Złapany po trzynastu latach
Radovan Karadžić został aresztowany wczoraj w nocy przez serbskie służby specjalne.
2008-07-22, 15:44
Radovan Karadzić fot. Wikipedia
Nowemu rządowi Mirko Cvetkovicia udało się to, co przez trzynaście lat nie wychodziło nikomu w Serbii. Odetchnęła Europa i odetchnęła ta część Serbów, która głosowała na polityków wybierających kierunek europejski.
- To nie jest tak, że nikt do tej pory nie wiedział gdzie ukrywa się Radovan Karadžić. Po prostu w końcu pojawiła się wola polityczna żeby go aresztować – komentuje aresztowanie byłego przywódcy bośniackich Serbów dr Adam Burakowski z Instytutu Studiów Politycznych PAN - Wola pojawiła się po utworzeniu nowego rządu, na którego czele stanął Mirko Cvetković, który jednoznacznie opowiedział się za integracją Serbii z Zachodem i dał jasno do zrozumienia, że Serbia zrobi prawie wszystko aby sprostać wymaganiom stawianym przez partnerów zachodnich. Prawie, bo oczywiście jest sprawa Kosowa, którego jednostronnej deklaracji niepodległości Serbia nie uzna.- Podobnego zdania jest też Rafał Sadowski, kierownik działu środkowoeuropejskiego Ośrodku Studiów Wschodnich. Uważa on, że to nie nieskuteczność serbskich służb była przyczyną pozostawania przez tak długi okres czasu Karadžicia na wolności, zwłaszcza, że złapano go w Belgradzie. Jego zdaniem jest to związane ze zmianą koalicji rządzącej, która nastąpiła po ostatnich wyborach, gdzie nowy rząd tworzą obecnie partie proeuroepsjkie: Partia Demokratyczna (DS) prezydenta Borisa Tadicia i partia postmiloševiciowska Socjalistyczna Partia Serbii (SPS,) która jednak chce integracji kraju z Unią Europejską. Odsunięcie od władzy Demokratycznej Partii Serbii (DSS), byłego premiera Vojislava Koštunicy, który bardzo krytycznie odnosił się do współpracy z Trybunałem w Hadze, umożliwiło podjęcie decyzji o schwytaniu Karadzicia. Musimy pamiętać o zmianach w serbskich służbach specjalnych, zmianach szefa tych służb – dodaje Sadowski. W Agencji do spraw Bezpieczeństwa i Informacji miejsce sprawującego tam przez cztery lata władzę Rade Bulatovicia, mocno związanego z kręgami ludzi poprzedniego reżimu, przejął Saša Vukadinović. Na efekty nie trzeba było długo czekać. To, na co wielu czekało przez trzynaście lat, ziściło się po 48 godzinach jego urzędowania.
REKLAMA
Przypomnijmy, że właśnie od wydania dwóch najważniejszych oskarżonych o zbrodnie wojenne, przywódców bośniackich Serbów, Radovana Karadžicia i generała Ratko Mladicia, Bruksela uzależniła rozmowy z Serbią na temat członkostwa w strukturach europejskich. Klimat polityczny w Serbii był jednak do tej pory wydaniu zbrodniarzy nieprzychylny, co skutecznie izolowało kraj i opóźniało jego rozwój. Jednak ostatnie wybory, w których zwycięstwo osiągnęła Koalicja Razem dla Europy prezydenta Borisa Tadicia, okazały się być przełomowymi. Mimo kolejnej porażki serbskiej polityki zagranicznej, za którą należy uznać ogłoszenie przez Kosowo jednostronnej niepodległości i uznanie tej decyzji przez wiele państw europejskich, serbskie społeczeństwo nie poparło nacjonalistów. Rafał Sadowski, uważa, że nie można łączyć kwestii Kosowa z wydawaniem zbrodniarzy Trybunałowi w Hadze. - Schywatnie Karadzicia ma dla Serbii kluczowe znaczenie przede wszystkim ze względu na jej starań w związku z integracją z Unią Europejską. Główna przeszkoda w procesie wchodzenia do struktur została usunięta – dodaje Sadowski. Czy wystarczy to jednak do tego, by przekonać europejskich polityków, że Serbia już swoje zrobiła i teraz czeka na szersze otwarcie dla niej europejskich drzwi? - W tej kwestii dużo zależy od presji Unii Europejskiej, na ile będzie naciskać na serbski rząd by złapano w końcu gen. Ratko Mladicia i pozostałych oskarżonych. Wydaje mi się, że Serbowie będą jednak zmuszeni kontynuować aresztowania – twierdzi Sadowski. Adam Burakowski także uważa, że wydanie Karadžicia to dobry sygnał do kontynuowania procesu wydawania osób oskarżonych o zbrodnie wojenne. Zastrzega przy tym, że jeżeli to nie nastąpi, to będzie to oznaczało, że Cvetković tylko pozoruje tego typu działania. - Jest to krok w dobrym kierunku, ale dopiero później okaże się, czy nie są to przypadkiem działania pozorowane, znane w przeszłości, w okresie rządów Voijslava Koštunicy – dodaje Burakowski. Jego zdaniem, z punktu widzenia interesu Polski, dobrze by było, by Serbia wraz z resztą Bałkanów szybko weszła w struktury europejskie.
Urodzony 19 czerwca 1944 roku w wiosce Petnica na pograniczu bośniacko – czarnogórskim, Karadžić ukończył studia medyczne ze specjalnością psychiatryczną w Sarajewie. Obok psychiatrii jego drugą pasją jest literatura, w szczególności poezja. W 1989 roku był jednym z założycieli Serbskiej Partii Demokratycznej w Bośni i Hercegowinie i należał do tych, którzy sprzeciwiali się niepodległości Bośni i Hercegowiny. W 1992 roku został wybrany prezydentem Republiki Serbskiej w Bośni i sprawował tą funkcję do 1996 roku. Międzynarodowy Trybunał do spraw Zbrodni w Byłej Jugosławii w Hadze wydał za nim 25.06.1995 roku, jako za głównodowodzącym siłami zbrojnymi bośniackich Serbów, list gończy, oskarżając go o masakrę w Srebrenicy, obleganie Sarajewa i inne zbrodnie wojenne popełnione na ludności muzułmańskiej i chorwackiej. Karadžić nie godził się na podpisanie przez Slobodana Miloševicia pokoju w Dayton w 1995 roku, który ostatecznie zakończył wojnę w Bośni. Od tej pory ukrywał się w różnych miejscach, a za jego wydanie USA wyznaczyła nagrodę w wysokości 5 mln dolarów.
Popularność Karadžicia w serbskim społeczeństwie spada bardzo powoli. Można ją mierzyć zarówno ilością sprzedawanych koszulek z jego podobizną, jako serbskiego bohatera lub ilością kupowanych kalendarzy na stoiskach, gdzie prezentuje się w doborowym towarzystwie, w otoczeniu gen. Ratka Mladicia, Slobodana Miloševicia i ikony nacjonalistów serbskich, przywódcy ruchu četnickiego z czasów II wojny światowej – Dražy Mihajlovicia. Można się tylko zastanawiać nad tym, w jaki sposób wydanie tak prominentnej osoby, uważanej przez wielu Serbów za obrońcę serbskości i prawosławia, „zgniłej” Europie i „kłamliwemu” Trybunałowi w Hadze, wpłynie na sytuację polityczną kraju. - Z punktu widzenia społeczeństwa serbskiego lepiej by było, żeby był on osądzony w Serbii, jednak to zależy jak silny będzie nacisk czynników międzynarodowych, które chcą go doprowadzić do Hagi - uważa Adam Burakowski. Rafał Sadowski nie ma zaś wątpliwości, że oskarżony o zbrodnie zostanie przekazany Hadze. Jego zdaniem sądzenie go w kraju nie miałoby sensu, gdyż został złapany na podstawie listu gończego wydanego przez Trybunał w Hadze i to on wysunął przeciwko niemu oskarżenia. - Nie wydaje mi się, żeby schwytanie Karadzicia doprowadziło do jakiegoś kryzysu w samej Serbii, oczywiście będą protesty opozycji nacjonalistycznej ale nie wydaje się by doszło do jakiegoś rozpadu koalicji rządowej, czy negatywnych konsekwencji związanych ze stabilizacją kraju.- sądzi Sadowski.
REKLAMA
Na mocy serbskiej ustawy o współpracy z Międzynarodowym Trybunałem w Hadze, w ciągu trzech dni oskarżony lub jego obrońca mogą się odwoływać do rady sędziowskiej. Według procedury Karadžić nie odpowiada na oskarżenie przed serbskim sądem, tylko przed sądem w Hadze. Oficjalne serbskie źródła nie podały konkretnego miejsca zatrzymania. Adwokat Karadžicia Svetozar Vujačić, twierdzi, że jego klient został aresztowany w zeszły piątek, w autobusie na trasie Belgrad – Batajnica. Informacja ta nie została jednak potwierdzona.
Petar Petrović
REKLAMA