Witek: o solidarności ws. uchodźców zaczęto mówić, gdy powstał problem

Gdy inne kraje europejskie otworzyły szeroko ramiona na przybyszów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, nikt Polski nie pytał o zdanie; zaczęto mówić o solidarności dopiero, gdy powstał problem - podkreśla szefowa gabinetu politycznego premier Elżbieta Witek.

2017-05-18, 20:59

Witek: o solidarności ws. uchodźców zaczęto mówić, gdy powstał problem
Elżbieta Witek. Foto: FLICKR/Piotr Drabik/CC BY 2.0

Posłuchaj

Elżbieta Witek podkreśliła, że zapowiadane kary za nieprzyjmowanie uchodźców nie mają źródła w jakichkolwiek traktatach: (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Minister na antenie TVP1 podkreśliła, że polski rząd nie zmieni zdania w kwestii relokacji uchodźców, bo jego zadaniem jest przede wszystkim dbanie o bezpieczeństwo swoich obywateli. Nawiązała w ten sposób do wtorkowego oświadczenia Komisji Europejskiej, która zagroziła rozpoczęciem procedury o naruszenie prawa UE, jeśli Polska, Węgry i Austria do czerwca nie przystąpią do relokacji uchodźców; te trzy kraje nie relokowały dotychczas ani jednej osoby.

"

Elżbieta Witek Inaczej rozumiemy słowo solidarność, bo to kraje Europy Zachodniej miały w przeszłości kolonie, więc można by poprzez tę analogię, że skoro tak było, mogą wziąć na siebie ten obowiązek

Witek zaznaczyła, że "nikt się nas nie pytał", gdy inne kraje europejskie "otworzyły szeroko ramiona na przybyszów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu". - My w tym udziału nie braliśmy - zauważyła. - Ktoś się na coś zgodził, nie pytał nas o zdanie - podkreśliła. Jak mówiła, o solidarności zaczęto mówić później, gdy okazało się, że powstał problem.

- Inaczej rozumiemy słowo solidarność, bo to kraje Europy Zachodniej miały w przeszłości kolonie, więc można by poprzez tę analogię, że skoro tak było, mogą wziąć na siebie ten obowiązek - stwierdziła szefowa gabinetu politycznego premier Beaty Szydło.

REKLAMA

Według niej 74 proc. Polaków sprzeciwia się przyjmowaniu uchodźców nie dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość straszy uchodźcami. - Naprawdę jakikolwiek kanał telewizyjny się włączy, to widać, co się dzieje na zachodzie Europy - powiedziała Witek.

Źródło: TVP Info

Odnosząc się do ewentualnych sankcji wobec Polski w związku z programem relokacji Witek mówiła, że nie wie, na podstawie jakich zapisów traktatowych takie kary miałyby zostać nałożone. Jak podkreśliła, polityka azylowa jest sprawą wewnętrzną każdego państwa członkowskiego UE.

Minister powiedziała, że polski rząd aktywnie włącza się w pomoc uchodźcom, w zabezpieczenie granic zewnętrznych UE. Jak zauważyła polski rząd pomaga Syryjczykom na miejscu. Poinformowała, że w czwartek premier Beata Szydło otrzymała list od misjonarki, w którym przekazane zostały podziękowania od Syryjczyków. Według Witek podziękowali oni za to, że pomoc jest świadczona na miejscu.  - Oni nie chcą opuszczać własnej ojczyzny. Jeżeli jest taka możliwość, można ich leczyć tam, pomagać im tam, to oni tego właśnie potrzebują - dodała.

REKLAMA

"

Elżbieta Witek Oni nie chcą opuszczać własnej ojczyzny. Jeżeli jest taka możliwość, można ich leczyć tam, pomagać im tam, to oni tego właśnie potrzebują

Witek odniosła się też do wypowiedzi biskupa Tadeusza Pieronka, który w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" stwierdził, że przyjęcie uchodźców jest "moralnym obowiązkiem Polski". "Prawdziwi chrześcijanie są za przyjmowaniem uchodźców. Politycy nie mogą wybiórczo korzystać z nauk Kościoła" - powiedział duchowny.

Minister powiedziała, że zabolała ją wypowiedź biskupa. - Ja jestem chrześcijanką, jestem katoliczką i staram się być dobrym człowiekiem. Tak postępuje także polski rząd, który dba o obywateli i pomaga - mówiła. Dodała, że pomoc może być świadczona w różny sposób.

ksem/

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej