Student budował bombę atomową? Ruszył proces o fałszywe zawiadomienie

Dwaj studenci zawiadomili Państwową Agencję Atomistyki, że ich kolega konstruuje bombę atomową. Fałszywa informacja, która miała być dowcipem, spowodowała akcję policji. W środę przed wrocławskim sądem ruszył proces, w którym oskarżonym grozi do 8 lat więzienia.

2017-06-21, 15:41

Student budował bombę atomową? Ruszył proces o fałszywe zawiadomienie
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: IAR/Krystian Dobuszyński

Posłuchaj

Jak wyjaśniał Kacper T., decyzję o głupim dowcipie podjął by zemścić się za utarczki słowne z pokrzywdzonym (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Do zdarzenia opisanego w akcie oskarżenia doszło w połowie kwietnia 2016 r. podczas zajęć informatycznych na Politechnice Wrocławskiej. Kacper S. i Mateusz T. weszli na stronę internetową Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) i napisali maila, że ich kolega z grupy, który też uczestniczył w tych zajęciach, konstruuje bombę atomową; podali jego adres mailowy.
- Chciałem zrobić głupi żart, bo z tym kolegą miałem różne utarczki. Dochodziło między nami do słownych docinków, on nazywał mnie "ciapatym", "Cyganem" lub "Rumunem". Nie chciałem nikomu zagrozić tym mailem - wyjaśniał przed sądem Kacper S.

Podkreślił, że maila pisał wspólnie z drugim oskarżonym Mateuszem T., ale nie był w stanie powiedzieć, który z nich wysłał tę wiadomość. Została ona wysłana z komputera, na którym pracował Mateusz T.

- Ja w trakcie zajęć pomagałem innemu koledze i odchodziłem od komputera. W ogóle nie wiedziałem, że ta wiadomość została jednak wysłana - wyjaśniał Mateusz T.

Przyznał jednak, że ze współoskarżonym wchodzili na stronę PAA i redagowali - ich zdaniem – dowcipne wpisy, zastanawiając się, "co można byłoby napisać w takim miejscu, żeby zrobić koledze dowcip". Mateusz T. przyznał również, że "dowcipne maile z adresem kolegi" wysyłali wcześniej - m.in. do ZUS, na policję czy jednej z sieci handlowych.

REKLAMA

Oskarżeni nie zdawali sobie sprawy z powagi zawiadomienia

- Ja nie zdawałem sobie sprawy z tego, jaki może być skutek takiego maila. Sądziłem, że ktoś odpisze na adres kolegi, żeby sobie nie robił głupich żartów i na tym się skończy - mówił Kacper S.

Dodał, że gdy wieczorem na portalu społecznościowym przeczytał wpis kolegi o tym, że policja otoczyła jego dom i przeszukuje całą posesję - "był w szoku". Nazajutrz sam zgłosił się na komisariat i opowiedział o całej sprawie.

Prokuratura postawiła zarzuty oskarżonym z art. 224a Kodeksu karnego, który mówi: "Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

Obrona złożyła wniosek o zmianę kwalifikacji czynu na art. 66 pkt. 1 kodeksu wykroczeń: "Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1,5 tys. zł".

REKLAMA

dad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej

Najnowsze