Wielka Brytania: 21 osób rannych w stanie krytycznym po ataku w Londynie
Brytyjska służba zdrowia poinformowała w niedzielę, że 21 z 48 osób rannych w sobotnim zamachu terrorystycznym w Londynie jest w stanie krytycznym. W wyniku ataku w centrum miasta zginęło co najmniej siedem osób. Wśród ofiar są obywatele Francji i Kanady.
2017-06-04, 20:32
Posłuchaj
Zamach w Londynie. Korespondencja Adama Dąbrowskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Londyńska policja metropolitalna poinformowała w niedzielę po południu o zatrzymaniu dwunastu osób powiązanych z sobotnim zamachem terrorystycznym na moście London Bridge i targu Borough Market, w którym zginęło co najmniej 7 osób, a 48 zostało rannych.
Do zatrzymań doszło w dzielnicy Barking na wschodzie miasta. Policjanci przeszukują także szereg innych adresów w okolicy
Ofiary zamachu reprezentują różne narodowości. - Wśród ofiar śmiertelnych sobotniego zamachu terrorystycznego w Londynie jest obywatel francuski - poinformował szef dyplomacji Francji Jean-Yves Le Drian. Premier Kanady Justin Trudeau wydał oświadczenie z informacją, że jedną z ofiar jest obywatel kanadyjski.
Powiązany Artykuł

Świat oburzony atakami w Londynie. "Terroryzm uderzył w niewinne osoby"
Ranni policjanci
Jak podkreślono, wśród rannych w zamachu jest co najmniej dwóch policjantów, którzy podjęli interwencję i odnieśli poważne, ale niezagrażające życiu obrażenia. Według BBC, jeden z funkcjonariuszy, który nie był na służbie i po prostu przebywał w okolicy, zdołał się nawet wdać w szarpaninę z jednym z terrorystów.
REKLAMA
Bilans zabitych nie uwzględnia trzech terrorystów zastrzelonych na miejscu przez interweniującą policję, która - jak zaznaczył komisarz - unieszkodliwiła sprawców w ciągu zaledwie ośmiu minut od pierwszego zgłoszenia. Jednocześnie "Guardian" cytuje świadków, według których nieuzbrojeni policjanci uciekali, gdy napastnicy atakowali ludzi nożem.
źródło: STORYFUL/x-news
Rowley, który odpowiada w Metropolitan Police za operacje specjalne, potwierdził, że zamachowcy najpierw wjechali samochodem w ludzi przebywających na moście, a następnie wysiedli z pojazdu i zaatakowali przechodniów nożami. Wśród poszkodowanych znalazł się m.in. funkcjonariusz brytyjskiej policji transportowej, który jest w "poważnym, ale nie zagrażającym życiu" stanie.
"To dla Allaha"
Komentując spekulacje medialne o tym, że sprawcy mieli na sobie kamizelki z materiałami wybuchowymi, komisarz zaznaczył, że okazały się one atrapami i nie stwarzały zagrożenia.
REKLAMA
Policja metropolitalna w Londynie potwierdziła, że oba incydenty traktowane są jako zamachy terrorystyczne. W artykule na portalu dziennika "Daily Mail" terroryści, którzy dokonali zamachu, nazywani są "dżihadystami". W tekście czytamy, że po tym jak zamachowcy wjechali samochodem w ludzi na moście London Bridge, krzyczeli: "To dla Allaha". Według "Daily Mail" napastnicy opisywani są jako "mężczyźni śródziemnomorskiego pochodzenia".
źródło: STORYFUL/x-news
Jednocześnie zaapelował do mieszkańców Londynu o unikanie okolicy mostu London Bridge i targu Borough Market, "aby pozwolić służbom ratunkowym zająć się tym incydentem". Jak dodał, policja planuje w kolejnych dniach zwiększyć obecność funkcjonariuszy na ulicach Londynu.
Brytyjska minister spraw wewnętrznych Amber Rudd oceniła w niedzielę rano, że sobotni zamach terrorystyczny w Londynie to "straszliwy atak w serce naszej stolicy, wymierzony w ludzi, którzy cieszyli się wieczorem z rodziną i przyjaciółmi".
REKLAMA
Rudd, która jest odpowiedzialna m.in. za politykę bezpieczeństwa i walkę z terroryzmem, podkreśliła, że "jest niezwykle dumna z policji i służb ratunkowych, które tak szybko odpowiedziały (na pierwsze doniesienia) i które będą nieustannie pracowały nad trwającym śledztwem w sprawie tego okropnego aktu".
- Myślami jestem z ofiarami i wszystkimi dotkniętymi tym incydentem - zapewniła.
Szefowa MSW jest zwyczajowo jednym z ministrów biorących udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego COBRA, którego posiedzenie zostało zapowiedziane przez premier Theresę May na niedzielę rano.
REKLAMA
"Tchórzliwy atak na niewinnych"
Burmistrz Londynu Sadiq Khan potępił sobotni zamach terrorystyczny w Londynie, nazywając go "świadomym i tchórzliwym atakiem na niewinnych londyńczyków". Jak podkreślił, "nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takich aktów barbarzyństwa".
Khan podkreślił, że "myślami jest ze wszystkimi dotkniętymi" wydarzeniami w pobliżu London Bridge i Borough Market, a także zapowiedział, że weźmie udział w niedzielnym posiedzeniu rządowego sztabu kryzysowego COBRA.
- Sytuacja wciąż jest rozwojowa i apeluję do wszystkich londyńczyków i osób odwiedzających nasze miasto o zachowanie spokoju i bycie czujnym - zaapelował.
REKLAMA
Konsulowe sprawdzają, czy ucierpieli Polacy
Służby prasowe polskiego MSZ poinformowały, że konsulowie "sprawdzają, czy w zdarzeniu ucierpieli polscy obywatele". Jednocześnie MSZ zaapelował do Polaków przebywających w Londynie o "zachowanie szczególnej ostrożności i stosowanie się do zaleceń miejscowych służb".
Jak podkreślono, osoby, które znalazły się w pobliżu zamachów mogą skontaktować się ze służbami konsularnymi pod numerem telefonu +44 2030789621.
- Przekazujemy najgłębsze wyrazy współczucia społeczeństwu i władzom Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej - dodano.
REKLAMA
Wiadomo, że wśród ofiar są Francuzi. Jak poinformowało biuro prezydenta Francji Emmanuela Macrona, co najmniej dwóch francuskich obywateli zostało rannych, w tym jeden ciężko.
Boris Johnson: Dość! Wasz czas się skończył i kończą się pokłady naszej tolerancji
Brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson skomentował w niedzielę zamach terrorystyczny w Londynie, pisząc na Facebooku, że Brytyjczycy nie pozwolą zakłócić sobie życia ani demokracji
"Po raz kolejny terroryści zaatakowali najlepsze miasto na świecie, Londyn. Chcą nas wystraszyć, podzielić nasze społeczeństwo i zmienić nasz sposób życia. Nie wolno nam się poddać - i nie poddamy się" - napisał Johnson, który w latach 2005-2015 był burmistrzem Londynu.
Jak dodał, w ostatnich godzinach otrzymywał kondolencje od władz innych państw, a także wysyłał swoje dla państw, których obywatele ucierpieli w sobotnim zamachu. "Te zagraniczne rządy wtórowały naszym podziękowaniom za wyjątkową reakcję policji i służb ratunkowych" - zaznaczył.
Szef brytyjskiej dyplomacji zwrócił się także bezpośrednio do osób, które "sympatyzują z tymi zabójcami, zachęcają ich, oferują przystań, pomagają lub podżegają". "Dość! Wasz czas się skończył i kończą się pokłady naszej tolerancji. Nie pozwolimy wam zakłócić naszego życia ani naszej demokracji" - podkreślił.
Johnson argumentował, że "w tygodniu wyborów parlamentarnych milionom ludzi potrzebne jest usłyszenie argumentów po obu stronach (podziału politycznego)". "Terroryści nie mogą im zabrać ich fundamentalnych praw" - zaznaczył, odrzucając tym samym spekulacje, że sobotni zamach może wpłynąć na zaplanowane na czwartek głosowanie.
"Miliony Londyńczyków będą dzisiaj po prostu żyły swoim życiem: pójdą do pubów, muzeów, parków, na przedstawienia (...) - to będzie najlepsza możliwa odpowiedź" - podkreślił.
REKLAMA
Kolejny zamach
To trzeci tak poważny atak terrorystyczny w Wielkiej Brytanii na przestrzeni kilku miesięcy.
Wcześniej w marcu br. w zamachu na Westminster Bridge w Londynie zginęło sześć osób, a 49 zostało rannych. Pod koniec maja doszło do ataku w Manchesterze, gdzie po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze w pobliżu wejścia do hali. 22 osoby zginęły, a ponad 120 zostało rannych.
Po zamachu w Manchesterze poziom zagrożenia atakiem terrorystycznym został podniesiony do najwyższego, "krytycznego", który oznacza, że "kolejny zamach jest możliwy w każdej chwili", ale po kilku dniach został obniżony do czwartego w pięciostopniowej skali, "poważnego", zgodnie z którym "atak jest wysoce prawdopodobny".
Na najbliższy czwartek, 8 czerwca zaplanowane są wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. Po zamachu politycy zawiesili kampanię wyborczą.
REKLAMA
fc
REKLAMA