Protest taksówkarzy przeciwko Uberowi. "Konkurencja nas dusi"
W poniedziałek przed południem Warszawę, Łódź, Wrocław i Poznań blokowali w proteście taksówkarze. Kierowcy domagali się delegalizacji tak zwanych tanich przewoźników. Jadące powoli auta powodowały korki i utrudnienia w ruchu.
2017-06-05, 21:08
Posłuchaj
Taksówkarze protestowali przeciwko przewoźnikom bez licencji. Relacja Dawida Grygorcewicza (IAR)
Dodaj do playlisty
Taksówkarze domagają się działania rządu wobec firm oferujących tanie przewozy bez wymaganej licencji. Zdaniem protestujących, firmy takie jak Uber czy Taxify, które udostępniają aplikacje łączące kierowców z pasażerami, działają w szarej strefie i korzystają z braku definicji pośrednika w Ustawie o Transporcie Drogowym. Taksówkarze oczekują prawnego uregulowania kwestii przewozu osób.
Współorganizator protestu, prezes Ele Taxi Artur Oporski wyjaśnił, że kierowcy podjęli protest, ponieważ ich dotychczasowe działania prowadzone przez ostatnie 2 lata nie przyniosły żadnej reakcji ze strony państwa. Oczekują od rządu uporządkowania rynku, żeby - jak mówiła IAR Agnieszka Rucińska, rzeczniczka protestu w Warszawie - "nikt nie musiał dumpingować cen i obniżać jakości usług".
Do władz kierowcy mają też pretensje, że zbyt rzadko prowadzone są kontrole tanich przewoźników. Uważają, że kary za nielegalną działalność są nakładane za rzadko, a instytucje podległe rządowi nie reagują na łamanie prawa.
W całej Polsce kierowcy taksówek tłumaczyli, że aplikacje odbierają im klientów. Podkreślali, że w przeciwieństwie do tanich przewoźników, oni są obciążani ZUS-em, opłatą za OC i innymi kosztami. - Nielegalne przewozy mają się świetnie. Konkurencja nas dusi - powiedział taksówkarz Rafał Zawisza. Protestujący zwracali także uwagę, że u tanich przewoźników za kierownicą siedzą ludzie bez nie tylko bez licencji, ale i bez doświadczenia.
Przedstawiciele taksówkarzy złożyli petycje ze swoimi postulatami między innymi w kancelarii premiera oraz w ministerstwach: infrastruktury i finansów. Kierowcy zapowiadają, że będą blokować miasta do skutku.
REKLAMA
Według organizatorów najwięcej taksówkarzy protestowało w stolicy - około 4 tysięcy. Jeździli z minimalną prędkością po Śródmieściu. Wielu miało na samochodach biało-czerwone flagi.
We Wrocławiu taksówkarze protestowali pod Urzędem Wojewódzkim blokując jego parking. Złożyli do wojewody drugą już petycję.
W Poznaniu przez półtorej godziny blokowali przejazd aleją Niepodległości. Na ręce wicewojewody wielkopolskiego Marleny Malag złożyli petycję do polskiego rządu. Wicewojewoda wyraziła przekonanie, że rząd dokładnie przeanalizuje przedstawione petycje. - Potrzebny jest czas i rozwaga - dodała Marlena Malag. Według organizatorów w proteście w Poznaniu wzięło udział około 300 taksówkarzy.
Petycję z żądaniem przestrzegania i egzekwowania prawa w przypadku transportu osób przekazali wojewodzie również łódzcy taksówkarze. Wcześniej w ramach protestu przejechali w kolumnie z niewielką prędkością ulicami miasta.
Źródło: TVP Info
REKLAMA
W odpowiedzi firma Uber wydała oświadczenia, w którym podkreśla, że jej aplikacja nie jest konkurencją dla firm taxi, a na rynku jest miejsce na współistnienie obu rozwiązań. - Wszyscy użytkownicy rynku przewozu osób widzą korzyści z jego uporządkowania - powiedziała Magdalena Szulc z Uber Polska. Podkreśliła, że firma popiera nowelizację przepisów, która rozwiązałaby wszystkie wątpliwości dotyczące działania kierowców Ubera i taksówek.
Przedstawicielka Ubera w Polsce nie zgadza się ze zdaniem protestujących, że jej firma działa w szarej strefie. Tłumaczy, że Uber płaci w Polsce podatki, podobnie jak kierowcy korzystający z aplikacji i prowadzący własną działalność gospodarczą.
Według firmy Uber, konsument sam może zdecydować z czyich usług skorzysta. Magdalena Szulc mówi, że argument taksówkarzy związany z brakiem licencji kierowców Ubera to kwestia zapewnienia bezpieczeństwa, którą ich przedsiębiorstwo reguluje w inny sposób - na przykład wymagając od kierowców zaświadczenia o niekaralności, przedstawienia ważnych badań technicznych pojazdu, ubezpieczenia czy blokowania w aplikacji kierowców, jeśli ich ocena spadnie poniżej pewnego poziomu.
Mieszkańcy miast, w których doszło do protestów, byli podzieleni w ocenie akcji protestacyjnej. Wyrazili zrozumienie racji taksówkarzy, ale narzekali na dyskomfort związany z formą protestu.
REKLAMA
Protesty taksówkarzy przeciwko firmom i kierowcom oferującym przewozy bez licencji odbyły się w tym roku również we Francji, Hiszpanii, czy we Włoszech. W niektórych krajach, na przykład na Węgrzech, działalność Ubera została zakazana. W Polsce firma oferuje swoje usługi od 2014 roku.
mr
REKLAMA