Koniec roku szkolnego 2016/2017. To był rok wielkich zmian w edukacji
Zniesienie obowiązku szkolnego dla 6-latków oraz uchwalenie ustawy Prawo Oświatowe zmieniającej strukturę szkół: wprowadzającej 8-letnie szkoły podstawowej i 4-letnie licea oraz likwidującej gimnazja - to najważniejsze wydarzenia mijającego roku szkolnego 2016/2017.
2017-06-23, 06:58
Posłuchaj
1 września do I klasy szkoły podstawowej poszło w tym roku mniej sześciolatków niż w latach ubiegłych. Stało się tak za sprawą zniesienia obowiązku szkolnego dla dzieci 6-letnich. Jednocześnie rodzice zachowali możliwość wcześniejszego posłania dziecka do szkoły.
82 proc. rodziców sześciolatków zdecydowało, że ich dzieci zostaną w przedszkolach, a 18 proc. pójdzie do szkół. W pierwszych klasach znalazło się także 45 tys. dzieci siedmioletnich, które rozpoczęły naukę rok wcześniej - jako sześciolatki - ale na wniosek rodziców zostały ponownie zapisane do pierwszej klasy.
Rozpoczęło się stopniowe wygaszanie gimnazjów
W połowie września - zgodnie w wcześniejszymi zapowiedziami - minister edukacji narodowej Anna Zalewska przedstawiła projekt ustawy Prawo Oświatowe zmieniającej strukturę szkolnictwa w Polsce. Jest to jedna z ustaw, które docelowo mają zastąpić dotychczasową ustawę o systemie oświaty.
- Chcemy powrócić do liceum ogólnokształcącego zamiast kursu przygotowującego do matury - powiedziała wówczas szefowa MEN.
Konieczność wprowadzenia zmian uzasadniała wynikami badań, według których "częsta zmiana szkoły i grupy rówieśniczej, 6-letnia szkoła podstawowa, 3-letnie gimnazjum, 3-letnie liceum powoduje nie tylko obniżenie, jakości kształcenia, ale przeszkadza w edukacji i ogranicza motywację ucznia".
Zapowiedziała, że resort chce zmniejszenia obwodów szkół i ograniczenia czasu dowozu dzieci do placówek. Podkreśliła, że planowane są też zmiany programowe - m.in. cykliczności etapów szkolnych, czyli rozszerzania i pogłębiania w szkole średniej treści nauczanych w szkole podstawowej.
Ustawę w grudniu uchwalił Sejm, a w styczniu podpisał ją prezydent Andrzej Duda.
Zgodnie z reformą, w miejsce obecnych szkół pojawią się 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea ogólnokształcące, 5-letnie technika i dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja zostaną zlikwidowane.
Reforma oświaty rozpocznie się we wrześniu - w roku szkolnym 2017/2018. Uczniowie kończący w tym roku klasę VI szkoły podstawowej staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej. Ich rocznik to pierwszy od lat, który nie pisał wiosną sprawdzianu dla szóstoklasistów. Został on zlikwidowany.
Rozpoczęło się już stopniowe wygaszanie gimnazjów - w tym roku nie prowadzono do nich rekrutacji. W roku szkolnym 2018/2019 gimnazja opuści ostatni rocznik kończący klasy III. Od 1 września 2019 roku gimnazjów nie będzie już w ustroju szkolnym.
REKLAMA
Pikiety, manifestacje, strajki
Zapowiedź likwidacji gimnazjów wywołała sprzeciw różnych środowisk, który przyjął formy m.in. pikiet, manifestacji i strajku w szkołach.
W październiku Platforma Obywatelska złożyła w Sejmie wniosek o odwołanie minister edukacji. Zarzucała szefowej MEN, że przygotowuje reformę "w ekspresowym tempie", bez "żadnego powodu merytorycznego, pedagogicznego i naukowego". Sejm wniosek odrzucił.
W listopadzie pod hasłem "Nie dla chaosu w szkole" odbyła się w Warszawie manifestacja przeciwko reformie edukacji. Uczestniczyli w niej rodzice, nauczyciele, przedstawiciele samorządu terytorialnego, dyrektorzy szkół, samorządowcy i przedstawiciele świata nauki.
Według głównego organizatora manifestacji - Związku Nauczycielstwa Polskiego - uczestniczyło w niej ok. 50 tys. osób. W tym 35 tys. nauczycieli należących do związku. Organizatorami było kilkanaście organizacji i stowarzyszeń. Stołeczna policja oceniała, że w proteście uczestniczyło ok. 15 tys. osób.
Nie była to jedyna demonstracja zorganizowana w tym roku w Warszawie przez przeciwników reformy. Kolejne odbywały się przed siedzibą ministerstwa edukacji, Pałacem Prezydenckim oraz przed Sejmem. Manifestacje, pikiety i happeningi były też w innych miastach Polski.
Począwszy od stycznia, każdego 10. dnia miesiąca część rodziców na znak protestu nie posyłała w tym dniu swoich dzieci do szkoły.
Pod koniec marca ZNP przeprowadził jednodniowy strajk pracowników oświaty. Związek domagał się deklaracji, że do 2022 roku w szkole nie będzie zwolnień ani nauczycieli, ani pozostałych pracowników, i że do tego czasu żadnemu z nich warunki pracy - również finansowe - nie zmienią się na gorsze. Związek chce również podniesienia zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli o 10 proc.
Według ZNP uczestniczyło w nim ok. 40 proc. przedszkoli i szkół. Ministerstwo Edukacji Narodowej, powołując się na dane z kuratoriów, podało, że akcja protestacyjna odbyła się tylko w ok. 11 proc. placówek.
Równolegle do innych działań od końca stycznia do początku kwietnia trwała zbiórka podpisów pod obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy edukacji.
Z inicjatywą przeprowadzenia referendum wystąpił ZNP. W skład komitetu referendalnego weszli przedstawiciele partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych. Pytanie referendalne, pod którym zbierano podpisy, brzmi: "Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?".
Wniosek wraz z ponad 910 tys. podpisów obywateli złożono w Sejmie 20 kwietnia. Debata nad nim odbyła się w nocy z wtorku na środę. W czwartek Sejm w głosowaniu zdecydował o skierowaniu wniosku do sejmowej Komisji Ustawodawczej.
***
Uczniowie do szkół powrócą 4 września.
kk
REKLAMA