Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Europoseł PO: trzeba przeprosić za skalę pomyłek

- Z powagą i szacunkiem wobec śmierci i dramatu osób, które zginęły i tych, które zostały, trzeba powiedzieć "przepraszam" za skalę pomyłek przy identyfikacji ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział poseł do Parlamentu Europejskiego Michał Boni (PO).

2017-06-02, 15:54

Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Europoseł PO: trzeba przeprosić za skalę pomyłek
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Foto: Tomasz Bidermann/shutterstock.com

Na początku tygodnia Prokuratura Krajowa potwierdziła medialne doniesienia, że w trumnie generałów Bronisława Kwiatkowskiego i Włodzimierza Potasińskiego znajdowały się szczątki innych ofiar katastrofy. Wcześniej zespół prokuratorów wyjaśniających okoliczności katastrofy smoleńskiej informował, że podczas przeprowadzanych obecnie ekshumacji stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał.

W czwartek zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek poinformował o wstępnych wynikach ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Powiedział, że jak dotychczas, po przeprowadzeniu 27 ekshumacji, stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał, w jednej z trumien znaleziono tylko połowę ciała zmarłego, w dziewięciu - części ciał kilku osób. Ujawnił, że m.in. w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego były fragmenty ciał dwóch innych osób.

Powiązany Artykuł

katastrofa smoleńska 1200 free
Katastrofa smoleńska

Boni, który w kwietniu 2010 roku pełnił funkcję ministra w kancelarii premiera, był pytany w radiu TOK FM o te doniesienia. - Trzeba z powagą i szacunkiem wobec śmierci i dramatu osób, które zginęły, ale także tych, które zostały, i ich cierpieniem, trzeba powiedzieć "przepraszam" za to, że okazuje się teraz, jak duża była skala tych pomyłek - powiedział. Zadeklarował, że nie uchyla się od żadnej odpowiedzialności.

FILM: Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, który zginał w katastrofie smoleńskiej, porównuje jak rodziny ofiar były traktowane, gdy śledztwo było prowadzone przez prokuraturę wojskową, i jak to jest obecnie.

REKLAMA

Jego zdaniem, o zaniedbania do których doszło, należy w pierwszej kolejności pytać stronę rosyjską. -Trzeba też pytać, po pierwsze, nie Ewę Kopacz, bo ona wykonała olbrzymią pracę pomagania rodzinom tam i pilnowania wielu drobnych rzeczy. (...) Trzeba pytać prokuratorów, którzy tam byli, trzeba pytać Rosjan, dlaczego, mimo dostarczenia przez polskie służby materiału genetycznego, nie zostało wszystko zrobione poprawnie - mówił Boni. Dodał, że większość czynności w Moskwie wykonywali Rosjanie. - Myśmy tam byli gośćmi - zaznaczył.

Powiązany Artykuł

pasionek marek_0032611200.jpg
Marek Pasionek: w miarę kolejnych ekshumacji ten obraz jest coraz gorszy

W opinii Boniego, zdarza się, że w przypadku katastrof lotniczych pełna identyfikacja ofiar jest niemożliwa. - Taka katastrofa lotnicza bardzo często łączy ze sobą fragmenty ciał. Było wiele takich przypadków, że identyfikacja genetyczna nawet nie pozwalała stwierdzić, czy maleńki skrawek jest skrawkiem danej osoby, czy skrawkiem innej osoby - powiedział. 

pp/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej