Były szef FBI pogrąży Donalda Trumpa? Dziś przesłuchanie Jamesa Comeya
Polityczny Super Bowl - w taki sposób część amerykańskich mediów nazywa dzisiejsze przesłuchania byłego szefa FBI, Jamesa Comeya, przez senacką komisją ds. wywiadu.
2017-06-08, 10:07
Posłuchaj
Przesłuchanie Jamesa Comeya. Relacja Jana Pachlowskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
James Comey został przed miesiącem zdymisjowany przez Donalda Trumpa. Decyzja prezydenta wywołała w Waszyngtonie polityczną burzę.
Jeszcze wczoraj James Comey w pisemnym oświadczeniu potwierdził, że Donald Trump osobiście naciskał na niego, aby zakończył śledztwo wobec rosyjskich powiązań jego byłego doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego, generała Michaela Flynna. W taki sposób miał oczekiwać lojalności byłego już dyrektora FBI wobec Białego Domu.
Jest to element śledztwa w sprawie domniemanego wpływu Rosji na zeszłoroczne wybory prezydenckie. W opublikowanym oświadczeniu były szef Federalnego Biura Śledczego, James Comey, napisał, że prezydent rozmawiał z nim na ten temat w lutym w Białym Domu. Miał wtedy powiedzieć, że dochodzenie jest "chmurą" nad jego głową i odwoływać się do lojalności Jamesa Comeya. Były szef FBI dodał, że trzykrotnie zapewnił prezydenta, iż nie jest on objęty śledztwem. Potwierdził w ten sposób wcześniejsze deklaracje Donalda Trumpa.
Politolog z Chicago, komentator tamtejszego Radia Echo Aleksander Siemiński podkresla, że powstała wówczas notatka w Federalnym Biurze Śledczym, która teraz może okazać się kluczowa.
REKLAMA
Trump zadowolony?
Prezydent Trump jest zadowolony, że w swej pisemnej deklaracji przed złożeniem w czwartek zeznań przed komisją Senatu ds. wywiadu, b. szef FBI Comey potwierdził, iż Trump nie był objęty żadnym dochodzeniem. - Oczyszcza to z podejrzeń – wskazał adwokat Trumpa.
Marc Kasowitz, który został wynajęty przez Donalda Trumpa dla obrony jego interesów, zaznaczył w oświadczeniu wydanym w środę, że z deklaracji Comeya wynika, iż prezydent Donald Trump prosił go o zablokowania śledztwa ws. swego byłego doradcy ds. bezpieczeństwa Michaela Flynna, ale wyraźnie jest tam też wskazane, że przeciwko Trumpowi nie prowadzono żadnego dochodzenia w sprawie podejrzanych kontaktów z przedstawicielami Kremla. - Prezydent czuje się w pełni i całkowicie oczyszczony z narosłych wokół niego podejrzeń" – zaznaczył Kasowitz w oświadczeniu dot. tej sprawy.
REKLAMA
"Potrzebuję lojalności"
Według Jamesa Comeya Trump miał prosić go podczas obiadu w Białym Domu 27 stycznia, by wygasił postępowanie w sprawie kontaktów Flynna z przedstawicielami rosyjskich władz. Prezydent miał powiedzieć: "Potrzebuję lojalności. Oczekuję lojalności" i zapytać Comeya, czy chce pozostać dyrektorem FBI.
Comey uznał prośbę prezydenta za "bardzo niepokojącą"; potwierdził też w środę, że po wizycie w Białym Domu napisał notatkę służbową na temat rozmowy z Trumpem.
30 marca w rozmowie telefonicznej prezydent miał ponownie poruszyć z Comeyem sprawę dochodzenia i spytać, co można zrobić, by "rozwiać chmury" związane ze śledztwem w sprawie Rosji.
Comey napisał w oświadczeniu, że tłumaczył Trumpowi, dlaczego jest rzeczą ważną, by FBI oraz ministerstwo sprawiedliwości były niezależne od Białego Domu.
REKLAMA
Ostatnią rozmowę telefoniczną Trump i Comey przeprowadzili 11 kwietnia; prezydent spytał wtedy ówczesnego szefa FBI o to, co robi, by upublicznić fakt, że on sam nie jest objęty dochodzeniem.
Oczekuje się, że Comey - który nadzorował śledztwo w sprawie rosyjskich wątków i 9 maja został niespodziewanie zwolniony przez Trumpa ze stanowiska - odpowie w czwartek na pytania dotyczące tego, czy Trump próbował wywierać na niego naciski w związku ze śledztwem w sprawie Rosji i utrudniać to postępowanie.
Po zwolnieniu Comeya Trump powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że gdy postanowił go usunąć ze stanowiska, miał na uwadze dochodzenie w sprawie ingerencji Rosji w ubiegłoroczne wybory w USA, nadzorowane przez szefa FBI.
REKLAMA
RUPTLY/x-news
Kilka dni przed zwolnieniem go z funkcji szefa FBI Comey poprosił o przyznanie dodatkowych funduszy na przyspieszenie śledztwa w sprawie ingerencji Rosji w amerykańską kampanię wyborczą. Przedmiotem dochodzenia była też ewentualna "koordynacja" działań - jak to ujął Comey - między stroną rosyjską a sztabem wyborczym Trumpa.
"Przełomowe wiadomości"
Wszystkie największe amerykańskie stacje telewizyjne zmieniły czwartkowe programy, by na żywo transmitować zeznania Comeya. Główne programy informacyjne przygotowały specjalne komunikaty zapowiadające "przełomowe wiadomości", a CNN zamieściła na ekranie zegar odliczający czas do rozpoczęcia zeznań. Pierwsze przesłuchanie Comeya przed senacką komisją ma się rozpocząć o godz. 10 (godz. 16 w Polsce).
Zdaniem ekspertów prawnych, jeśli prezydent Trump rzeczywiście wywierał naciski na dyrektora FBI w celu zakończenia śledztwa, może to posłużyć jako podstawa do wysunięcia wobec niego zarzutu utrudniania dochodzenia. Notatka służbowa agenta FBI sporządzona bezpośrednio po rozmowie z osobą ważną dla śledztwa jest traktowana w prawie amerykańskim jako materiał dowodowy w procesie kryminalnym. W odniesieniu do prezydenta taki zarzut może być podstawą do rozpoczęcia wobec niego procedury impeachmentu.
Czwartkowe przesłuchanie Comeya będzie sprawdzianem także dla Demokratów i Republikanów zasiadających w senackiej komisji ds. wywiadu. W przeciwieństwie do skłóconej komisji ds. wywiadu w Izbie Reprezentantów, była ona dotąd wskazywana jako wzór ponadpartyjnej współpracy w dążeniu do prawdy.
REKLAMA
Demokraci z jednej strony poddawani są naciskom przez radykalne "doły partyjne", by wytoczyć przeciw Trumpowi "ciężką artylerię" w postaci groźby impeachmentu, a z drugiej obawiają się wysuwanych przez Trumpa i jego zwolenników oskarżeń o urządzanie "polowania na czarownice". Republikanie także są w niełatwej sytuacji. Unikanie na posiedzeniach pytań związanych z zarzutami wobec sztabu wyborczego Trumpa może spowodować oskarżenie ich o próbę tuszowania niewygodnych faktów, z kolei zbyt agresywne zgłębianie kwestii ewentualnych powiązań współpracowników Trumpa z Rosją może ich narazić na odwet ze strony prezydenta i jego sojuszników.
W sondażu przeprowadzonym na zlecenie portalu Politico przez ośrodek Morning Consult wśród Amerykanów zarejestrowanych do głosowania, 9 maja, a więc bezpośrednio po zwolnieniu Comeya ze stanowiska, 35 proc. badanych oceniało decyzję prezydenta w tej sprawie jako słuszną, 33 proc. było przeciwnego zdania, a 32 proc. nie miało opinii lub nie słyszało o tej sprawie. Zdaniem bardziej sceptycznych politologów wyniki sondażu, a zwłaszcza wysoki odsetek respondentów bez wyrobionej opinii, są ostrzeżeniem, że czwartkowe wystąpienie Comeya przed komisją Senatu może okazać się ważnym wydarzeniem tylko dla mediów i polityków, a rozczarowaniem dla całej reszty społeczeństwa.
kh
REKLAMA
REKLAMA