Turcja: Niemcy wspierają organizację, która stała za próbą puczu z 2016 r.
Turcja oskarżyła w niedzielę Niemcy o wspieranie organizacji mieszkającego w USA kaznodziei Fethullaha Gulena, którą Ankara oskarża o zorganizowanie w lipcu 2016 r. próby puczu. Według agencji Reutera te zarzuty mogą zaostrzyć spór dyplomatyczny między krajami.
2017-03-19, 14:37
Szef niemieckiego wywiadu BND Bruno Kahl oświadczył w opublikowanym w sobotę wywiadzie dla "Spiegla", że nie zgadza się z tezą głoszoną przez tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, iż Gulen odpowiada za niedany zamach stanu. - Turcja na najróżniejszych szczeblach próbowała nas o tym przekonać, ale dotąd jej się to nie udało - powiedział.
Erdogan: Niemcy popierają siatkę Gulena
Rzecznik Erdogana Ibrahim Kalin uznał w niedzielę, że te słowa są dowodem na to, iż Niemcy popierają siatkę Gulena, nazywaną przez Ankarę FETO.
- Jest to próba unieważnienia wszystkich informacji na temat FETO, które im przekazaliśmy. To oznaka poparcia dla FETO - powiedział Kalin w telewizji CNN Turk.
- Dlaczego oni ich chronią? Bo są to przydatne narzędzia, których Niemcy mogą użyć przeciwko Turcji - dodał.
W ostatnim czasie między Niemcami a Turcją trwa spór dyplomatyczny wywołany tym, że w kilku niemieckich miastach nie zezwolono przedstawicielom rządu w Ankarze na udział w wiecach przed planowanym na 16 kwietnia referendum. Będzie ono dotyczyło zatwierdzenia zmian w tureckiej konstytucji wprowadzających system prezydencki.
Kalin nie wykluczył, że przed referendum Erdogan zaplanuje wiec w Niemczech, na którym zwróci się do mieszkających tam Turków.
Lipcowy pucz
Zgodnie ze zmianami w konstytucji prezydent mógłby wydawać dekrety, ogłaszać stan wyjątkowy, mianować ministrów i wysokich rangą urzędników oraz rozwiązywać parlament. Krytycy Erdogana twierdzą, że zmiany te byłyby niedemokratyczne.
Turecki rząd oskarża zwolenników Gulena w armii o zorganizowanie w połowie lipca 2016 roku próby puczu, podczas której grupa zbuntowanych żołnierzy przejęła czołgi, śmigłowce i samoloty bojowe, by atakować parlament oraz próbować obalić rząd. Zginęło ponad 240 osób. Gulen, który niegdyś był sojusznikiem Erdogana i od 1999 roku mieszka w Pensylwanii, wielokrotnie odrzucał te oskarżenia i potępiał próbę zamachu stanu.
dcz
REKLAMA