Weterani armii Andersa w Bolonii - ostatnim punkcie ich szlaku bojowego

W Bolonii uczczeni zostali żołnierze 2. Korpusu Polskiego, którzy 72. lata temu wyzwolili miasto spod okupacji niemieckiej. W uroczystości wzięli udział weterani armii generała Władysława Andersa, przedstawiciele władz miasta, rządu, Sejmu, harcerze 

2017-05-19, 18:24

Weterani armii Andersa w Bolonii - ostatnim punkcie ich szlaku bojowego

Powiązany Artykuł

Monte Cassino 1200.jpg
NA SZLAKU ARMII ANDERSA

Bitwa o Bolonię w kwietniu 1945 roku była ostatnim i trudnym punktem szlaku bojowego naszej armii - przypominają weterani 2. Korpusu Polskiego. W piątek wraz z delegacją państwową złożyli hołd towarzyszom broni, którzy polegli w kampanii włoskiej.

Uroczystości odbyły się w 72. rocznicę wyzwolenia Bolonii na tamtejszym Polskim Cmentarzu Wojennym, na którym spoczywa ponad 1400 polskich żołnierzy. W rozmowie z dziennikarzami żołnierze generała Władysława Andersa opowiadali o swojej walce podczas kampanii włoskiej oraz o trudnej batalii o Bolonię.

REKLAMA

- Największą przeszkodą były liczne i głębokie kanały, które utrudniały przejście czołgom. Wrzucaliśmy do nich faszyny, czyli takie powiązane ze sobą gałęzie drzew, by przejechać. A Niemcy ostrzeliwali nas, mieli ściągniętą na północ artylerię, były też wypady ich komandosów - mówił płk Marian Tomaszewski, który służył w 6. Pułku Pancernym "Dzieci Lwowskich". Walczył o Monte Cassino, Piedimonte San Germano, Ankonę i Bolonię; odznaczony został Krzyżem Walecznych.

Wspominał, że mieszkańcy Bolonii byli wobec wchodzących do ich miasta Polaków niezwykle serdeczni. -W oknach wywieszano flagi polskie, napisy Viva Polonia były wszędzie - opowiadał. Dodał też, że entuzjazm części ludności przygasł dopiero wtedy, gdy Polacy rozbrajali oddziały partyzantki komunistycznej, wobec której - po doświadczeniach w sowieckiej Rosji - byli niechętni.

- Komuniści rozprawiali się z faszystami, mordowali ich, a my staraliśmy się temu zapobiegać. Uważaliśmy, że takimi sprawami powinien zająć się sąd - zaznaczył Tomaszewski.

REKLAMA

Witold Szmidt z 3. Karpackiego Batalionu Łączności za walki między Ankoną a Bolonią otrzymał Krzyż Walecznych. - To nic takiego. Po prostu naszej dywizji za dobrze poszło, polecieliśmy do przodu tak, że artyleria nie dawała nam wsparcia, bo została z tyłu. I byłem z dwoma kolegami z radiostacją, uderzył w nas pocisk artyleryjski. Na szczęście nic mi się nie stało, ale ranni zostali koledzy - mówił kombatant.

- Nie myślało się o śmierci, bo człowiek za młody był albo za głupi. O czym się myślało? O tym, co będzie na obiad - dodał z uśmiechem.

Podkreślił też, że żołnierze Andersa po bitwie o Monte Cassino wiedzieli już, że Rosjanie przejmą pod swoją kontrolę całą Polskę. - Wiedzieliśmy, że nie będzie za wesoło. Wielu z nas, którzy doświadczyli życia w Związku Sowieckim już nie chciało wracać do Polski, dlatego przeważnie zostawaliśmy na obczyźnie, by nie wracać pod sowiecką władzę - mówił Szmidt. Przypomniał, że najczęściej polscy żołnierze osiedlali się w Wielkiej Brytanii.

Uroczystości w Bolonii

Uroczystości w Bolonii zorganizował Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Na polskiej nekropolii w Bolonii odprawiona została msza św., modlitwa ekumeniczna, odczytano też apel pamięci, a w imieniu władz Rzeczypospolitej złożono też kwiaty. Wręczono także odznaczenia, m.in. prezydencki Srebrny Krzyż Zasługi, medale "Pro Patria" i "Obrońcy Ojczyzny 1939-1945".

REKLAMA

- Bolonia w sensie militarnym była końcem tej wielkiej drogi, jaką przyszło pokonać żołnierzom 2. Korpusu Polskiego. Ta droga nadziei trwała blisko pięć lat. Przeszliście, czcigodni weterani, tak jak wasi koledzy pochowani tu w Bolonii i na innych cmentarzach we Włoszech, piekło na ziemi. Przeszliście łagry, ogromne męki i katusze, dlatego że byliście Polakami i byliście wierni Polsce - mówił Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów.

Przypominając triumfy polskiego oręża w czasie kampanii włoskiej, m.in. zwycięską bitwę o Monte Cassino, ale również gorzką zdradę aliantów, którzy paktując ze Stalinem oddali powojenną Polskę Sowietom, podziękował żołnierzom Andersa za ich wytrwałość i wiarę. - To dzięki wam Polska zwyciężyła - podkreślił Kasprzyk.

Wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński, który od wtorku towarzyszy weteranom w ich patriotycznej pielgrzymce po Włoszech, podkreślił, że są to "narodowe rekolekcje".

Polityk wyraził podziw i zdumienie wobec - jak mówił - ducha walki i braku zwątpienia polskich żołnierzy, którzy walcząc o wolną Polskę wykazywali się niezłomnym hartem ducha. Ich przykład - jak podkreślił - przyczynił się do powstania Solidarności.
- Dzisiaj wiem jedno: nie będzie wolnej, niepodległej, suwerennej Rzeczypospolitej, jeżeli nie ustanowimy jej fundamentu opartego o waszą ofiarę i skropionego waszą krwią - powiedział Brudziński.

REKLAMA

W uroczystości wziął udział wiceszef MSZ Jan Dziedziczak, który podkreślił, że również obecnie należy spełniać wymagania nowoczesnego patriotyzmu, m.in. poprzez obronę dobrego imienia Polski. - Poprzez prostowanie nieprawdziwych informacji, które pojawiają się o naszym kraju, np. tak wybitnie kłamliwych, a czasem wynikających z ignorancji, jak słowa o "polskich obozach koncentracyjnych" - powiedział Dziedziczak.

Do uczestników obchodów w Bolonii list wystosował wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, który odczytał historyk prof. Zbigniew Wawer, od wielu lat zajmujący się dziejami armii Andersa; obecnie prof. Wawer jest dyrektorem Muzeum Łazienki Królewskie.

Bitwa o Bolonię nie ma pełnej monografii

W rozmowie z PAP i IAR prof. Wawer powiedział, że gdyby 2. Korpus Polski nie zajął Bolonii, to miasto przestałoby istnieć. - Wejście Polaków do Bolonii ocaliło to miasto przed bombardowaniem aliantów. Nie tylko nie było bombardowań, ale również ostrzału artyleryjskiego. Niewielkie walki na przedmieściach nie naruszyły substancji historycznej miasta - opowiadał historyk.

- Polacy wchodząc do Bolonii praktycznie nie zastali już większości oddziałów niemieckich, natomiast walczyły jeszcze faszystowskie oddziały włoskie. Była też komunistyczna partyzantka włoska, która chciała sobie przypisać zdobycie miasta - powiedział prof. Wawer.

REKLAMA

Historyk potwierdził słowa weteranów, że najcięższe walki toczyły się na przedpolach Bolonii, które usiane były licznymi kanałami i rzekami. - A trzeba pamiętać, że włoskie rzeki inaczej wyglądają niż polskie, ponieważ najczęściej mają one wysokie wały. I Niemcy mieli w nich swoje pozycje karabinów maszynowych, działek przeciwpancernych; byli też snajperzy. Walka o opanowanie jednego przyczółka niejednokrotnie trwała kilka lub kilkanaście godzin - mówił prof. Wawer. Dodał też, że włoskiego miasta broniły dwie doborowe niemieckie jednostki - 1. i 4. Dywizja Spadochronowa.

Historyk zwrócił uwagę, że bitwa o Bolonię nie została do tej pory dobrze opisana w historiografii. - To jedna z niewielu polskich bitew, która nie doczekała się pełnej monografii. To bitwa trudna do opisania, bo jest wielowątkowa, prowadzona na wielu odcinkach - tłumaczył.

Wyjaśnił też powody, dla których 2. Korpus Polski nie prowadził dalszych walk w północnych Włoszech. - Dowództwo alianckie obawiało się, że od strony Triestu idzie partyzantka Tito, a Polacy byli bardzo cięci na komunistów przez to, co przeszli w Rosji sowieckiej. Bano się, że oddziały polskie, które poszłyby w kierunku Wenecji, bo taki był plan początkowy, napotkałyby partyzantkę Tito, a to mogłoby doprowadzić do walk, których alianci nie chcieli - powiedział prof. Wawer.

Weterani armii Andersa uczestniczą w patriotycznej pielgrzymce do Włoch od wtorku; wspólnie z delegacją państwową i kombatantami innych formacji wojskowych wzięli udział m.in. w audiencji generalnej u papieża Franciszka i odwiedzili groby kolegów na Monte Cassino. Dodatkowo w sobotę w Reggio Emilia uczczą 220. rocznicę powstania Mazurka Dąbrowskiego.

REKLAMA

W pielgrzymce poza wicemarszałkiem Sejmu Brudzińskim udział biorą wicemarszałek Senatu Maria Koc oraz córka generała Andersa, Anna Maria Anders, która jest pełnomocnikiem rządu ds. dialogu międzynarodowego. Obecni są także przedstawiciele duchowieństwa, w tym biskup polowy WP gen. bryg. Józef Guzdek, który w Bolonii przy polskiej nekropolii odprawił mszę.

Bitwa o Bolonię rozpoczęła się 9 kwietnia 1945 roku; trwała do 21 kwietnia. Była to jedna z ostatnich bitew stoczonych przez wojska alianckie na froncie włoskim. W walkach brali udział żołnierze 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem generała Andersa. Przełamanie frontu pod Bolonią i wyzwolenie miasta miało decydujące znaczenie dla ostatecznej klęski Niemiec na froncie włoskim. 21 kwietnia 9. Batalion Strzelców Karpackich wkroczył jako pierwszy do Bolonii i zawiesił nad miastem polską flagę. Kilka godzin później do miasta dotarły oddziały alianckie.

Polski Cmentarz Wojenny w Bolonii-San Lazzaro di Savena jest największym spośród czterech polskich cmentarzy we Włoszech; spoczywa tam 1432 żołnierzy 2. Korpusu Polskiego poległych w walkach na Linii Gotów, w Apeninie Emiliańskim i w bitwie o Bolonię, w której zginęło ok. 300 polskich żołnierzy, a ok. 600 zostało rannych. Cmentarz powstał z inicjatywy generała Andersa.

PAP/IAR/agkm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej