Premier o Deklaracji Rzymskiej: jeśli nie będzie naszych postulatów, nie przyjmiemy jej
- Jedność Unii Europejskiej, obrona ścisłej współpracy z NATO, wzmocnienie roli parlamentów narodowych i wreszcie zasady wspólnego rynku, które mają nie dzielić, a łączyć. To są te cztery zasady, które dla Polski są priorytetowe - powiedziała Beata Szydło.
2017-03-23, 09:33
- Cztery kwestie muszą się znaleźć w Deklaracji Rzymskiej na pewno. One zostały również zawarte w deklaracji, która została przyjęta przez Grupę Wyszehradzką. Ten dokument, bardzo dobry zresztą, został przesłany do Brukseli i stał się również częścią Deklaracji Rzymskiej - wskazała szefowa rządu w czwartek w TVN24.
- Jedność Unii Europejskiej, obrona ścisłej współpracy z NATO, wzmocnienie roli parlamentów narodowych i wreszcie zasady wspólnego rynku, które mają nie dzielić, a łączyć. To są te cztery zasady, które dla Polski są priorytetowe - podkreśliła Beata Szydło.
Jak zaznaczyła premier, to są cztery priorytety, które muszą być zawarte w Deklaracji Rzymskiej, by ona miała sens, "by nie stała się tylko pustym dokumentem, który może będzie ładnie brzmiał, ale kompletnie nie wpłynie na zmianę polityki w Unii Europejskiej".
- Nie ukrywam, że treść Deklaracji Rzymskiej, to jakie postulaty Polska tam położyła na stole jako nasz wkład do deklaracji, konsultowałam i z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, i z prezydentem Andrzejem Dudą. Dla mnie to jest rzeczą naturalną, że obóz rządzący, który w tej chwili odpowiada za Polskę, za nasze sprawy, to jest gra zespołowa - oświadczyła.
Przypomniała, że jadąc do Brukseli na szczyt, na którym dokonano wybory przewodniczącego Rady Europejskiej, również jechała "wzmocniona decyzją Komitetu Politycznego PiS". Według niej, "nie ma tu rzeczy nienaturalnej, bo rząd ma przecież swoje zaplecze polityczne".
TVP
"Jest między nami niepisana umowa"
Beata Szydło zaznaczyła, że nie jest w stanie w tej chwili powiedzieć, jaki będzie ostateczny kształt Deklaracji Rzymskiej, ponieważ - jak zauważyła - cały czas trwają nad nią prace.
Dopytywana, czy jest możliwe, że nie dojdzie do podpisania dokumentu, powiedziała: "Oczywiście, że może nie dojść, jeżeli nie będzie konsensusu, jeżeli nie będzie zgody wszystkich".
- Jest między nami taka niepisana umowa, że jeżeli nie będzie porozumienia do piątku, co do tekstu, to nie będzie w ogóle żadnego dokumentu, dlatego że w sobotę nie ma przewidzianej dyskusji - wytłumaczyła premier.
- W tej chwili trwa praca nad tekstem, który jest przygotowywany. Z tym szczytem były wiązane bardzo duże nadzieje, wielu uważało, że to będzie szczyt przełomowy, że to będzie taki początek nowej Europy. Dobrze by się stało, gdyby tak było, ale nie ma w tej chwili takiego klimatu w Unii Europejskiej. W mojej ocenie UE jest w tak głębokim kryzysie, że nie jest przygotowywana na odważne decyzje - stwierdziła.
REKLAMA
***
W sobotę w Rzymie na uroczystym szczycie z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, które zapoczątkowały integrację europejską, ma zostać przyjęta Deklaracja Rzymska. Ma ona wyznaczyć kierunek dla UE 27 państw - bez Wielkiej Brytanii przygotowującej się do opuszczenia Wspólnoty - na najbliższa dekadę.
kk
REKLAMA