc-by-sa-3.0

Oferta dotyczy nie tylko lidera PiS, ale także premiera Węgier - pisze "Rzeczpospolita".  

Powiązany Artykuł

Beata Mazurek f 1200.jpg
Beata Mazurek: PiS nie jest zainteresowane demontażem UE

"Z pewnością nie będziemy we wszystkim zgodni"

- Sądzę, że możemy współpracować w wielu punktach. Jeśli jutro będę prezydentem, podejmę debatę z panem Orbanem nad tym, co wydaje nam się w Unii niedopuszczalne, co jest nie do tolerowania w dzisiejszym sposobie działania UE. Taką samą ofertę złożę panu Kaczyńskiemu. Z pewnością nie będziemy we wszystkim zgodni. Ale przecież po to każdy kraj jest wolny i suwerenny, aby bronić własnych interesów - powiedziała "Rzeczpospolitej" liderka Frontu Narodowego. Jej zdaniem "partnerem" w rozmontowaniu Wspólnoty może też być premier Wielkiej Brytanii Theresa May. 

(Film  - Ostra przemowa Marine Le Pen w Parlamencie Europejskim przeciw Angeli Merkel. Źródło: YOUTUBE/ROBIN HOOD UKIP)



W czasie spotkania w Paryżu z dziennikarzami różnych mediów europejskich, w tym "Rzeczpospolitej", Marine Le Pen wymieniła przynajmniej dwa punkty, gdzie może na początek porozumieć się z polskim rządem. Pierwszy to spór z Brukselą o Trybunał Konstytucyjny. - Krytykę, którą formułuje się wobec Polski, trudno nie uznać za ingerencję polityczną w wewnętrzne sprawy kraju - uważa liderka "FN".

Wstrzymanie uchodźców głównym celem

O porozumienie będzie też jej zdaniem łatwo, gdy idzie o wstrzymanie podziału uchodźców między kraje Unii, czemu sprzeciwia się Polska, ale też inne kraje Grupy Wyszehradzkiej. - Unia chce sankcji wobec krajów, które nie zaakceptowały uchodźców, ich rozdziału (między państwa UE -red.). Pada nawet kwota 250 tys. euro za każdego imigranta. To jest szaleństwo, to musi się skończyć - powiedziała Le Pen.

Marine Le Pen jest właściwie pewna przejścia do drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji, która odbędzie się 7 maja. Tu sondaże dają jej na razie maksymalnie 45 proc. głosów. Ale zdaniem wielu ekspertów to może się zmienić, jeśli wielu wyborców zawiedzionych jej kontrkandydatem nie pójdzie głosować i frekwencja spadnie do ok. 50 proc. - pisze "Rz". 

dcz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej