Pierwsze Dyktando Warszawskie. Wiemy, kto napisał je najlepiej
Michał Gniazdowski został w sobotę Warszawskim Mistrzem Ortografii. Napisał on najlepiej tekst Pierwszego Dyktanda Warszawskiego, do którego przystąpiło ok. 400 osób.
2017-03-25, 19:13
Posłuchaj
"Jak by to było przyjemnie przemierzyć, jak w pozaprzeszłym wieku, warszawskie przestrzenie, wzdłuż i wszerz, w poprzek i na ukos, od niegdysiejszych suburbiów, choćby od dzisiejszych pierzei do pierzei, na przykład od miejsca, gdzie dziś stacja Kolei Mazowieckich Ursus-Niedźwiadek, aż do Zalewu Zegrzyńskiego, jakimś staromodnym, z dawna już zapomnianym środkiem lokomocji, nowo wyposażonym ekwipażem, albo choćby wiejskim obskurnym wozem z hołoblami i duhą, nawet gdyby trwało to półtrzecia dnia!
Podczas takiego wojażu można by się zatrzymać w pół drogi, wstąpić do jakiejś oberży czy zgoła zgrzebnej garkuchni na staropolskie proste jadło, na żętycę z dzieży czy półgęsek wprost z brytfanny" - brzmiał początek najeżonego trudnościami ortograficznymi tekstu o wyprawie nad Zalew Zegrzyński przygotowanego przez prof. Jerzego Bralczyka.
- Nie poprawiajcie siebie, sprawdzając inne dyktanda widziałem, że te przekreślone wyrazy, ten pierwszy zapis, był najczęściej prawidłowy - radził uczestnikom prof. Bralczyk.
"Było trudne" - taka opinia przeważała wśród uczestników dyktanda po zebraniu tekstów. Kilku osobom udało się jednak napisać je prawie bezbłędnie. Warszawskim Mistrzem Ortografii został Michał Gniazdowski, zeszłoroczny Mistrz Ortografii Polskiej, a drugie miejsce zdobyła Agnieszka Buczkowska.
Jak powiedziała zasiadająca w jury prof. Katarzyna Kłosińska, poziom prac był bardzo wysoki, przyznano 21 wyróżnień. Najwięcej problemów sprawiły uczestnikom słowa "hołobla" i "duha", kłopotliwy okazał się "snack-bar" oraz "ragout", słowo francuskie, które prawidłowo powinno być pisane z daszkiem nad "o".
Dyktando Warszawskie, jak zapowiada Urząd Miasta, który je organizuje, ma się odbywać co roku.
kk
REKLAMA
REKLAMA