Gaz-System wznowił odbiór gazu z gazociągu jamalskiego

Gaz-System, w związku z poprawą parametrów jakościowych gazu ziemnego, w piątek rano wznowił odbiór paliwa z gazociągu jamalskiego do krajowego systemu przesyłowego w Punkcie Wzajemnego Połączenia (PWP) - poinformowała spółka. 

2017-06-23, 10:23

Gaz-System wznowił odbiór gazu z gazociągu jamalskiego
. Foto: IAR

Posłuchaj

Wojciech Jakóbik (redaktor naczelny biznesalert.pl): Polska jest przygotowana na problemy z dostawami gazu z Rosji; nie ma zagrożenia dla sektora gazowego
+
Dodaj do playlisty

"Odbiór gazu ziemnego w punkcie PWP uzależniony jest od spełnienia parametrów jakościowych określonych w Instrukcji Ruchu i Eksploatacji Systemu Przesyłowego SGT (IRiESP SGT). Za ich prawidłowość odpowiada dostawca wprowadzający gaz do krajowego systemu przesyłowego" - poinformowała spółka w komunikacie zamieszczonym na swojej stronie internetowej.

Jak zaznaczono, wstrzymanie odbioru gazu w PWP nie miało wpływu na zbilansowanie i bezpieczeństwo pracy systemu przesyłowego zarządzanego przez GAZ-SYSTEM.

W środę operator polskiego systemu przesyłowego, firma Gaz-System, z powodu spadku jakości wstrzymał pobór gazu z Jamału do polskich gazociągów. Spadek jakości spowodowany jest zawodnieniem gazu, czyli pojawieniem się w tłoczonym surowcu wody w ilości przekraczającej normy.

Powiązany Artykuł

oettinger 1200 free.jpg
"Nord Stream 2 to projekt polityczny, a nie gospodarczy"

"Nie mieliśmy odzewu ze strony rosyjskiej"

W czwartek prezes PGNiG Piotr Woźniak powiedział, że brak możliwości odbioru gazu z gazociągu jamalskiego "niestety może" wpłynąć na sezon grzewczy 2017/2018. Jak podkreślił, PGNiG nie ma precyzyjnych informacji ze strony rosyjskiej o sytuacji. - Nie mieliśmy odzewu ze strony rosyjskiej jako sprzedawcy - zaznaczył. Ocenił jednocześnie, że pojawienie się gazu złej jakości "może dziać się z różnych przyczyn, w pierwszej kolejności oczywiście z technicznej".

REKLAMA

O ile Polska nie może pobierać gazu z gazociągu jamalskiego, to nie ma żadnych zakłóceń w dostawach tym szlakiem do Niemiec. Jak przypomniał prezes Woźniak, w Niemczech znajduje się instalacja osuszania gazu, który dalej trafia na rynki. - My nie mamy takiej oczyszczalni. Nie pozwolili nam na to partnerzy rosyjscy w trakcie budowy gazociągu jamalskiego - podkreślił.

W związku z przerwaniem poboru surowca z gazociągu jamalskiego Gaz-System polecił - w celu uzupełnienia zapotrzebowania - uruchomić opróżnianie magazynu gazu Mogilno oraz wstrzymanie napełniania niektórych magazynów na południu Polski. Mogilno to tzw. magazyn kawernowy, który można szybko i dowolnie napełniać i opróżniać.

"Dostawy ze wschodu są obarczone ryzykiem"

Piotr Woźniak podkreślał też, że z powodu całej sytuacji PGNiG będzie naliczało Gazpromowi kary kontraktowe. Jednak "nie na tym polega prowadzenie biznesu gazowego. Tu nie chodzi o to, żeby sobie nawzajem naliczać kary, tylko żeby gaz płynął bez przeszkód - ocenił. Podkreślił, że "dostawy ze wschodu są obarczone ryzykiem, albo takim jak mamy teraz, albo innym ze względu na zapowiedzi operatorów, właścicieli systemu przesyłowego po drugiej stronie idącej przez Ukrainę, że zamkną ten system w 2019 r.".

- Zagrożenie jest poważne dlatego, że po zapowiedziach i twardo realizowanych planach przez Gazprom odcięcia tranzytu ukraińskiego w 2019 r. okazuje się, że druga wschodnia nitka dostawcza, czyli gazociąg jamalski z przyczyn technicznych może być po prostu nie do użycia - stwierdził Woźniak.

REKLAMA


Obecny kontrakt z Gazpromem wygasa w grudniu 2022 r. W ocenie Woźniaka istnieje "bardzo poważna możliwość", że Polska nie podpisze kolejnego kontraktu. - Staramy się zamienić portfel importowy ze wschodniego na inny dlatego, że jesteśmy co jakiś czas stawiani w bardzo trudnej sytuacji bez żadnego powodu z naszej strony - podkreślił prezes PGNiG.

Nord Stream 2 to projekt dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku. W tym samym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi.

Powiązany Artykuł

gaz 1200.jpg
Ekspert portalu Energetyka24 Piotr Maciążek o przerwie w dostawie gazu

Redaktor naczelny serwisu Biznesalert.pl Wojciech Jakóbik tłumaczył w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl, że z nieustalonych dotąd przyczyn gaz, który trafia do Polski przez Gazociąg Jamalski obniżył jakość. - Pojawił się tak zwany gaz zawodniony, czyli gaz, którego polski operator (PGNiG - przyp.red.) nie był w stanie zaakceptować - mówił Jakóbik tłumacząc główny powód wstrzymania dostaw. Specjalista przyznał, że pomimo, że Gazprom zaoferował swoją pomoc w sprawie i że wciąż oficjalna przyczyna pogorszenia się jakości surowca nie jest znana, w historii zdarzały się przypadki manipulowania przy dostawach gazu z Rosji w celach politycznych.

Rosyjski gaz w Europie Rosyjski gaz w Europie

- Zakładając, że mamy do czynienia z taką sytuacją mogło chodzić o to, że dzień przed tą przerwą Polska kolejny raz zadeklarowała, że chce całkowicie zrezygnować z gazu z Rosji i mówiono o tym, że wspaniałą perspektywą są dostawy gazu skroplonego ze Stanów Zjednoczonych - przyznał Jakóbik. Jak dodał, można spekulować, że awaria w Gazociągu Jamalskim była swego rodzaju ostrzeżeniem dla strony polskiej, że wciąż istnieje możliwość "przykręcenia kurka" przez Rosjan.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

gaz 1200 free.jpg
Problemy z Gazociągiem Jamalskim to płynące z Rosji ostrzeżenie?

- To jest oczywiście hipoteza, co do której nie będziemy mieli pewności, dopóki nie poznamy faktycznych przyczyn pogorszenia się jakości paliwa - zaznaczał Wojciech Jakóbik.

Baltic Pipe Baltic Pipe

W podobnym tonie dla portalu PolskieRadio.pl wypowiedział się w tej sprawie ekspert serwisu Energetyka24.pl, Jakub Kajmowicz. Specjalista dużo śmielej jednak łączy nadchodzącą wizytę Donalda Trumpa właśnie z zaburzeniem w dostawach rosyjskiego gazu. - Można z pewną dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, biorąc pod uwagę całą sekwencję wydarzeń, jaka wokół tego wszystkiego miała miejsce, że nie jest to przypadkowy moment. Pamiętajmy, że jakiś czas temu przypłynął do Polski pierwszy transport gazu skroplonego ze Stanów Zjednoczonych i jesteśmy w przededniu wizyty Donalda Trumpa w Polsce, podczas której zapewne będą też poruszane wątki energetyczne - komentował Kajmowicz.

Rozmawiał Dariusz Adamski/pp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej