Włochy: po panice w Turynie 3 osoby walczą o życie, 5 w stanie ciężkim
Trzy osoby walczące o życie, pięć osób w stanie ciężkim i ponad półtora tysiąca rannych - to następstwa wczorajszej paniki w Turynie wśród kibiców.
2017-06-04, 22:13
Posłuchaj
Rannych zostało między innymi trzech Polaków, którym udzielono pomocy w szpitalach.
Do wybuchu paniki doszło podczas wspólnego oglądania na placu San Carlo finałowego meczu Ligi Mistrzów Juventus-Real Madryt.
Mecz na telebimie śledziło 40 tysięcy kibiców. Robocza hipoteza mówiła, że panika została wywołana przez eksplozję petardy, a potem huk upadających pod naporem uciekających ludzi barier przy zejściu do parkingu.
Co wywołało panikę?
Jednak z relacji przesłuchanych świadków wynika, że prawie nikt nie słyszał eksplozji. Masową ucieczkę wywołały głównie okrzyki "bomba". Po południu kwestor Turynu Angelo Sanna powiedział: "Nie możemy powiedzieć, że panikę wywołał wybuch petardy albo podobny odgłos". I poprosił wszystkich posiadających informacje w tej sprawie o zgłoszenie się na policję.
REKLAMA
Większość stratowanych rannych dodatkowo pokaleczyło się szkłem rozbitych butelek piwa, które mimo zakazu nielegalnie sprzedawali obnośni sprzedawcy.
dcz
REKLAMA