PiS postawi Tuska i Kopacz przed Trybunałem Stanu? "Potrzebne są twarde dowody"
PiS złoży wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu byłego premiera Donalda Tuska oraz byłą minister zdrowia Ewę Kopacz? Politycy partii rządzącej tłumaczą, że na konkretne decyzje jest za wcześnie. - Nie możemy napisać go na podstawie szczątkowych informacji, potrzebne są twarde dowody - mówi portalowi PolskieRadio.pl parlamentarzysta PiS.
2017-06-01, 19:32
Szokujące wyniki ekshumacji gen. Bronisława Kwiatkowskiego i gen. Włodzimierza Potasińskiego pokazały skalę zaniedbań jakich dopuszczono się przy pochówku ofiar katastrofy smoleńskiej. Politycy Prawa i Sprawiedliwości jako winnych zaistniałej sytuacji wskazują nie tylko Rosjan i polską prokuraturę, ale również członków ówczesnego rządu, na czele z premierem Donaldem Tuskiem i minister zdrowia Ewą Kopacz. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek zasugerowała nawet na antenie PR24, że wspomnianych polityków należałoby postawić przed Trybunałem Stanu.
- Nie było takiej dyskusji w szerszym gronie, czy stawiać ich przed Trybunałem Stanu. W mojej ocenie warto się nad tym zastanowić. Gdyby taki wniosek się rzeczywiście pojawił, to ja bym za nim głosowała - tłumaczyła Mazurek. Na ile to realny scenariusz?
Polityk PiS: potrzebne twarde dowody
Większość polityków PiS, z którymi rozmawiał portal Polskiego Radia tłumaczy, że na forum klubu nie są prowadzone żadne dyskusje w tej sprawie, a w związku z tym temat nie istnieje. Inni starają się studzić emocje. - Nie znamy materiału, który jest w prokuraturze. Jeśli postawione zostaną zarzuty, to wtedy będziemy mogli się ustosunkować i zastanowić nad złożeniem wniosku. Nie możemy napisać go na podstawie szczątkowych informacji, potrzebne są twarde dowody - mówi jeden z polityków PiS.
W ocenie dr hab. Piotr Borowca, politologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego złożenie wniosku uzależnione jest jeszcze od kilku innych czynników. – Partia rządząca nie może narazić się na porażkę. Dlatego przed złożeniem wniosku musi zastanowić się, czy zostanie on poparty przez wystarczającą liczbę posłów – tłumaczy rozmówca portalu Polskiego Radia.
REKLAMA
Aby postawić przed Trybunałem Stanu premiera lub członków Rady Ministrów należy dysponować w Sejmie większością 3/5, czyli 276 głosami. Klub PiS liczy obecnie 234 osoby, a to oznacza, że partia rządząca musiałaby poszukać brakujących szabel wśród opozycji.
Kukiz'15 pomoże?
Jedynym sojusznikiem Prawa i Sprawiedliwości może być w tej sprawie Kukiz’15. Szanse na postawienie Tuska i Kopacz przed Trybunałem Stanu, przynajmniej z matematycznego punktu widzenia, wydają się być realne. Gdyby za wnioskiem PiS zagłosowała cała formacja Pawła Kukiza, koła Republikanie, Wolni i Solidarni oraz wszyscy posłowie niezrzeszeni, to łącznie dałoby to 277 głosów. Problem w tym, że sojusznik nie jest partią wodzowską, tylko ruchem, w którym dyscyplina klubowa stosowana jest w kratkę i nie zawsze bywa skuteczna.
- W Ruchu Kukiza występują różne podziały. Nie wiadomo, czy ktoś nie zagłosowałby inaczej od reszty – mówi politolog UJ. Tym bardziej, że ze strony Kukiz’15 już płyną krytyczne opinie w tej sprawie. - Rząd PO-PiS ponosi polityczną odpowiedzialność za nieprawidłowości związane z katastrofą smoleńską. Mimo wszystko Trybunał Stanu dla Donalda Tuska i Ewy Kopacz za to się nie należy – mówi Polskiemu Radiu wicemarszałek Sejmu z Kukiz’15 Stanisław Tyszka. I dodaje, że wspomniani politycy powinni zostać postawianie przed TS, ale m.in. za zadłużenie Polski.
Opinia ta wcale nie podcina skrzydeł politykom PiS. - Myślę, że mogłaby się znaleźć większość, która poparłaby nasz wniosek, gdyby został on dobrze napisany. To znaczy, odwoływał się do konkretnych zarzutów, które można sformułować i przekuć we wniosek tak, aby miał on ręce i nogi – mówi nam polityk PiS pragnący zachować anonimowość.
REKLAMA
Zdaniem dr hab. Piotr Borowca powstanie wniosku uzależnione będzie też od sondaży. – Podejrzewam, że PiS najpierw sprawdzi co o sprawie myślą wyborcy. Jeśli badania opinii publicznej pokażą, że większość Polaków popiera tę inicjatywę, to wniosek zostanie złożony. W przypadku przeciwnej opinii, nie sądzę, aby doszło do konkretnych działań – przewiduje ekspert.
Porażka przed TS zniechęci PiS?
Politolog UJ uważa, że przed postawieniem Tuska i Kopacz przed TS może zniechęcić partię rządzącą również ewentualna porażką przed Trybunałem Stanu. – Słabo przygotowany wniosek lub uniewinnienie w negatywy sposób wpłynęłoby na rokowania partii rządzącej przed wyborami parlamentarnymi – tłumaczy Borowiec.
Nasze źródła w PiS przyznają, że werdykt Trybunału Stanu nie miałby wpływy na wynik najbliższych wyborów zarówno parlamentarnych, jak i prezydenckich. – Cała procedura w TS trwa kilka lat. Wyrok na pewno nie zapadłby przed wyborami, a już sam fakt złożenie wniosku miałby duże znaczenie dla dalszych losów wspomnianych polityków – mówi parlamentarzysta PiS. W praktyce mogłoby to oznaczać kilkuletnie, polityczne grillowanie Tuska i Kopacz. Aby było to możliwe potrzebny jest dobrze sformułowany wniosek.
- On musi być mocno umotywowany, opierać się na twardych faktach, a nie na tym co nam się wydaje. Gdy ktoś narusza dyscyplinę finansową, to łatwo jest to wykazać. Natomiast oceny dotyczące katastrofy smoleńskiej może być trudno przekuć w akt oskarżenia – stwierdza polityk PiS pragnący zachować anonimowość. A jego klubowy kolega dodaje. – Wniosek pojawi się jeśli będziemy mieć twarde dowody. Dziś takich nie posiadamy, dlatego nie ma tematu – ucina.
REKLAMA
Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl
REKLAMA