Afera reprywatyzacyjna. Media: miasto szło na rękę handlarzom roszczeń
Handlarze roszczeń, mimo braku praw do nieruchomości, otrzymywali zapewnienia od urzędników, że ich sprawa zostanie załatwiona - czytamy na portalu Onet.pl
2017-07-05, 15:10
Dokumenty - według dziennikarzy portalu - podważają wersję o ratowaniu elitarnego gimnazjum przy Twardej 8/12 przed tzw. handlarzami roszczeń. "Całość tych dokumentów, podważa zarówno zeznania Marcina Bajko przed Komisją Weryfikacyjną, jak i linię obrony władz Warszawy" - czytamy na stronie Onet.pl.
Chodzi o reprywatyzację nieruchomości przy ul. Twardej 8/12. Stoi tam gimnazjum, z którego w ubiegłym roku uczniowie musieli się wyprowadzić, gdyż znaleźli się spadkobiercy gruntów. Wszystko działo się w atmosferze protestów niezadowolonych rodziców i ich dzieci.
Jak informuje Onet.pl, z dokumentów wynika, że ówczesny burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski już 5 marca 2013 roku w piśmie do dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami informował, że podjął działania zmierzające do przeniesienia szkoły z końcem sierpnia 2014 roku.
"Uprzejmie informuję, że w związku z planowanym zwrotem następcom prawnym byłych właścicieli nieruchomości przy ul. Twardej 8/12, na której usytuowane jest Gimnazjum Dwujęzyczne nr 42 podjąłem działania zmierzające do przeniesienia do dnia 31 sierpnia 2014 siedziby szkoły do innej lokalizacji" - pisał Bartelski.
Z kolei w piśmie z 20 maja 2013 roku, cytowanym przez Onet, burmistrz Śródmieścia w korespondencji z mecenasem Andrzejem M. pisał tak: "W odpowiedzi na pismo z dnia 29 kwietnia 2013 r. uprzejmie informuję, że działania zmierzające do przeniesienia siedziby Gimnazjum nr 42 przy ul. Twardej 8/12 w Warszawie do innej siedziby są obecnie w toku. Jednocześnie informuję, że dołożę starań, aby termin przeniesienia szkoły do dnia 31 sierpnia 2014 r został dotrzymany".
"Oba te dokumenty pokazują jasno, że już wiosną 2013 roku zapadła nieformalna decyzja o przeniesieniu szkoły, pomimo iż Maciej M. dysponował wówczas roszczeniem w wysokości 3/22 do gruntu przy ul. Twardej 10, bez praw do pozostałych działek, na której znajdowało się gimnazjum. Więcej, ustanowienie prawa użytkowania wieczystego działki dla M. nastąpiło dopiero po roku od cytowanej korespondencji" - czytamy na Onet.pl.
Wojciech Bartelski twierdzi, że powodem podjęcia przez niego działań zmierzających do szybkiego przeniesienia gimnazjum miało być przekonanie, że roszczeniem objęty jest cały teren, na którym stoi szkoła.
Jak informuje Onet.pl, dopytany przez portal o cytowane pisma, powiedział: "Nie zrobiłem nic złego. To nie była żadna służalczość, lecz chciałem, aby ta przeprowadzka stała się jak najszybciej, skoro są już te roszczenia". "Można mnie krytykować za tę decyzję, ale będę się bronił przed robieniem ze mnie złodzieja" - dodał.
Przypadek ulicy Twardej
Powiązany Artykuł
![warszawa panorama 1000x662.jpg](https://static.prsa.pl/images/5308f736-2469-4a80-a60f-dd23714f1afc.jpg)
Afera reprywatyzacyjna
W 1945 roku właścicielami nieruchomości Twarda 10 byli obywatele RP pochodzenia żydowskiego. Od rodziny jednego z nich Maciej M. w 2009 roku nabył prawa do 3/22 części nieruchomości, co potem odsprzedał za 66 tys. zł swemu synowi Maksymilianowi M. (ma zarzuty, jest w areszcie).
REKLAMA
W 2010 roku warszawski sąd ustanowił kuratora dla pozostałych spadkobierców, których los od lat 40. jest nieznany - została nim mec. Grażyna K.-B. (ma zarzuty, jest w areszcie).
Sąd wyraził też zgodę na zniesienie wspólności praw i roszczeń do nieruchomości pozostałych spadkobierców - na rzecz Maksymiliana M. za kwotę 489 tys. zł. Potem wszelkie prawa do nieruchomości Maksymilian M. zbył na rzecz ojca.
Następnie Maciej M. zwrócił się do miasta o ustanowienie użytkowania wieczystego, co stało się 29 lipca 2014 roku. Według komisji miało dojść do pominięcia praw jednej ze spadkobierczyń, Edith S.
Wartość nieruchomości szacuje się na 20 mln zł.
W maju Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało osiem osób, które miały wyrządzić Skarbowi Państwa i spadkobiercom szkodę na ponad 46 mln zł.
To Maciej M. i Maksymilian M., adwokat Andrzej M., dwoje adwokatów występujących jako kuratorzy Grażyna K.-B. i Tomasz Ż., dwóch rzeczoznawców majątkowych Michał Sz. i Jacek R. oraz Andrzej K. Postawiono im zarzuty oszustwa na mieniu znacznej wartości, za co grozi do 10 lat więzienia.
REKLAMA
Zdaniem Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, w wyniku przestępczego procederu adwokat Andrzej M. przejął za rażąco zaniżoną cenę prawa i roszczenia do nieruchomości. Miał tego dokonać na rzecz reprezentowanych przez niego spadkobierców, a faktycznie na rzecz Macieja M. i Maksymiliana M.
Sprawa dotyczy nieruchomości przy ul. Twardej 8, Twardej 10, Królewskiej 39 i na pl. Defilad (d. adres Sienna 29).
Komisja weryfikacyjna
W związku z nieprawidłowościami powołano komisję weryfikacyjną ds. reprywatyzacji. Przewodniczy jej wiceszef ministerstwa sprawiedliwości Patryk Jaki (PiS). Komisja bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości.
Wiąże się to z tzw. dekretem Bieruta z 1945 roku, którego skutkiem było przejęcie wszystkich gruntów przez miasto stołeczne Warszawę, a w 1950 roku - po zniesieniu samorządu terytorialnego - przez Skarb Państwa. Objęto nim ok. 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.
REKLAMA
Właściciele zabranych nieruchomości mieli pół roku na złożenie wniosku o przyznanie im prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym, ale w praktyce większość wniosków nie była rozpatrywana lub rozpatrywano je odmownie. Po zmianie ustrojowej w 1989 roku właściciele i spadkobiercy przejętych nieruchomości zaczęli zabiegać o zwrot własności.
Komisja może utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną (uznać słuszność zwrotu nieruchomości) albo uchylić ją i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie pozyskaną nieruchomość.
Będzie też mogła uchylić decyzję reprywatyzacyjną i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który ją wydał, wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego postępowania.
Od decyzji komisji przysługuje skarga do sądu administracyjnego.
Unieważnić decyzję reprywatyzacyjną komisja może m.in., jeżeli ktoś uzyskał nieruchomość po zakupie roszczeń o cenie "niewspółmiernej do wartości nieruchomości" lub w wyniku przestępstwa, albo gdy po jej przejęciu doszło od utrudniania korzystania z lokalu, groźby bezprawnej czy przemocy.
A także, gdy nieruchomość zwrócono niezgodnie z prawem reaktywowanej spółce sprzed 1939 roku lub też gdy już wcześniej za daną nieruchomość wypłacono odszkodowanie.
Komisja może stwierdzić wydanie decyzji reprywatyzacyjnej z naruszeniem prawa, jeśli wywołała ona nieodwracalne skutki prawne. Wtedy komisja może nałożyć na osobę, która skorzystała na wydaniu decyzji, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia w wysokości odpowiadającej wartości bezprawnie przejętej nieruchomości.
REKLAMA
Komisja może też przyznawać od miasta Warszawy odszkodowania lub zadośćuczynienia lokatorom, jeśli nieprawidłowości reprywatyzacyjne spowodowały pogorszenie ich sytuacji materialnej.
***
Polska - jako jedyny kraj postkomunistyczny - nie ma ustawy reprywatyzacyjnej, która całościowo rozwiązałaby kwestię mienia odebranego po wojnie przez komunistów.
kk
REKLAMA