Stanisław Pięta: nie wykluczamy zawiadomień do prokuratury na działalność ULC
- Decyzje podjęte zgodnie z uprawnieniami, jakie posiadał prezes ULC, rzutowałyby na działalność spółki matki. Dzięki nim prawda o przestępczej działalności Amber Gold wcześniej ujrzałaby światło dzienne, a tysiące ludzi nie wpłaciłoby swoich oszczędności i nie skorzystało z jej oferty - mówi portalowi PolskieRadio.pl Stanisław Pięta, poseł PiS i członek komisji ds. Amber Gold.
2017-05-15, 11:41
Za nami przesłuchania byłych prezesów Urzędu Lotnictwa Cywilnego. W jakim stopniu przybliżyły one komisję do rozwiązania zagadki pt. „afera Amber Gold?”
Narysowały nam obraz urzędu, w którym pracuje ponad 300 osób, a który nie spełnia elementarnych zadań powierzonych mu przez ustawodawcę. Nieporadność, niekompetencja, brak nadzoru, tak w skrócie można scharakteryzować ULC. Porażająca jest zwłaszcza naiwność władz urzędu. Prezes Tomasz Kądziołka w działalności spółek OLT widział szanse dla polskiego rynku przewozów lotniczych, co w zestawieniu ze skalą zaniedbań rzuca na władzę instytucji ciemne światło.
Jakie błędy w sprawie Amber Gold popełnił Urząd Lotnictwa Cywilnego?
Przede wszystkim nie zwrócono uwagi na przeszłość pana Marcina P., jego wcześniejszą karalność. Zgodnie z polskim prawem taka osoba nie może pełnić funkcji w zarządach spółek prawa handlowego. Ten fakt umknął uwadze urzędników.
To przypadek, czy celowe działanie?
Jeśli świadek zeznaje, że nie pamięta, kto zaoferował mu pracę w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego na funkcji prezesa, kto go zwolnił oraz w jaki sposób zakończył swoją aktywność, to mamy poczucie uczestniczenia w pewnym spektaklu, który próbuje on odgrywać. Byli prezesi przesłuchiwani przez komisję z jednej strony uważali, że pełnili swoje zadania właściwie, ale z drugiej nie potrafili wyjaśnić, w jaki sposób nadzorowali swój urząd oraz egzekwowali obowiązki nałożone na podwładnych. Grzegorz Kruszyński zeznał np., że nie pamięta czy osobiście wydawał decyzje w sprawie spółki Jet Air. Twierdzi, że opierał się na przedłożonych mu dokumentach, co więcej przekonuje, że podpisywał dokumenty w ciemno, że miał zaufanie do swoich pracowników. Nie wyobrażam sobie, aby można było w ten sposób funkcjonować w jakiejkolwiek spółce prywatnej, a co dopiero w urzędzie.
Jakich jeszcze zaniechań dopuścił się urząd ws. Amber Gold?
Spółki powinny składać sprawozdania z opinią biegłego rewidenta, co w tym przypadku nie następowało. Mimo iż władze firmy nie reagowały na wezwania, to nie spotkało się to z żadną reakcją urzędu. Nie zarządzono kontroli, nie wszczęto postępowania. Mamy sytuację, w której pracownicy niższego szczebla twierdzą, że decyzje były podejmowane kolektywnie przy akceptacji prezesów, natomiast prezesie przekonują, że w ciemno podpisywali dokumenty przedłożone im przez podległych dyrektorów.
REKLAMA
Czy komisja dopatrzyła się w działaniach prezesów ULC znamion przestępstwa? Czy są możliwe zawiadomienia do prokuratury?
W najbliższym czasie będziemy się nad tym zastanawiać. Na razie nie zapadły jeszcze żadne decyzje, ale nie wykluczamy zawiadomień do prokuratury na działalność ULC. Zbyt wiele jest w tej sprawie niejasności. Na przykład świadek Kruszyński deklaruje, że nie przyjmował tzw. „załatwiaczy”, nie wydawał poleceń przymykania oczu na nieprawidłowości, ale jednocześnie przyznaje, że dochodziło do spotkań kurtuazyjnych. Pod takim terminem można wiele zmieścić. Z kolei świadek Kądziołka twierdzi, że jest uprzejmy i darzy szacunkiem każdą osobę, która mówi mu dzień dobry. Trudno uniknąć wrażenie śmieszności. Obraz ULC, jego prezesów i pracowników jest dramatycznie porażający. Komisja na pewno będzie jeszcze dyskutować na temat zeznań świadków przygotowując raport. Jeżeli zdecydujemy się złożyć zawiadomienia do prokuratury, to będziemy chcieli, aby były one dobrze uzasadnione. Dlatego dyskusja na ten temat jest przed nami.
Gdyby ULC podjął stosowane działania, to mógł zablokować aferę Amber Gold, przyczynić się do jej szybszego ujawnienia?
Z pewnością mógł on zapobiec narażeniu na milionowe straty kontrahentów i skarb państwa, gdyby w porę zawiesił koncesję spółkom lotniczym z grupy Amber Gold. Decyzje podjęte zgodnie z uprawnieniami, jakie posiadał prezes ULC, rzutowałyby na działalność spółki matki. Dzięki nim prawda o przestępczej działalności Amber Gold wcześniej ujrzałaby światło dzienne, a tysiące ludzi nie wpłaciłoby swoich oszczędności i nie skorzystało z jej oferty.
- rozmawiał, Michał Fabisiak PolskieRadio.pl
REKLAMA