Tragiczny wypadek na Dolnym Śląsku. Sprzęt z wozu strażackiego zabił rowerzystkę
Bosak, który odczepił się od wozu ochotniczej straży pożarnej, zabił rowerzystkę jadącą drogą pomiędzy Żmigrodem a Węglewem. Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem. Strażacy jechali na akcję gaszenia pożaru lasu - pisze "Gazeta Wrocławska".
2017-06-06, 12:05
Jak czytamy w gazecie - strażacy jadąc na sygnale i mijając rowerzystkę, nawet nie widzieli, że sprzęt odpiął się od ich wozu. Dopiero, gdy zostali wezwani z pożaru lasu do wypadku na drodze, zorientowali się, że sprzęt należy do nich. - Przyczyny wypadku nie zostały ustalone, policja będzie prowadziła postępowanie w celu wyjaśnienia, w jaki sposób bosak odczepił się od pojazdu straży pożarnej - mówi w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" st.kpt. Daniel Mucha, rzecznik komendy wojewódzkiej PSP we Wrocławiu
Pojazd OSP Żmigród, którym strażacy ochotnicy jechali na interwencję, to średni wóz bojowy (gaśniczy ze zbiornikiem wody i autopompą). Bosak długości około trzech metrów był zamocowany na dachu i w niewyjaśnionych okolicznościach się odczepił. - Wyjaśniane są okoliczności tego zdarzenia. Postępowanie prowadzi prokuratura. Prowadzone są czynności w celu wyjaśnienia w jaki sposób bosak odczepił się od pojazdu ochotniczej straży pożarnej - mówi asp. szt. Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji.
Na miejscu wypadku pracował także prokurator. Wiadomo już, że strażacy byli trzeźwi. Rowerzystka miała 34 lata.
"Gazeta Wrocławska"/aj
REKLAMA
REKLAMA